» Recenzje » Deadly Class (wyd. zbiorcze) #2: 1988 Dzieci czarnej dziury

Deadly Class (wyd. zbiorcze) #2: 1988 Dzieci czarnej dziury


wersja do druku
Deadly Class (wyd. zbiorcze) #2: 1988 Dzieci czarnej dziury
Dzieciaki ze szkoły zabójców wiele mogą i wiele potrafią. Potrafią się przy tym świetnie bawić, ale jak każdy człowiek, tak i one mają swoje słabości. Wystarczy je tylko odkryć. Jesteście ciekawi jak pokonać świetnie wyszkolonego mordercę?

Wyprawa do Vegas odcisnęła na Marcusie i przyjaciołach tragiczne, traumatyczne piętno. Życie jednak toczy się dalej i Marcus zdeterminowany jest poukładać sobie wszystkie jego elementy, tak bym móc spojrzeć sobie w lustro. To jednak nie jest łatwe; po pierwsze zdradza swoją dziewczynę, a po drugie ktoś na niego poluje. Ktoś z przeszłości. Ktoś świetnie przygotowany oraz zdeterminowany.

Drugi album zbiorczy Deadly class, noszący podtytuł 1988: Dzieci czarnej dziury, zbiera części 7-11 i ujrzał światło dzienne w roku 2015. To jednak nadal początek przygody, bowiem cykl Ricka Remendera (scenariusz) oraz Wesleya Craiga liczy sobie obecnie aż 37 zeszytów i zdaje się, że nie jest to ostatnie słowo autorów. Cóż, pierwszy tom nie wzbudził nadmiernego entuzjazmu, ale sprawdziliśmy co przyniosła kolejna odsłona przygód Marcusa Arguello.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Największą, a zarazem najlepszą zmianą w stosunku do tomu pierwszego jest ewolucja bohaterów: pogłębienie ich psychologicznych porterów oraz rozwój relacji pomiędzy nimi. Nawet z pozoru najtwardsze sztuki pękają i ronią łzy, kiedy nikt na nie nie patrzy, a duszę dręczą najmroczniejsze wspomnienia z nie tak dawnego dzieciństwa. Z drugiej strony nadal lubią – jak każdy nastolatek – dobrze się bawić, działają impulsywnie, bywają zazdrośni, czasami jednak zbytnio chojraczą. Dzięki temu Marcus i przyjaciele stali się bliżsi odbiorcy i potrafią zdobyć serce.

Młodzież nauczyła się również jednoczyć siły – no, może nie zawsze – w obliczu nie tylko zabawy, ale również problemów. Progres w relacjach pomiędzy przyszłymi zabójcami jako żywo przypomina analogiczny zabieg z Paper Girls (chociaż ze względów chronologicznych należy przyjąć, że było odwrotnie), z tą jednak różnicą, że na tym fabularne walory Deadly Class kończą się. Roznosicielki gazet wygrywają batalię o sympatię czytelnika dzięki temu że są... takie zwyczajne, takie realne. Owszem, może i one zostały na potrzeby historii nieco podkręcone, ale nie nabrało to charakteru plagi. 

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Niestety największą bolączką jest zupełnie nieprzekonywująca koncepcja będąca źródłem i kołem napędowym scenariusza. Owszem, na rynku jest dostępnych mnóstwo wyssanych z palca opowieści science-fiction, ale paradoksalnie łatwiej jest uwierzyć w historię rodem ze Star Treka, niż akademię, w której w jednym momencie naukę pobiera dziesiątki, jeśli nie setki przyszłych morderców. Nie, ta koncepcja jest nie tylko surrealistyczna, ale momentami wręcz kiczowata. Bardzo atrakcyjna kreacja bohaterów nie wytrzymuje starcia z kreacją świata, która miejscami jest skrajnie odpychająca. Dramatu dopełnia fakt, że wyszkoleni w walce wręcz czy konstruowaniu ładunków wybuchowych adepci akademii dostają łomot od gangu składającego z naćpanych degeneratów.

Pewną osłodą może być fakt, że komiks jest po prostu bardzo ładny. Lekka, ale równocześnie całkiem szczegółowa i wyrazista kreska udanie oddaje emocje targające bohaterami, zaś świetnie dobrane przez Lee Loughridge barwy kapitalnie komponują się z poszczególnymi scenami podkreślając przeżycia o których pragnęłoby się zapomnieć lub mrok nocy otulający przekradającą się bandę.

Czy można polecić Deadly Class? Osobiście nie potrafię tego z czystym sercem uczynić. Na księgarskich półkach dostępne jest mnóstwo świetnych i bardzo równych, pozycji, w tym opublikowanych pod szyldem Non Stop Comics. Historia Marcusa chwilami uczciwie porywa za serce, często jednak irytuje, podoba się od strony wizualnej, ale też nie jest jakimś niespotykanym arcydziełem. W tym kontekście lektura omawianej serii to zadanie dla czytelników o pewnym poziomie tolerancji, dla tych co odnajdą przyjemność w odkrywaniu osobowości lecz zignorują tło wydarzeń, ewentualnie dla fanów serialu, którzy pragną poznać komiksowy pierwowzór. Wszyscy inni śmiało mogą sobie odpuścić wizytę w szkole zabójców.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


6.5
Ocena recenzenta
7.5
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Deadly Class #02: 1988 Dzieci czarnej dziury
Scenariusz: Rick Remender
Rysunki: Wesley Craig
Seria: Deadly Class
Wydawca: Non Stop Comics
Data wydania: 15 maja 2019
Kraj wydania: Polska
Tłumaczenie: Marceli Szpak
Liczba stron: 128
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
ISBN: 9788381107891
Cena: 44,00zł



Czytaj również

Deadly Class (wyd. zbiorcze) #4: 1988 Umrzyj za mnie
Końcoworoczne after party w szkole zabójców
- recenzja
Deadly Class (wyd. zbiorcze) #3: 1988 Wężowisko
Do wakacji tak blisko i tak daleko
- recenzja
Deadly Class (wyd. zbiorcze) #1: 1987 Reagan Youth
Szkoła skrytobójców bez pazura
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.