» Teksty » Artykuły » Alfabet Wolverine'a

Alfabet Wolverine'a


wersja do druku

Od A do Z

Redakcja: Jarosław 'beacon' Kopeć

Alfabet Wolverine'a
Wolverine obecny jest na scenie komiksowej od trzydziestu sześciu lat. Po raz pierwszy pojawił się w 180. numerze serii "The Incredible Hulk", gdzie zaliczył cameo na ostatnim panelu. Dopiero w kolejnym zeszycie zaprezentował się w całej okazałości, przez co wielu uważa właśnie numer 181. za jego właściwy debiut.

Rosomaka wymyślił scenarzysta Len Wein. Projekt postaci został przygotowany przez Johna Romitę Seniora, ówcześnie sprawującego funkcję dyrektora artystycznego w Marvelu, a bohater ożył na papierze dzięki ołówkowi Herba Trimpe`a . "Najwspanialszy kanadyjski super-heros" (jak głosił slogan na okładce “The Incredible Hulk #180) nie przypominał jeszcze współczesnej wersji Wolverine’a – charakterystyczna maska pojawiła się dopiero rok później, na okładce "Giant-Size X-Men" #1, autorstwa Gila Kane`a. Wein przyznaje, że bohater w momencie debiutu miał być nastolatkiem, a pierwotnie nie planowano nawet, aby Logan był mutantem. Dopiero później, na łamach serii „Uncanny X-Men” Chris Claremont uczynił z Wolverine`a postać, którą znamy dzisiaj. Zmutowanym, ćmiącym cygara skurczybykiem.



Pojedynek z Hulkiem, którym w uniwersum Marvela zabłysnął Rosomak, to motyw, do którego wielokrotnie powracano. Miało to miejsce między innymi na łamach "Hulka" (numer #340, rysowany przez Todda McFarlane`a), solowej serii "Wolverine" v.2 (#145) czy wreszcie w znakomitym "Ultimate Wolverine vs. Hulk", gdzie Logan zostaje rozerwany na pół przez Bruce`a Bannera.




A jak adamantium. W wyniku nieludzkich eksperymentów (patrz również: W jak "Weapon X") szkielet Logana został nasycony stopem istniejącego tylko w świecie Marvela metalu zwanego adamantium. Jego kości stały się praktycznie niezniszczalne, a potrójne pazury wysuwane z obu dłoni są w stanie przeciąć każdy znany człowiekowi materiał. Tylko Wolverine, dzięki swojej będącej skutkiem mutacji zdolności samoregeneracji, mógł przeżyć taki zabieg.

Rosomak na krótko został pozbawiony adamantium, po tym jak Magneto odarł jego szkielet z tej niezwykłej substancji w historii "Fatalne Oddziaływania". Odzyskał je dopiero w historii „The Twelve” (patrz również: Ś jak Śmierć). W ciągu swojej długiej, komiksowej kariery Logan był bezlitośnie poniewierany przez scenarzystów, przesuwających granice jego zdolności regeneracji. Był raniony na wszelkie możliwe sposoby: kłuty, cięty, spalany, topiony, truty, a nawet krzyżowany. Listę jego niezwykłych umiejętności zamykają wyostrzone zmysły, czyniące z niego doskonałego tropiciela.

B jak Bilokacja. Fani żartują, że to drugorzędna mutacja Logana. Jako jeden z najpopularniejszych herosów z uniwersum Marvela, Rosomak pojawia się w kilkunastu seriach jednocześnie, często w sposób niemożliwy do pogodzenia w i tak niespójnym “continuity”. Redaktorzy Domu Pomysłów chętnie pozwalają scenarzystom wykorzystywać jego postać, gdyż bezpośrednio przekłada się to na wyniki sprzedaży. Obecnie Wolverine występuje w dwóch solowych seriach, regularnie pojawia się w większości komiksów z „X” w tytule, dowodzi X-Force, własnym oddziałem do zadań specjalnych i należy do "New Avengers" oraz "Avengers" (patrz również: Z jak Zespoły).

C jak Charakter. Bohater tego tekstu nie jest do końca typowym superherosem. W komiksach pojawił się w okresie koniunktury na antybohaterów, w dwa lata przed Frankiem Castlem, najbardziej charakterystycznym przedstawiciela tego typu postaci. Wolverine, podobnie jak Punisher czy Ghost Rider, debiutował pod koniec Brązowej Ery, ale jeszcze przed rewolucją wywołaną przez Franka Millera i Alana Moore`a. Jak na bohatera ubranego w kolorowy trykot, Logan zdecydowanie nadużywa alkoholu i tytoniu, a rozwiązując problemy z superłotrami nie powstrzymuje się przed zabijaniem. Nie jest uosobieniem cnót wszelakich, ponad moralność zawsze stawia pragmatykę i skuteczność.



