Batman #8: Waga superciężka
Problemy w Gotham
Mroczny Rycerz zniknął i powszechnie uważa się, że starcie z Jokerem przypłacił życiem. Jednakże są w Gotham ludzie dysponujący środkami i możliwościami, by nie dopuścić do śmierci Batmana jako symbolu walki z nieprawością. Któż może być godny wskoczenia w buty Mrocznego Rycerza? Nie kto inny, jak słynny komisarz Gordon. Tymczasem do Gotham przybywa nowy superłotr – pan Bloom. Już na początku Gordona czeka więc trudny test w nowej roli.
W pierwszej chwili decyzja o postawieniu znakomitego policjanta w roli następcy Batmana może się wydawać dziwaczna. Ostatecznie ma on już swoje lata na karku, a dziesiątki wypalanych w ciągu dnia papierosów z pewnością nie miały korzystnego wpływu na jego zdrowie. Mimo to Snyder zdecydował się zastąpić herosa znaną postacią, bowiem wprowadzenie całkowicie nowej figury do głównej roli to wielkie ryzyko. Scenarzysta postanowił też odciąć się od historii opowiadających o przejmowaniu funkcji Batmana przez osoby pokroju Dicka Graysona. Wprawdzie komisarz nie może liczyć na własną jaskinię umiejscowioną pod włościami Waynów, lecz również posiada zaplecze godne podziwu. Skutkiem tego przemierza ulice w niezwykle zaawansowanej technologicznie zbroi, ale uwaga – robi to jako oficjalny i prawomocny współpracownik miejskiej policji!
Trudno nie interpretować tytułu jako rozmiaru problemu z jakim muszą zmierzyć się Gordon, wąskie grono bliskich Bruce’a Wayne’a oraz całe Gotham. Brak Batmana to w istocie kłopot nielichy i Snyder pokazał, że zapełnić pustkę po herosie nie jest łatwo, nawet gdy wykorzystany zostanie do tego najsłynniejszy funkcjonariusz policji uniwersum DC. Gliniarz, który za sprawą ograniczeń fizycznych, mentalnych i finansowych nie kopiuje Nietoperza, lecz stara się wykształcić właściwy sobie sposób działania. Niepewne kroki stawiane przez Gordona obserwuje się z zainteresowaniem, chociaż nietrudno oprzeć się wrażeniu, że przywdziewając strój Mrocznego Rycerza stał się mniej charyzmatyczny.
Jednakże nie tylko Gordon i Gotham mają kłopoty, ponieważ nie ominęły one i scenarzysty. Daje o sobie znać głównie nużąca końcówka całej historii zawartej w albumie. O ile pierwsza połowa opowieści jest naprawdę udana, to później łatwo spostrzec wytracanie tempa i próbę zbudowania napięcia przed kolejnym tomem, który będzie kontynuował wątek Blooma. Tak, Waga superciężka to tylko preludium do walki z nowym złoczyńcą Gotham i gdyby nie motyw Gordona starającego się sprostać legendzie Nietoperza, nic nie tłumaczyłoby decyzji Snydera o rozciągnięciu opowieści na tyle zeszytów.
Pod względem graficznym nie odnajdziemy wielu zmian względem poprzedniego tomu. Największe wrażenie robią ilustracje (Greg Capullo), podkreślone intensywnie jaskrawymi kolorami (Fco Plascencia), co tworzy niezwykły nastrój kilku scen. Całkiem dobrze wypadają także zdecydowanie bardziej stonowane grafiki towarzyszące retrospekcjom. Pozostałe plansze są w porządku, ale pewne aspekty rażą, zwłaszcza gdy obserwujemy je w kolejnym już albumie. Mowa o twarzach i przede wszystkim czaszkach postaci – Jim Gordon w wielu kadrach wygląda bardzo podobnie do Jokera z Ostatecznej rozgrywki. Ich kolejnymi bliźniakami okazują się być postacie poboczne, tak odległe, że nawet nie poznamy ich imion.
Waga superciężka to historia w dużej mierze udana, mimo kilku niedociągnięć i momentami zbędnego patosu. Jest tu bowiem dobry pomysł wyjściowy, miejscami spłycony przez realizację, innym razem "tylko” naciągany w sposób przeczący logice, a jeszcze kiedy indziej każący bacznie śledzić kolejne strony. Tytuł skierowany przede wszystkim do fanów Batmana, pozostali raczej poczują się znużeni przesadnym rozciągnięciem komiksu.
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:



Scenariusz: Scott Snyder
Rysunki: Greg Capullo
Wydawca: Egmont
Data wydania: 15 marca 2017
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Liczba stron: 156
Format: 17 x 26 cm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
ISBN: 978-83-281-1936-9
Cena: 75,00 zł
Wydawca oryginału: DC Comics
Data wydania oryginału: 2016