Bler #6: Psie imperium

Pieski żywot bohatera

Autor: Marcin 'Karriari' Martyniuk

Bler #6: Psie imperium
Międzynarodowemu Festiwalowi Komiksu i Gier w Łodzi niejednokrotnie towarzyszą premiery komiksów. Jednym z nowych wydawnictw, które trafiły do sprzedaży podczas tegorocznego, już 28., MFKiG, jest szósty tom serii Bler, opatrzony podtytułem Psie imperium. Czy warto się nim zainteresować?

Postać Blera wykreował Rafał Szłapa. Początkowo przygody bohatera znalazły się w Przekroju, by potem trafić na łamy magazynu Arena Komiks i antologii Pozdrowienia z Interstrefy. W 2010 roku Bler doczekał się solowego tomiku, zatytułowanego Bler #1: Lepsza wersja życia. Rafał Szłapa może poszczycić się zwycięstwem w kategorii Komiks Polski plebiscytu Kultura 2010 portalu Gildia.pl.

Seria opowiada o młodym mężczyźnie, który wracając z podróży służbowej, w wyniku wypadku wylądował w szpitalnym łóżku. Po przebudzeniu odkrywa u siebie tajemnicze moce, dzięki którym rozpoczyna walkę z przestępczością i przybiera pseudonim Bler. Niestety prawdziwe życie jest bardziej skomplikowane niż komiks, o czym nasz bohater szybko się przekona. Pierwszy tomik serii jest obecnie dostępny za darmo w wersji elektronicznej. 

Psie imperium jest szóstą częścią przygód krakowskiego superbohatera. Bler żyje codziennością w nadziei, że przeszłość ma już za sobą. Obecnie wszystkie jego wysiłki skupiają się wokół dziesięcioletniej Laury, czyli dziewczynki, którą zaopiekował się po przywróceniu jej do życia w ruinach Krakowa. Oczywiście ktoś taki jak Bler nie może prowadzić żywota zwykłego śmiertelnika. Spokój zaburza spotkanie z tajemniczym mężczyzną, który nieudolnie przekazuje naszemu bohaterowi małą paczkę. Po zapoznaniu się z jej zawartością protagonista rozpoczyna śledztwo.

Komiks zaczyna się od krótkiej, lecz dobrze wprowadzającej w ponury nastrój, sceny. Później zapoznajemy się z retrospekcją protagonisty i te kilka pierwszych stron bardzo dobrze oddaje charakter historii. Rafał Szłapa chciał przez cały komiks utrzymywać czytelników w napięciu, ale wyszło mu to z mieszanym skutkiem. Dobry początek, dopełniany przez ukazaną zażyłość Blera i Laurę, ewoluuje w interesującą historię okraszoną nieźle napisanymi (czasem szorstkimi) dialogami, niestety zmarnowaną w końcówce. Otwierająca scena w kopalni, a później nieznajomy jegomość z nie mniej tajemniczym pakunkiem przykuwają uwagę. Dramatyzm rośnie wraz z zapoznaniem się z zawartością owej paczki, ale gdy śledztwo Blera zmierza ku końcowi, wszystko zdaje się nienaturalnie przyspieszone i płytkie. Gęsta atmosfera siada, spotkanie starych znajomych nie jest ani nostalgiczne, ani ciekawe, natomiast całość zostaje rozwiązana za szybko. Ostatnim stronom towarzyszy wrażenie, jakoby autor chciał jak najszybciej domknąć tę historię. Wyraźnie traci na tym budowana wcześniej dramaturgia i w efekcie lektura pozostawia czytelnika z uczuciem rozczarowania.

Oprawie graficznej należy się sporo ciepłych słów, lecz i tu można mówić o gorszych momentach. Scenerie zanurzone w mroku prezentują się klimatycznie, a twarze postaci są charakterystyczne i z precyzją odzwierciedlają emocje bohaterów. Jedynym poważniejszym zarzutem jaki mogę przytoczyć, są kadry, które znacząco zyskałyby dzięki większej dynamice, lecz z jej przedstawieniem autor miewa spore problemy. Podobnie jak wcześniejsze albumy Blera, tak i szósty tom został wydany w formacie A4 z miękką okładką. Nie odbiega też zbyt mocno od objętości znanej z poprzedników – historię zamknięto w 48 stronach.

Bler #6: Psie imperium to komiks przeciętny i niestety pozostaje żałować słabego i brutalnie spłyconego finału, który rzuca cień na udaną pierwszą połowę opowieści. Szkoda, że poziom nie został utrzymany do końca, bo w Psim imperium tkwił potencjał na dobrą, mimo że nieprzesadnie oryginalną, historię.

 

Dziękujemy wydawnictwu Blik Studio za udostępnienie komiksu do recenzji.