D ja Daken Akihiro, czyli syn Jamesa Howletta i Japonki Itsu, który po raz pierwszy pojawił się w dziesiątym numerze pisanej przez Daniela Waya serii "Wolverine: Origins" w marcu 2007 roku. W wyniku machinacji tajemniczego Romulusa, który zamordował jego matkę, Daken trafił do tradycyjnej japońskiej rodziny, gdzie odebrał surowe wychowanie. Posiadając zdolności podobne do swojego ojca, wkrótce rozpoczął karierę marvelowskiego super-łotra i mimo krótkiego stażu, może pochwalić się kilkoma spektakularnymi osiągnięciami: Norman Osborn włączył go do zespołu Dark Avengers, jako jeden z niewielu uszedł cało po bitwie o Asgard w "Siege" i obecnie ciągnie swój własny miesięcznik. W przeciwieństwie do swojego ojca, który uchodzi za stereotypowego macho, Daken reprezentuje typ metro, co podkreślone zostało przez jego domniemany homoseksualizm (pamiętny pocałunek z Bullseyem) i zdolność kontrolowanego wydzielania feromonów.

F jak Frank Tieri – scenarzysta w Polsce zupełnie nieznany, ale cieszący się sporym uznaniem fanów za Oceanem. To do jego historii ("Hunted" i "Bloodsport") przymierzała się swego czasu śp. Mandragora. W 2001 Tieri przejął serię o Loganie wraz z 159 numerem i, nie licząc krótkiego występu Matta Nixona (#177 - #180), pociągnął pierwszą solową serię z Wolverinem niemal do jej końca (trzy finałowe zeszyty napisał Daniel Way). Oprawą graficzną zajmował się głównie Sean Chen, a w epizodach pojawili się tacy artyści jak David Finch, Barry Windsor-Smith czy Mark Texeira. Tieri w swoim runie zręcznie przywrócił Sabretootha (patrz również: S jak Sabretooth), udanie rozwinął wątki związane z eksperymentem Weapon X, które później powróciły w serii pod tym właśnie tytułem (patrz również: W jak Weapon X).

G jak Greg Rucka. W jego przypadku sprawa ma się inaczej – polski czytelnik mógł go poznać dzięki "Zamieci" i świetnej serii "Za Królową i Ojczyznę„". Znakomity amerykański pisarz i scenarzysta komiksowy dostał w kwietniu 2003 roku od redaktorów Marvela zupełnie nową, trzecią serię z Rosomakiem w roli głównej. Na tym stanowisku wytrwał przez dziewiętnaście numerów, do sierpnia 2004 roku. Historie, które wyszły spod jego ręki, zebrano w trzech trejdach – "The Brotherhood" (oprawą graficzną zajął się Darick Robertson), "Coyote Crossing" (Leandro Fernandez przejmuje ołówek) i "Return of the Native" (i także powrót Robertsona). Rucka w swoich seriach odwiesił kolorowy kostium do szafy, wychodząc z założenia, że po przygodach u boku X-Menów i Avengersów, Wolverine będzie chciał nieco odpocząć od trudów codziennej, superbohaterskiej pracy. Robertson wreszcie przedstawił Logana tak, jak powinien wyglądać – przygruby kurdupel o zakazanej mordzie, nie mający nic z urody filmowego amanta. Oprócz ostatniego tomu, który stanowi zapis kolejnej potyczki z Sabretoothem (patrz również: S jak Sabretooth), Rucka zdołał stworzyć bardzo kameralne opowieści o twardym facecie zmagającym się ze swoją przeszłością, o zemście i problemach, od których inni herosi trzymają się z daleka. Jego prace spotkały się z entuzjastycznym przyjęciem przez publikę i przychylnymi opiniami krytyków. Ruckę na stanowisku zastąpił Mark Millar (patrz również: M jak Mark Millar).



H jak Hugh Jackman. W rolę filmowego Wolverine’a wcielił się Hugh Jackman, hollywoodzki amant i przystojniak, z pozoru nijak nie pasujący do paskudnej fizjonomii Logana (patrz również: G jak Greg Rucka). Jednak Logan z wielkiego ekranu przypadł widzom do gustu, pojawiając się w sumie w trzech częściach X-Men, gdzie zwykle odgrywał znaczącą rolę (szczególnie w części drugiej). Chyba jako pierwsza komiksowo-filmowa postać doczekał się własnego kinowego spin-offa – X-Men Origins: Wolverine miało swoją premierę w 2009 roku. Film okazał się sporym sukcesem kasowym, więc Marvel Studios zapowiedziało jego kontynuację. Reżyserią sequela miał się zająć sam Darren Aronofsky, ale nic z tego nie wyszło. W filmie zatytułowanym po prostu The Wolverine w najpopularniejszego z mutantów ponownie wcieli się Hugh Jackman.

