» Recenzje » Cyann #2: Aleja z Aldaalu, Kolory Marcady

Cyann #2: Aleja z Aldaalu, Kolory Marcady


wersja do druku

Na koniec galaktyki i z powrotem

Redakcja: Camillo, Marcin 'Karriari' Martyniuk, Wiktor 'Anzelm' Wieczorek

Cyann #2: Aleja z Aldaalu, Kolory Marcady
Cyann jest krnąbrna, pyskata i ściąga na siebie kłopoty częściej niż piorunochron gromy. Żeby jednak wydostać się z najpoważniejszych tarapatów potrzebne jej będzie coś więcej aniżeli tylko niewyparzony język.

Trudno być szczęśliwym odzyskując przytomność i odkrywając, że jest się skrępowanym, a do tego po szyję zanurzonym w jeziorze. W tej sytuacji nawet zostanie niewolnikiem wydaje się być atrakcyjną perspektywą, dającą jako takie szanse na przeżycie. Cyann z pokorą przyjęła zrządzenie losu, a ocalenie skóry pozwoliło myśleć o powrocie do domu. Co jednak począć w sytuacji, gdy ojczyzna oddalona jest nie tylko o miliony kilometrów, ale i wieki lat wstecz? I jak poradzić sobie z brzemieniem informacji, na które nikt nie byłby przygotowany?

Drugi album zbiorczy przygód Cyann, łączący dwa epizody: Aleja z Aldaalu oraz Kolory Marcady, rozpoczyna się od oddzielenia grubą kreską wydarzeń opisanych w poprzednich odsłonach. Główna bohaterka, osamotniona i pozbawiona jakiegokolwiek wsparcia ze strony przyjaciół, zdana jest na własne siły pośród obcych na kompletnie nieznanej jej planecie. Niemal całkowite odcięcie się od wcześniejszych historii otworzyło przed autorem serii, Francoisem Bourgeonem zupełnie nowe możliwości, tak w sferze fabularnej, jak i artystycznej.

Nowe perspektywy chyba nieco przygniotły Francuza. Aleja z Aldaalu rozpoczyna się dość leniwie, autor większą wagę przywiązuje do prezentacji kolejnego fantastycznego świata, planety o długotrwałej i zabójczej zimie, zmuszającej jej mieszkańców do regularnych migracji na pokładzie statków, których projektów nie powstydziliby się pomysłodawcy Mad Maxa. Równie ważne jest przedstawienie skomplikowanych relacji pomiędzy Cyann a Aleją, jej wybawczynią, właścicielką, a z czasem przyjaciółką – chociaż jest to sympatia naznaczona mnóstwem złośliwości oraz kłótni.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Dopiero z czasem na pierwszy plan wysuwa się potrzeba powrotu na ojczystą planetę, nadając ton dalszym poczynaniom kobiecego duetu. Historia jednak do samego końca zachowuje swoją przygodową konwencję i raczej trudno mówić o jakichś porywających zwrotach akcji czy nawet interesujących pomysłach. Jedyne co przykuwa uwagę – poza oczywiście oprawą graficzną – jest właśnie trudna współpraca Cyann oraz Aleji. Warto również zauważyć ewolucję samej bohaterki, która w pierwszych albumach jawiła się jako rozkapryszona nastolatka, stopniowo przechodząc metamorfozę ku odpowiedzialnej dowódczyni. Również i teraz Cyann przedstawiona została jako osoba poważna, skupiona na realizacji swojego celu, jakim jest powrót do domu.

Kolory Marcady przynoszą zupełnie nowe doznania. Dystopijna wizja miasta – konsumpcjonistycznego molocha, gdzie wszystko ma swoją cenę, a osoby bez zapasu kredytów mogą co najwyżej umrzeć – przeraża na wskroś niezwykłą aktualnością. Konformizm, obojętność, bezmyślne okrucieństwo osuwającej się w zapaść cywilizacji skłaniają odbiorcę do refleksji. Oczywiście i tutaj wątkiem nadrzędnym jest powrót Cyann do domu, który to cel zostanie zrealizowany, ale tylko częściowo. No i tutaj następuje kluczowy twist fabularny, którego jednak nie należy niepotrzebnie odkrywać przed czytelnikami. Ważne jest to, że Kolory Marcady zapewniają znacząco lepszą jakość w kontekście opowiedzianej historii.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Również w warstwie ilustratorskiej drugie z opowiadań przysłania Aleję z Aldaal. Pierwszemu z albumów, poza arcydziełem w postaci kadru rozrysowanego na dwie strony, brakuje jednak pazura. Oczywiście grafiki są ładne, widać również olbrzymi nakład pracy włożony przez Bourgeona w powstanie komiksu, ale jednak brakuje im „epickości” ilustracji z dwóch pierwszych zeszytów. Szczęśliwie druga z historii na powrót urzeka wspaniałymi, momentami monumentalnymi ilustracjami, budząc jak najlepsze skojarzenia z miastem znanym chociażby z Yansa. Mimo że ogólny odbiór ilustracji jest jednak minimalnie gorszy niż to miało miejsce w przypadku pierwszych dwóch albumów, to i tak Bourgeon prezentuje świetną formę.

Warto również zaznaczyć, że polski wydawca – Egmont – zadbał, aby komiks prezentował się wybornie: twarda oprawa oraz gruby kredowy papier zapewniają czytelnikowi poczucie, iż obcuje z rzeczą wybitną, o stosownej wadze jakościowej. Troszkę tylko szkoda, iż nie pokuszono się choćby o kilka stron materiałów dodatkowych z grafikami lub informacjami rozszerzającymi wiedzę odbiorcy o uniwersum Cyann.

Nie ma co ukrywać, recenzowany komiks nie zaskoczył już tak bardzo jak pierwsze dwa albumy. Główna bohaterka jest dokładnie taka, jak można było się spodziewać, minął również efekt oszołomienia ilustracjami. Ale nawet uwzględniając powyższe Aleja z Aldaalu oraz Kolory Marcady prezentują bardzo solidny poziom, który docenią nie tylko fani serii, ale i czytelnicy nie mający dotychczas styczności z przygodami Cyann.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

 

Dziękujemy wydawnictwu Egmont Polska za udostępnienie komiksu do recenzji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.5
Ocena recenzenta
7.75
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Cyann #2: Aleja z Aldaalu, Kolory Marcady
Scenariusz: François Bourgeon, Claude Lacroix
Rysunki: François Bourgeon
Wydawca: Egmont Polska
Data wydania: kwiecień 2017
Tłumaczenie: Wojciech Birek
Liczba stron: 152
Format: 215 x 290 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
ISBN: 978-83-281-1950-5
Cena: 99,99 zł



Czytaj również

Trzy style, jeden mistrz
Albumy Françoisa Bourgeona
Cyann #1
Kobiety w kosmosie
- recenzja
Bazyliszki #2
W brzuchu Warszawy
- recenzja
Kajko i Kokosz. Opowieści z Mirmiłowa #01: Obłęd Hegemona
Komiks zupełne niekonieczny
- recenzja
Green Lantern #4: Ultrawojna
Jeszcze więcej kosmicznego miszmaszu
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.