Batman: Gotyk
Tajemniczy człowiek bez cienia morduje przywódców gangsterskiego półświatka. Plotki głoszą, że zza grobu powrócił dawny morderca dzieci, na którym gothamscy przestępcy dokonali samosądu dwadzieścia lat temu. Przerażeni gangsterzy w akcie desperacji zwracają się o pomoc do swojego największego wroga, Batmana.
Ten ma jednak własne problemy. Wayne'a dręczą sny, w których nawiedza go nieżyjący ojciec i próbuje przed czymś ostrzec. Wizje łączą się z gothamską katedrą, w której odkryto właśnie kapsułę czasu sprzed kilku stuleci. Aby zrozumieć sens tych snów, Człowiek-Nietoperz będzie musiał odświeżyć złe wspomnienia z własnego dzieciństwa, a także odwiedzić kilka mrocznych miejsc, gdzie błąkają się niemogące zaznać spokoju duchy.
Fabuła Gotyku wygląda niestandardowo z dwóch powodów. Pierwszy jest taki, że w oryginale komiks ukazał się w 1990 roku w ramach serii Batman: Legends of the Dark Knight. Jej założeniem była prezentacja opowieści odbiegających od ówczesnego kanonu i danie twórcom większej swobody w konstruowaniu własnej wizji Mrocznego Rycerza. Natomiast drugim powodem jest fakt, że za scenariusz odpowiada Grant Morrison – autor, w którego głowie zawsze kłębią się różne osobliwe, choć nie zawsze trafne pomysły.
Zgodnie z tytułem scenarzysta w pełni korzysta z gotyckiego sztafażu – Batman trafia do wspomnianej złowrogiej katedry, zwiedza też zatopiony średniowieczny klasztor. Morrison nie waha się wprowadzić do fabuły elementów nadnaturalnych, jak opętania, duchy i przybysze z piekła. Stosowną atmosferę tworzą zaś przewijające się przez opowieść fragmenty dzieł Baudelaire'a, Keatsa, Poego i innych twórców, którzy dobrze odnajdywali się w mroku.
Ciekawa otoczka w niczym jednak nie pomoże, gdy autorowi brak pomysłu na samą fabułę. W Gotyku, mimo obiecującego początku, intryga całkowicie zawodzi: jest naiwna, niespójna i naciągana. Morrison zbudował ciekawy klimat, nieźle rozpisał dialogi, po czym najwyraźniej skończyła mu się inwencja, bo wszystkie późniejsze rozwiązania to już oklepane schematy i klisze, w dodatku niezbyt dobrze skomponowane. Nawiązania do poezji i literackie tropy okazują się natomiast pretekstowe i nie pełnią w opowieści żadnej roli.
Mocną stroną albumu nie są również rysunki Klausa Jansona. Archaiczna, kanciasta kreska być może przypadnie do gustu rozmiłowanym w superbohaterskich komiksach z wczesnych lat 90, ale resztę może gryźć w oczy, podobnie jak niegdysiejsza kolorystyka (plansze w chłodniejszych, stonowanych kolorach wyglądają znośnie, ale te z jaskrawymi odcieniami czerwieni i pomarańczy są jedyną rzeczą, która w tej opowieści grozy naprawdę straszy) i symbolicznie traktowane tła. Nieszczególnej urody są także projekty postaci i sztuczna, przesadzona mimika ich twarzy. Pod względem kompozycji plansz, ukazywania perspektywy, oddawania ruchu i reszty komiksowego abecadła w rysunkach Jansona widać stare, dobre rzemiosło, ale cóż z tego, skoro nic tu nie przyciąga wzroku, a wiele odrzuca?
Batman: Gotyk to jak dotąd najsłabsza pozycja z udziałem Mrocznego Rycerza wydana w ramach kolekcji DC Deluxe. Polecić można go tylko tym, którzy kolekcjonują wszystkie albumy z serii, albo są wyjątkowo zainteresowani superbohaterskimi opowieściami z lat minionych. Dla reszty komiks Morrisona i Jansona będzie tylko męczącą ramotką, która nigdy nie przedstawiała sobą szczególnej wartości, a teraz na dodatek brzydko się zestarzała.
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:



Scenariusz: Grant Morrison
Rysunki: Klaus Janson
Wydawca: Egmont Polska
Data wydania: 7 grudnia 2016
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Liczba stron: 144
Format: 18 x 27,5 cm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
ISBN: 978-83-281-1833-1
Cena: 75 zł
Wydawca oryginału: DC Comics