Amazing SpiderMan #3

Fun Media, czyli TM-Semic po reaktywacji, wydało kiedyś pierwszy numer komiksu The Amazing Spider-Man, którego scenarzystą jest J. Michael Straczynski. Wtedy skończyło się na jednym numerze, lecz seria ta została podjęta przez Dobry Komiks i na rynku dostępne są już cztery numery.

Wiemy już, że istnieje człowiek - Ezekiel - z mocami podobnymi do tych posiadanych przez Petera Parkera. Wiemy, że tajemniczy osobnik o imieniu Morlun ściga superbohaterów, by wyssać z nich życie, a Spiderman jest kolejny na jego liście. Problem w tym, iż wydaje się on niezwyciężony i bez względu na to, ile celnych ciosów otrzyma od Petera, wciąż stoi na nogach. I tak Spiderman udaje się do Ezekiela po radę, pomoc i ratunek. Tak kończy się numer trzeci.

Rysunki Romity Juniora nie powalają - wydają się niekiedy rysowane na szybko, stąd troszkę zniekształcone twarze czy dziwne odbicia w szybach. Mimo tego poziom graficzny jest co najmniej dobry. Scenariusz zaś to zupełnie inna para kaloszy. Pan od Babilonu 5 próbuje spłodzić coś wysokiego, ale niezbyt mu to wychodzi. Bredzenie o totemach i promieniowaniu wydaje się zupełnie bez sensu i trudno przypuszczać, aby była to wina tłumacza. Całościowo scenariusz prezentuje się ciekawie, ale po bliższym przyjrzeniu się widać w nim dziury - mordujący superbohaterów od wieków łotr, którym nikt się nie zajął czy włamanie do elektrowni jądrowej wydają się mocno naciągane.

Ogólnie komiks nie jest zły, ale po zachwytach nad pracą obu autorów spodziewać można się było o wiele więcej. Może kolejne dwa zeszyty przyniosą coś głębszego niż bijatykę podszytą tandetną filozofią. Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę