» Recenzje » Avengers. Bez drogi do domu

Avengers. Bez drogi do domu


wersja do druku

Droga jest, ale trzeba ją wpierw znaleźć.

Redakcja: Piotr 'jaworock' Jaworski, Daga 'Tiszka' Brzozowska

Avengers. Bez drogi do domu
Mark Waid, Al Ewing i Jim Zub pokazali na co ich stać, tworząc przyzwoitą historię superhero Nie poddamy się. Dziś, patrząc jak wiele serii i eventów jest niczym “odgrzewane kotlety”, każdy crossover mający do zaoferowania zalążek intrygującej fabuły i kilka ciekawych dialogów zasługuje na wyróżnienie.

Bez drogi do domu to kolejna eventowa historia, za której sterami zasiadła trójka wspomnianych scenarzystów. Dzieje się ona po wydarzeniach z Nie poddamy się i równolegle do Wojny wampirów.

Herkules przebywający w Nowym Jorku spotyka szopa Rocketa; Clint Barton oraz Wanda Maximoff jedzą śniadanie w przydrożnym barze w Kalifornii; Monica ‘Spectrum’ Rambeau pomaga Visonowi w Waszyngtonie, a gdzieś w Nowym Meksyku spaceruje Bruce Banner. Sielanka zostaje przerwana, gdy Ziemię w środku słonecznego dnia pochłania noc/ Wtedy też na scenę wchodzi Wojażerka i werbuje wspomnianych herosów – wszyscy domyślają się, że coś się dzieje. Skala zjawiska jest ogromna: Słońce zgasło nie tylko na Ziemi, ale też na innych planetach, z kolei Olimp – siedziba greckich bogów – cuchnie krwią i trupami: zaczęła się wojna.

Zniknięcie Ziemi i przeniesienie jej do innego wymiaru (jako pole gry dla Grandmastera i Pretendenta) nie pozostało bez konsekwencji, co ukazują wydarzenia w Nie poddamy się. Chwilowy brak słońca spowodował zniszczenie więzienia dla Nyx, matki nocy, a ta, zrzuciwszy wiążące ją łańcuchy, ruszyła na podbój wszechświata.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Bez drogi do domu to przyzwoite superhero, gdzie Mark Waid, Al Ewing i Jim Zub na fundamentach wydarzeń z Nie poddamy się stworzyli nowego antagonistę osadzonego w mitologii greckiej. Fabularnie nie ma tu niczego odkrywczego: pogoń za złoczyńcą oraz ciągłe potyczki z siłami zła przechylające szalę zwycięstwa raz w jedną, raz w drugą stronę, poszukiwania ważnego dla wydarzeń przedmiotu, załamania bohaterów, jakiś crossover z inną serią i finałowy powrót superbohaterów w tzw. chwale. Niemniej, pomimo wtórności, scenarzyści nieźle wszystko przepracowali, tworząc historię, która dobrze spina się fabularnie, szybko pnie się do przodu i zahacza o osobiste problemy, których supermoce nie rozwiążą.

Relacje międzyludzkie, wszelkie zawiłości, utarczki i żale szybko wychodzą na wierzch. Zasługą są tu własne doświadczenia bohaterów, jak niechęć Hulka do Tima Burtona, ale także dzieci Nyx, które za pomocą swoich mocy żerują na negatywnych emocjach. Im dłużej bohaterowie z nimi walczą, tym więcej sieją w ich sercach zamętu i niszczą psychikę. Tu scenariusz bardzo fajnie lawiruje pomiędzy ogólnym wydarzeniami – poszukiwaniem kryształów mocy Nyx – a wewnętrznymi sporami nie tylko wymienionych we wstępie głównych protagonistów, także później wprowadzonych postaci, które splatają swoje losy z obecnymi herosami, jak na przykład Conan Barbarzyńca.

Conan jest prostym wojownikiem, ale równocześnie twardym, niebojącym się stanąć przeciwko magii. Połączenie jego losów z Avengersami to niemałe zaskoczenie – wojownik magią się nie pała, ale ma wprawną rękę do miecza i walki, co też szybko stawia go na równi z innymi superbohaterami. Egmont zapowiedział już wydawanie Savage Avengers, będącego kontynuacją losów Conana u boku ziemskich herosów.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Ilustracyjnie Bez drogi do domu to jak zwykle porcja dobrej rysunkowej superbohaterszczyzny: jest kolorowo, efektownie, szczegółowo. Mistyczne doznania, wizje, spektakularne zdolności poszczególnych bohaterów opatrzono soczystymi barwami i dobrze zestawionymi kontrastami. Śledząc kolejne losy Wojażerki i jej grupy superbohaterów, bez problemu znajdzie się kilka kadrów wartych chwili kontemplacji.

Bez drogi do domu ma poziom zbliżony do Nie poddamy się, przy czym jest jednak lepsze. O ile we wcześniejszym albumie było mnóstwo bohaterów i mało komu scenarzyści poświęcili więcej czasu, tak teraz, przez ograniczenie puli herosów, swobodnie kreślą wewnętrzne konflikty wielu postaci, a także spory, które kiełkowały w innych seriach, jak ten Hulka z Clintem. Historia jest na tyle dobra, że bez problemu przebijemy się przez kolejne szalone walki bohaterów i dotrzemy do niezaskakującego, ale przyzwoitego finału.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


6.5
Ocena recenzenta
6.5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Avengers. Bez drogi do domu
Scenariusz: Al Ewing, Mark Waid, Jim Zub
Rysunki: Carlo Barberi, Sean Izaakse, Paco Medina
Seria: Avengers, Marvel Fresh
Wydawca: Egmont, Egmont Polska
Data wydania: 19 stycznia 2022
Kraj wydania: Polska
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Liczba stron: 268
Format: 167x255 mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
ISBN: 9788328152816
Cena: 79,99 zł



Czytaj również

Avengers. Nie poddamy się
Gdzie jest Ziemia?
- recenzja
Avengers #01: Ostatnia fala
A więc kto jest silniejszy?
- recenzja
Marvel Now! 2.0 Avengers #5: Tajne Imperium
Coś się kończy, coś się zaczyna
- recenzja
Avengers #03: Wojna wampirów
Czy naprawdę trzeba niszczyć obraz Draculi?
- recenzja
Nieśmiertelny Hulk #01
Potwór o dwóch twarzach
- recenzja
Spidergedon
W Pająkach siła.
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.