Batman. Detective Comics #4: Zimna zemsta

Miłość wybacza wszystko

Autor: Shadov

Batman. Detective Comics #4: Zimna zemsta
Batman. Detective Comics to seria, która ma wzloty i upadki. Raz Peter J. Tomasi przędzie lepiej, raz gorzej. Po słabych Pozdrowieniach z Gotham Zimna zemsta prezentuje się o niebo lepiej.

W Gotham znikają kobiety – blondwłose, dojrzałe, matki, córki, narzeczone. Sprawa robi się na tyle poważna, że do akcji wkracza Batman. Nie trzeba wiele czasu, aby odkrył, kto stoi za porwaniami – nikt inny jak Doktor Victor Fries, czyli Mr. Freeze. Nie tracąc czasu, Mroczny Mściciel szturmuje jego kryjówkę, niestety konfrontacja nie przebiega pomyślnie: złoczyńca ucieka, a Bruce Wayne zostaje z bałaganem, jakiego narobił przestępca – zamrożonymi, porwanymi kobietami.

Po słabych Pozdrowieniach z Gotham Tomasi zdecydowanie złapał wiatr w żagle. Znów na cały album przypada kilka wątków, z których najdłuższy, Zimny, mroczny świat, okazuje się najlepszym. Intryga uknuta przez Mr. Freeze'a z pomocą Lexa Luthora jeszcze w poprzednim albumie nie zapowiadała niczego specjalnego, a okazała się całkiem sprawnie i solidnie poprowadzoną historią z równie zaskakującymi zwrotami akcji. Zimny, mroczny świat to historia zagmatwana, w pewnej chwili z akcyjniaka przekształca się w tragiczną miłosną przepychankę ze smutnym zakończeniem. Tomasi solidnie wszedł w strefę emocjonalną Doktora Victora Friesa i wiele nam o samym bohaterze powiedział.

Pozostałe zawarte w albumie nowelki prezentują się słabiej. Wątek z Sieroty to trochę przerywnik między poważniejszymi akcjami Batmana. Odpowiadający tu za scenariusz Tom Taylor wziął na tapetę mały fragment z życia Bruce’a Wayne’a, jaki z początku wydawał się nieznaczący, jednak z czasem mocno zaważył tak na Batmanie, jak jego synu, Damianie. Bardziej zajmująca jest ostatnia Martwa zima – opowieść z zaskakującym, a wręcz nieprawdopodobnym finałem, gdzie wszystko sprowadza się do mistycznych obrzędów. Przy czym to nie jakaś skomplikowana intryga, bardziej incydent, który poszerza wiedzę Batmana o świecie, ale w żaden sposób go nie zmienia.

Batman Tomasiego to jednak nie tylko kilka fajnych pomysłów, ale również nowoczesne spojrzenie na samą postać Mrocznego Mściciela i ludzi, jakimi się otacza. Scenarzysta tworzy sceny, sytuacje oraz dodaje humor, które urealniają tak Batmana, jak i Bruce’a Wayne’a. Z jednej strony mamy ciągle pojawiające się nowe zagrożenia, z drugiej idealne przygotowanie herosa na naprawdę każdą ewentualność. Oczywiście, autor stosuje wiele znanych zabiegów, bez których komiks superhero się nie obejdzie, a które w taki czy inny sposób uatrakcyjniają album: intryga toczy się na kilku płaszczyznach, Batman jest w tyle za przestępcą, a do pomocy ściągane są kolejne postacie.

Album stworzyło kilku ilustratorów, przy czym Zimny, mroczny świat to dzieło Douga Mahnke’a, który pracował również przy Pozdrowieniach z Gotham. Widać charakterystyczną kreskę ilustratora, dokładną, szczegółową i dynamiczną. O ile mam wrażenie, że w poprzednim albumie się nie wykazał, tak teraz zdecydowanie należy pochwalić jego pracę: świetnie poradził sobie z postacią Batmana i oddaniem jego dynamiki. Do tego solidne, jaskrawe kolory Davida Barona i Jaimego Mendozy tworzą ciekawy klimat. Pozostałe historie wyszły spod rysików innych ilustratorów, więc mają już inną stylistykę, niemniej nadal posiadają solidnie wykonaną i dobraną warstwę kolorystyczną. Na uwagę zasługują też załączone alternatywne okładki – czasem są to wyjątkowo artystyczne rysunki; mamy świetną pracę Lee Bermejo, jak i kilka przykładowych plansz z komiksu zrobionych ołówkiem i tuszem, jeszcze przed nałożeniem kolorów.

W albumie Zimna zemsta widać, jak Peter J. Tomasi próbuje bawić się motywami, szuka inspiracji dla kolejnych przepraw Batmana. Owszem, korzysta z już istniejącego dorobku świata i Gotham, ale też nie boi się wprowadzić czegoś nowego. Z kolei Tom Taylor bardzo fajnie wszedł w emocjonalną sferę Batmana przy historii SierotyMartwa zima jest ciekawa, chociaż nie brakuje jej prostych i jednoliniowych wątków. Niemniej takie historie jak tytułowa przygoda z Mr. Freeze'em to coś, co się pamięta jeszcze długo po zakończeniu albumu.