Bernard Prince (wyd. zbiorcze) #2

Przygoda nigdy się nie kończy

Autor: Marcin 'Karriari' Martyniuk

Bernard Prince (wyd. zbiorcze) #2
Chociaż zarówno Hermann Huppen, jak i Michel Regnier (Greg) zaliczają się do grona najznamienitszych frankofońskich twórców komiksów, to na wydanie zbiorcze Bernarda Prince'a polscy czytelnicy musieli czekać aż do 2017 roku. Czas oczekiwania został wynagrodzony, a dzieje załogi Kormorana to jeden z najlepszych komiksów przygodowych tamtego okresu.

Pierwszy tom zawierał pięć historii stworzonych w latach 1969-1972 na potrzeby czasopisma Tintin. Kontynuacja prezentuje się właściwie tak samo. Ponownie dostajemy 248 stron komiksów, tyle że tym razem są to dzieła z lat 1973-1978. Całość zaś rozpoczyna kilka tekstów przybliżających kulisy powstawania serii oraz fragment zupełnie niezręcznego wywiadu przeprowadzonego niegdyś z Hermannem. Tylko dla czytelników o mocnych nerwach.

Od strony fabularnej to stary, dobry Bernard Prince. Od pierwszej chwili czuć zew przygody. W końcu nawet zwykłe zawinięcie do przyjaznego portu uruchamia lawinę wydarzeń, w które mniej lub bardziej chętnie wplątują się Prince, Barney Jordan i młody Djinn. Ponownie daje o sobie znać wiek komiksu, co jest szczególnie odczuwalne w warstwie narracyjnej. Po brzegi wypełnione chmurki dialogowe i czasem zbyt „łopatologicznie” wyłożone zamiary rozmówców mogą razić dzisiejszego czytelnika. W jednym z rozdziałów jest też sporo patetycznych monologów Prince'a, lecz to jedyne mankamenty scenariusza. Poza tym wciąż bardzo łatwo obdarzyć sympatią załogę Kormorana, na czele z zapalczywym i rozrywkowym Barneyem. W pamięć zapada też parę charakterystycznych postaci z drugiego planu.

Kolejnym elementem przyczyniającym się do pozytywnego odbioru Bernarda Prince'a są zróżnicowane lokacje, w jakich rozgrywa się akcja, co zresztą autorzy skwapliwie wykorzystują. W skali całego albumu Hermann kilkukrotnie prezentuje obszerne kadry, znakomicie oddające piękno natury i stanowiące prawdziwy popis umiejętności rysownika. Oprócz tego dba on o szczegółowe odwzorowanie scenografii – nieważne czy mowa o płonącym lesie, gęstej dżungli, pustyni czy małym, portowym miasteczku. Z kolei Greg w dalszym ciągu stawia przed bohaterami różne przeszkody. Często są to nieprzebierający w środkach przestępcy, jednak historie zebrane w drugim tomie koncentrują się wokół zmagań nie tylko z łotrzykami, ale też siłami natury. To samo miało miejsce wcześniej, aczkolwiek odniosłem wrażenie, że w nowszych rozdziałach Greg powiększył rolę żywiołów. Pożar trawiący las i bliski erupcji wulkan są świetnymi sceneriami do opowiedzenia awanturniczych losów załogi Kormorana.

Bernard Prince nie zawodzi. Mimo wielu lat, jakie minęły od pierwotnej premiery, to wciąż komiks zabierający czytelników w niezwykłą podróż i oferujący wartką przygodę w starym, dobrym stylu. W obu albumach wydano jak dotąd 10 z 18 historii i pozostaje mieć nadzieję, że wyniki sprzedażowe pozwolą wydawnictwu Kurc na zaprezentowanie polskim fanom całego cyklu.