Batman: Mroczne zwycięstwo
Zabójca działający według kalendarza powrócił, by ponownie terroryzować Gotham. Tym razem jednak jego ofiarami są byli bądź obecni policjanci, zarówno ci bez skazy na wizerunku, jak i umoczeni w korupcję. Równocześnie rodziny mafijne trzymające półświatek w garści słabną, ich miejsce zaś zajmują "dziwolągi” – jak potocznie określani są arcyprzestępcy pokroju Two Face'a, Pingwina czy Jokera. Czy w tej sytuacji Batman i jego nieliczni sojusznicy zdołają opanować sytuację? Czy Jim Gordon wytrzyma presję? I po czyjej stronie stanie nieprzewidywalna Kotka?
Recenzowany album jest bezpośrednią kontynuacją bardzo udanego Długiego Halloween, zaś za sterami stoi ten sam, sprawdzony duet: Jeph Loeb (scenariusz) oraz Tim Sale (ilustracje). Panowie, chyba świadomi jakości swojego poprzedniego dzieła, poszli za ciosem i przygotowali dla fanów Batmana kolejny wielce smakowity kąsek.
Olbrzymim atutem komiksu jest świetne połączenie klimatów mafijnych mogących kojarzyć się – i słusznie! – z Ojcem chrzestnym i podobnymi dziełami, z typowo superbohaterskimi, po brzegi wypełnionymi super złoczyńcami. Sztuka wydaje się na pierwszy rzut oka karkołomna, lecz scenarzysta poradził sobie z wyzwaniem z pełną maestrią i obydwa światy, mimo iż konkurencyjne względem siebie, to jednak przeplatają się w niezwykle udany i widowiskowy sposób.
Warto też zwrócić uwagę na fakt, że Długie halloween jak i będące kontynuacją Mroczne zwycięstwo dotyczą początkowego okresu działalności Nietoperza, momentu gdy jego działalność interpretowana jako przestępstwo. Karty komiksu świetnie oddają trudności z jakimi mierzył się Batman w chwili, gdy jedyną ufającą mu osobą w gothamskiej policji był jej komisarz.
Moment tranzycji świata przestępczego Gotham został bardzo udanie odmalowany. Dotychczas wszechmocne i bezkarne rodziny mafijne ustępują miejsca wspomnianym "dziwolągom”, postaciom nie tylko fantazyjnie odzianym, ale też dysponującym arsenałem dalece wykraczającym poza zwykłe pukawki. Również sama rywalizacja pomiędzy mafijnymi rodzinami i wewnętrzne rozgrywki trawiące chylący się ku upadkowi domu rodziny Falcone trzymają w napięciu niczym najlepsze filmy pokroju Ojca chrzestnego.
Warto podkreślić maestrię scenarzysty w przeplataniu historii stricte sensacyjnej z typowo superbohaterską. Obie płaszczyzny przenikają się w sposób absolutnie naturalny, co na pierwszy rzut oka mogło wydawać się zamierzeniem skazanym na niepowodzenie. Na tym polu Loeb odniósł pełen sukces, zaś napisana przez niego historia jest wielopłaszczyznowa i kompletna, a przez to szalenie wciągająca.
No i sam wątek mordercy, przez większość czasu skutecznie bawiącego się z miejskimi służbami i protagonistą w kotka i myszkę – także został poprowadzony sprytnie, by czytelnik nie był w stanie domyślić się, kto stoi za kolejnymi egzekucjami wykonanymi na policjantach.
Do gustu przypadnie wam również kreacja Bruce’a Wayne'a, głęboko tkwiącego w spuściźnie pozostawionej przez rodziców – tak materialnej, jak i duchowej, zwłaszcza tej związanej z jego matką. Wayne bywa pewnym siebie, czasem nawet hardym Batmanem, ale równie często jest zagubionym, pogrążonym w melancholii młodzieńcem, który dodatkowo nie potrafi dopuścić do siebie osób trzecich.
Zresztą to samo dotyczy postaci drugoplanowych: zawsze dysponującego trzeźwym oglądem sytuacji Alfreda, totalnie zagubionego pomiędzy pracą a domem Gordona i nowej twarzy, która gości w jaskini Nietoperza, czyli Robina. Nawet Catwoman przybiera bardzo niejednoznaczną postawę, chociaż złośliwi napiszą, że to jest właśnie charakter kotów. Owszem, kilka z postaci w sposób łatwy, wręcz naturalny, można zakwalifikować jako jednoznacznie złe, w kilku innych przypadkach ich motywy działania są jednak bardziej złożone.
Kroku historii dotrzymuje również oprawa graficzna Tima Sale. Może to nie jest majsterszyk, który na zawsze zapadnie w pamięci, jednak świetnie komponuje się z historią. Emocje targające bohaterami – zwłaszcza Waynem – są wyraziste, Gotham po zmroku skąpane w ciemnych barwach, a i kadry przedstawiające sceny dynamiczne podkreślają tempo wydarzeń.
Podsumowując, jeśli komuś przypadło do gustu Długie Halloween, to nie mam najmniejszych wątpliwości, że Mroczne zwycięstwo przypasuje mu w każdym calu. Jeśli jednak ktoś nie miał styczności z pierwszym z tytułów, to koniecznie musi ten brak nadrobić, bowiem w przeciwnym wypadku zbyt wiele elementów recenzowanego komiksu będzie niezrozumiałych. Nie zmienia to jednak faktu, iż do rąk fanów trafił Batman perfekcyjny.
Galeria
Mają w kolekcji: 3
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:



Scenariusz: Jeph Loeb
Rysunki: Tim Sale
Kolory: Gregory Wright
Wydawca: Mucha Comics
Data wydania: 27 listopada 2024
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Liczba stron: 392
Format: 978-83-61319-45-0
Oprawa: twarda
Druk: kolorowy
ISBN: 9788328162440
Cena: 149 zł