» Recenzje » Chew #11: Ostatnie wieczerze

Chew #11: Ostatnie wieczerze


wersja do druku

Dwa lata później

Redakcja: Daga 'Tiszka' Brzozowska

Chew #11: Ostatnie wieczerze
Kanibalistyczna, abstrakcyjna, dziwna, a momentami odrzucająca seria Johna Laymana i Roba Guillory'ego zbliża się ku końcowi. Szkoda... Chew to coś więcej niż zwykła opowieść o dziwnie uzdolnionych ludziach. To kopalnia pomysłów, gagów, dowcipu i szyderczego humoru, który zostaje z czytelnikiem na długo po zakończeniu każdej części.

Po kulminacyjnej konfrontacji ze złym cybopatą “kolekcjonerem”, agent FDA Tony Chu, jak i inni bohaterowie, wrócił do (nie)normalnego życie: Oliwka Chu wstąpiła do FDA i jest w czołówce kandydatów pierwszego roku, Tony z Colbym nadal odbywają misje dla FDA na całym świecie, Amelia stała się sławną pisarką, a Savoy prowadzi sobie tylko znaną grę w podwójnego agenta/łotra. Jednak sielanka bohaterów szybko dobiega końca. Nadal pozostaje do rozwiązania tajemnica dziwnych ognistych napisów, które nawiedziły Ziemię (tom trzeci i czwarty). Sprawa wraca jak bumerang, a co gorsze – wszyscy odegrają w tek akcji kluczową rolę.

O ile wydarzenia do tej pory były skupione wokół znalezieniu kolekcjonera, tak w tomie jedenastym John Layman wraca do początków serii, kiedy to Ziemie spustoszyła epidemia ptasiej grypy. Nie bez znaczenia okazuje się tu rola Savoya, który już w pierwszych miesiącach wybuchu choroby węszył większy spisek. Scenarzysta otwiera przed czytelnikiem wiele nowych drzwi, przez które wprowadza na scenę ciekawe pomysły i równie nieprzewidywalne zwroty akcji odnośnie tajemniczej epidemii. Wydawać by się mogło, że po walce z kolekcjonerem i wszechobecnym kanibalizmem towarzyszącym pościgowi (był cybopatą, odbierał wizje wszystkiego co zjadł), scenarzysta nie wymyśli nic bardziej oryginalnego. I tu niespodzianka. Tom jedenasty to jeszcze większa dawka absurdu, abstrakcji i niemal niemożliwych splotów losów bohaterów. Historia nadal jest dziwna, pokręcona i niesamowicie wciągająca; mowa o dobrze poprowadzonej osi fabularnej, nietuzinkowych dialogach oraz manewrowaniu pomiędzy globalnym spiskiem a życiem osobistym bohaterów. Jedenaście tomów, a dobrze znane postaci wciąż zaskakują.

Omawiana część posiada jednak pewne skazy, a jedną z nich jest brak Poyo, który niemal od początku towarzyszył bohaterom podczas kolejnych niemożliwych misji FDA. Z początku stanowił tylko drugoplanową postać, jednak z czasem stał się pierwszoplanowym bohaterem, niekiedy mającym lepsze wątki niż główny duet detektywów FDA.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Ilustracyjne Chew z każdym tomem dojrzewał pod ręką Roba Guillory'ego. Porównując pierwszą część do jedenastej widać, jak zmienili się bohaterowie. Rysunki stały się bardziej szczegółowe, pewniejsze i prezentowały jeszcze ciekawsze momenty z życia bohaterów.

Z jednej strony nie sposób odejść od powieści Laymana, a z drugiej każdy kolejny rozdział jest dziwniejszy od poprzedniego, nie wspominając, że niektóre są zwyczajnie ekstremalnie cudaczne; pomińmy tu nawet wszechobecne przyzwolenie na kanibalizm wśród bohaterów. Jeśli ktoś trwa przy Chewie, to z powodzeniem może sięgnąć po kolejne tomy, w tym jedenasty. Pomimo zakończenia wątku z kolekcjonerem, Layman ma dla czytelnika wiele niezwykłych pomysłów. W żadnym razie nie zwalnia tempa i najlepsze zachował na koniec. Jak epizod będący crossoverem z serią Odrodzenie Tima Seeley’a i Mike’a Nortona – tom Ucieczka do Wisconsin

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


8.0
Ocena recenzenta
8
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Chew #11: Ostatnie wieczerze
Scenariusz: John Layman
Rysunki: Rob Guillory
Seria: Chew
Wydawca: Mucha Comics
Data wydania: 25 czerwca 2019
Kraj wydania: Polska
Tłumaczenie: Robert Lipski
Liczba stron: 136
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
ISBN: 9788365938459
Cena: 55,00 zł
Tytuł oryginalny: Chew Vol. 11
Wydawca oryginału: Image Comics
Data wydania oryginału: 11 maja 2016
Kraj wydania oryginału: Stany Zjednoczone



Czytaj również

Chew #7: Zgniłe jabłka
Żarty się skończyły
- recenzja
Chew #10: Krwawa kiszka
Coraz bliżej końca…
- recenzja
Chew #9: Kurczę pieczone
Bardzo złe chwile
- recenzja
Chew #08: Przepisy rodzinne
Wspomienia
- recenzja
Chew #2: Międzynarodowy smak
Kurczak w tropikach
- recenzja
Chew #1: Przysmak konesera
Coś na ząb
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.