» Recenzje » DMZ. Strefa zdemilitaryzowana #5

DMZ. Strefa zdemilitaryzowana #5

DMZ. Strefa zdemilitaryzowana #5
Brian Wood swoją serią DMZ bez wątpienia zasłynął wśród fanów political fiction. Wyniszczająca wojna domowa rządu federalnych Stanów Zjednoczonych Ameryki z secesjonistycznymi Wolnymi Stanami Ameryki dostarczyła emocjonującą grę pomiędzy zwykłymi ludźmi, Mattym Rothem i politykami. Grę, w której może być tylko jeden zwycięzca.

Konflikt w DMZ (Strefie Zdemilitaryzowanej Manhattan) zbliża się ku końcowi, a Matty Roth – główny bohater – ma pełnić funkcję bezstronnego obserwatora. Jego zadaniem jest patrzenie wojsku na ręce i dopilnowanie, aby obie strony grały uczciwie. Jednakże Matty ma też własny cel, jakim jest odkupienia win za wyrządzone mieszkańcom miasta krzywdy. Poprzednio Roth przeszedł niemałą przemianę wewnętrzną, której w końcu widać owoce. Istotną rolę odgrywa w tym tomie również powracająca Zee Hernandez.

W czwórce wydarzenia niemal od początku kręciły się wokół Matty’ego, teraz pierwszą część historii (tom #5) poświęcono sytuacji z początku konfliktu, później zaś otrzymujemy kilka rozdziałów przedstawiających punkt widzenia Zee Hernandez. Najbardziej jednak Wood uwagę czytelnika kieruje w stronę społeczności – która zaczyna przyglądać się działaniom wojska w DMZ – a zatem ku końcowi konfliktu. Na tym etapie Matty to już niezależny dziennikarz – dla jednych bohater, a dla innych terrorysta.

Jak wspominałam, w tym tomie czytamy o rezultatach przemiany Rotha: o tym jak protagonista dostrzegł istotny i możliwy tylko dla niego do rozwiązania niebezpieczny ciąg zdarzeń, co pozwoli mu zamknąć konflikt na własnych zasadach. Dużą część albumu wraz z głównym bohaterem analizujemy to, co wydarzyło się od początku walki do obecnej chwili. Ważną rolę w kluczowych dla komiksu akcjach stanowić będzie również Zee.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Scenarzysta pokazuje nam odwagę i siłę, jakie ma w sobie bohater, ale równocześnie w żaden sposób nie wybiela protagonisty. W ostatnim tomie DMZ Matty Roth staje się męczennikiem, chociaż nie od razu jest to wprost powiedziane. Głównego oskarżyciela stanowią tu media i ich siła przekazu; dla opinii publicznej Roth pozostaje personą mająca wiele na sumieniu: kupno broni atomowej, pomoc Parcowi Delgado. Ocenę tego postępowania Wood pozostawia czytelnikowi, bowiem kto serię zna, wie, że przyłączając do przestępcy, Matty wierzył, że jest przywódcą, którego mieszkańcy potrzebują. Ostatecznie jednak wiele rzeczy ułożyło się inaczej, a sam Parco przez swoje zniknięcie złożył na barkach głównego bohatera ciężar udźwignięcia całego konfliktu. Autor jasno pokazuje, że zmiany niekoniecznie oznaczają lepsze czasy, ostatecznie zawsze bowiem chodzi o to samo: wpływy i władzę.

W tym tomie akurat Zee odgrywa rolę busoli dla głównego bohatera, bowiem od momentu spotkania połączyła ich dość bliska więź emocjonalna, a także pewna zbieżność celów. Scenarzysta od początku serii przedstawia ją jako obserwatora patrzącego na konflikt z zupełnie innej strony niż przybyły z zewnątrz protagonista. Niemniej to ona najbardziej wpływa na decyzję Matty'ego.

Od początku do końca serię rysował Riccardo Burchielli, dzięki czemu każdy tom DMZ posiada jednolitą oprawę graficzną. Obraz wojennego Manhattanu ukazany w kolejnych zeszytach: zniszczone budynki, barykady, pomazane ściany, bieda i brak podstawowych środków do życia, to bardzo dobra wizja sterroryzowanego miasta cierpiącego przez ślepo podążających za swoim celem przywódców. Burchielli portretował bezprawie panujące na ulicach i za każdym wychodziło mu to świetnie.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Brian Wood i w tym tomie utrzymał bardzo wysoki poziom. Niestety, sama seria jest ciężka, na dodatek jeśli ktoś uważnie nie śledził poprzednich albumów, to może odebrać całość jako historię pełną niedomówień. Piąta i ostatnia część zamyka kilka istotnych wątków rozpoczętych w poprzednich tomach. Myślę, że najbardziej zaskakujące będzie zakończenie. Czy dobre? Tu autor pozostawia pewne pole do interpretacji, równocześnie pokazując, jak wielką siłę mają media.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


8.0
Ocena recenzenta
8
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: DMZ. Strefa zdemilitaryzowana #5
Scenariusz: Brian Wood
Rysunki: Riccardo Burchielli
Seria: DMZ, DMZ. Strefa zdemilitaryzowana, Klub Świata Komiksu
Wydawca: Egmont Poslka, Egmont
Data wydania: 11 sierpnia 2021
Kraj wydania: Polska
Tłumaczenie: Tomasz Kłoszewski
Liczba stron: 304
Format: 170x260 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
ISBN: 9788328160057
Cena: 99,99 zł



Czytaj również

DMZ. Strefa zdemilitaryzowana #4
Nie wszyscy wyjdą z tego żywi
- recenzja
Conan (wyd. zbiorcze) #6: Pieśń o Bêlit
Prawdziwa Królowa Czarnego Wybrzeża
- recenzja
DMZ #2: Body of a Journalist
Psychologia getta
DMZ #1: W strefie
Piekło na zgliszczach wież
- recenzja
Czarodziejki W.I.T.C.H. Księga #3
To jeszcze nie koniec czarów
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.