Ciemność
Kiedyś Arzhur był rycerzem. Teraz jest powszechnie pogardzanym najemnikiem, którego nikt nie chce zatrudnić nawet do najprostszych zadań. Pewnego dnia zawadiaka otrzymuje zlecenie uratowania księżniczki i odeskortowania jej do stęsknionego ojca, na co dzień hojnego króla. Zdesperowany, bez chwili podejmuje się zadania dającego szanse na złoto, nowy początek i odzyskanie dobrego imienia. Nie wie jednak, że odbijając dziewczynę, otworzy puszkę Pandory, a dodatkowo będzie musiał zmierzyć się z koszmarami przeszłości.
Tak też rozpoczyna się zebrany w jednym albumie zbiorczym, pierwotnie dwutomowy minicykl Ciemność, którego autorami są: nieżyjący już niestety Hubert Boulard (Męska skóra), Vincent Mallié, autor ilustracji do Rycerza Bragona, serii pobocznej W poszukwianiu Ptaka Czasu, oraz współpracujący z samym Régisem przy serii Wielki martwy Loisel. Od razu wspomnę, że wpływ Loisela jest niebywale namacalny, ale o tym za chwilę.
Krajowy wydawca reklamuje historię jako "mroczną baśń pierwotną", jednak dyskusję, czy Ciemność jest jeszcze baśnią – trudno bowiem odmówić jej rozlicznych atrybutów przynależnych dla tego gatunku – czy już raczej opowieścią fantasy jedynie w baśniowym anturażu, można zostawić znawcom literatury, zaś z perspektywy czytelnika najważniejsze jest, że do jego rąk trafiła świetnie napisana historia.
Bez ogródek można napisać, że Ciemność jest jak najbardziej pasującym do opowieści tytułem. Ciemność to nie tylko moment w którym ludzie przestają dostrzegać kształty i zaczynają poruszać się po omacku, ale także stan, gdy na wierzch wychodzą lęki i fobie. To też sytuacja pomagająca ukryć przed ludzkim okiem rzeczy, których zainteresowani nie chcą ujawniać. Ta chwila permanentnego braku światła i powtykanych gdzie się da przeszłych fobii, lęków oraz wstydliwych tajemnic jest w trakcie lektury permanentna.
Głównymi bohaterami są oczywiście Arzhur oraz księżniczka Islena, z kolei role aktorów drugoplanowych powierzono rodzicom oswobodzonej z mrocznego zamku panny. W tle zaś występują demoniczne służące królowej oraz ponura tajemnica oraz rodzinne dramaty. Arzhur wraz z Isleną w poszukiwaniu schronienia podążają od królestwa do królestwa, nigdzie jednak nie mogą zakotwiczyć na dłużej.
W tym czasie scenarzysta kawałek po kawałku odsłania mroczne sekrety pochodzenia Isleny, leżące u podstaw kłopotów pary bohaterów. Do pewnego momentu czytelnik może sądzić, że księżniczka była owocem kolejnego nieszczęśliwego małżeństwa, z czasem jednak jej historia okazuje się coraz bardziej niesamowita, a koniec końców po prostu szokująca. Hubert dokonuje kolejnych iteracji historii Isleny, czytelnikowi zaś coraz bardziej otwierają się oczy, zaś przeszłe czy oraz przyszłe plany kochanych rodziców napawają obrzydzeniem i przerażeniem. Losy dziewczyny są absolutnie najmocniejszym punktem programu.
Arzhur na tle księżniczki wypada jak zwyczajny prostak, którego główne funkcje myślowe przeniesione zostały z głowy do… no sami wiecie gdzie, co doprowadziło do tragedii, za którą zapłacił banicją i wszechobecna pogardą. I mimo że na początku były rycerz odmalowany jest jako kawaler autentycznie kierujący się chucią i chociaż odkrywana krok po kroku przeszłość utrudnia obdarzenie go sympatią, to z czasem jego czyny stają się coraz bardziej chwalebne, zaś ewolucja postaci może się podobać.
Odkrywanie przeszłości dwójki bohaterów nie tylko buduję obraz ich historii, ale też perfekcyjnie zaserwowane w odpowiednim miejscu stanowi motor napędowy dla kolejnych perypetii. Nie oznacza to jednak, że komiks jest jedynie przegadanym wyznaniem grzechów i opowieścią o przeszłych tragediach. Równie wiele dzieje się bowiem "tu i teraz” i Hubert potrafi przyśpieszyć historię, co często wiąże się z przemocą i przelewem krwi. Rezultatem jest 150 stron połknięte na raz.
Ilustracyjnie widać przeogromny wpływ Loisela na Mallié'a. Arzhura od dorosłego Bragona dzieli ledwie kilka detali i przekonany jestem, że za pomocą kilku kresek Mallié w pełni by upodobnił protagonistę do słynnego poprzednika. Islenę od Mary dzieli już znacznie więcej różnić w wyglądzie, ale również i tutaj podobieństwa – czy może raczej inspiracje artystyczne – są łatwo dostrzegalne. Nie jest to oczywiście zarzut, warto jednak podkreślić podobieństwa, które zresztą przemawiają na korzyść komiksu. Ciemność prezentuje się bowiem atrakcyjnie wizualnie, zaś ilustrator świetnie balansuje pomiędzy idyllicznymi, pastelowymi barwami w chwilach wytchnienia a czerwono-brunatną tonacją w momentach, gdy przeznaczenie Isleny bierze nad nią górę.
Czy Ciemność jest baśnią, czy raczej kolejną powieścią fantasy, to jest bez znaczenia. To po prostu świetny komiks z niejednoznacznymi bohaterami oraz licznymi – czasem szokującymi – zwrotami akcji. Czytelnik do samego początku nie może być pewien co autorzy przygotowali dla niego i jak skończy się opowieść. Komiks jest świetny i wciąga od pierwszej do ostatniej strony, dlatego też bez chwili wahania gorąco polecam perypetie Arzhura i Isleny.
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:



Scenariusz: Hubert
Rysunki: Vincent Mallié
Wydawca: Egmont
Data wydania: 23 sierpnia 2023
Tłumaczenie: Maria Mosiewicz
Liczba stron: 152
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
ISBN: 9788328161504
Cena: 119,99 zł