I jak... motto, czyli "I'm the best there is at what I do, but what I do, best isn't very nice". Słynne powiedzonko, które na stałe przylgnęło do Wolverine’a, zostało po raz pierwszy wyartukułowane w mini-serii Wolverine stworzonej przez Chrisa Claremonta i Franka Millera (patrz również: J jak Japonia). Autorstwo motto należy zapewne przypisywać Claremontowi, który opiekował się mutantem z niezniszczalnymi pazurami na łamach miesięcznika Uncanny X-Men. Znacznie mniej znanym, ale zawsze rozbrajającym mnie do łez cytatem z Wolverine’a jest "I really like beer" z drugiego tomu Astonishing X-Men Jossa Wheadona.

J jak Japonia – wspomniani nieco wyżej Claremont i Miller wyprawiając Logana na daleką podróż do Japonii. W mini-serii zatytułowanej po prostu Wolverine, w Polsce wydanej nakładem Egmontu, pokazali tego bohatera z zupełnie innej perspektywy. W opowieści o obowiązku i miłości Logan to człowiek honoru – porywczy, ale jak najbardziej ludzki. Jego związki z krajem Kwitnącej Wiśni były później wielokrotnie podejmowane w kartach innych komiksów, a jego samego pokazywano często nie tyle jako bestię, ale zagubionego ronina. Dwa, dość znaczące wypady do Japonii zostały pokazane w Wolverine v.2 #55-57, kiedy wraz z Jubilee i Gambitem Rosomak spotkał się z ukochaną Mariko, i w Kitty Pryde & Wolverine, będącej w pewnym sensie kontynuacji Wolverine’a Claremonta i Millera.

K jak Kanada – gęsto zalesione państwo w Ameryce Północnej ze stolicą w Ottawie to ojczyzna Wolverine’a. Jak pokazuje jego stosunek do służby w kanadyjskich oddziałach specjalnych Departamentu H i Alpha Flight, trudno uznać Logana za patriotę. Wychował się w prowincji Alberta, w zachodniej części kraju.



L jak Lee, Jubilation. Oprócz relacji romantycznych (patrz również: N jak Nieszczęśliwe miłości), Logana z kobietami łączyły również te ojcowskie. W klasycznej serii Uncanny X-Men w latach osiemdziesiątych pod piórem Chrisa Claremonta to właśnie Wolverine opiekował się Kitty Pryde, nastolatką zagubioną w szkole Xaviera. Również później, Rosomak pozostawał z Jubilee nierozłączną parą. Gadatliwa, wpychająca nos w nie swoje sprawy, arogancka i swarliwa pasowała do ponurego Wolverine`a jak pięść do nosa, ale to nie przeszkadzało mu traktować jej niemal jak własnej córki. Wspólne przygody w Japonii, Madripoorze czy w barwach X-Men mocno ich do siebie zbliżyły. Obecnie Wolverine opiekuje się Armor – młodą mutantką Hisako Ichiki przybyłą z Japonii, która po raz pierwszy pojawiła się w Astnoshing X-Men vol.3 #4.

M jak Mark Millar – pierwsza przygoda Marka Millara z Wolverinem zamyka się w jednej historii zebranej w dwóch tomach. Chodzi rzecz jasna o Enemy of the State, czy też Wroga publicznego (pod takim tytułem komiks ukazał się w Polsce nakładem Mucha Comics). Rysowana przez Johna Romitę Jra i Kaare Andrews historia niespecjalnie przypadła mi do gustu, czemu wyraz dałem w swojej recenzji. Nieco inaczej jest w przypadku Old Man Logan, czyli drugiego podejścia brytyjskiego scenarzysty do Logana. W przeciwieństwie do większości twórców, Millar, zamiast rozwijać wątki z przeszłości postaci, skupił się na jej przyszłości, pokazując jeden z możliwych losów Rosomaka w dystopijnym świecie Marvela opanowanym przez superzłoczyńców. Ośmioczęściowa fabuła świetnie zilustrowana przez Steve’a McNivena może nie stała się dla postaci Wolverine`a tym, czym Powrót Mrocznego Rycerza dla Batmana, ale była spektakularnym zamknięciem trzeciej serii przygód i do dziś pozostaje kawałem świetnego komiksu, obficie czerpiącego z konwencji westernu.

N jak Nieszczęśliwe miłości. Logan, choć urodą bynajmniej nie grzeszy, ma na swoim koncie długą listę nieszczęśliwych miłości. Poczynając od Mariko Yashidy (patrz również: J jak Japonia), przez Silver Fox, która zginęła z rąk Sabretootha (patrz również: S jak Sabretooth), aż po... Ritę Hayworth, z którą Wolverine zaliczył epizod pod prysznicem (na łamach Wolverine/Hercules: Myths, Monsters & Mutants). Nie próbując wymienić choć połowy z kobiet, które w jakiś sposób były uwikłane w związek z Loganem, muszę wspomnieć o Jean Grey – najpierw dziewczynie, a potem żonie Scotta Summersa. Między nią a Loganem ciągle coś iskrzyło. Ten ciągnący się latami melodramat definitywnie zakończył Grant Morrison w New X-Men, pokazując, że Logan i Jean nie mogą być razem. Muszą się z tym pogodzić i zachowywać jak dorośli ludzie, którymi przecież są. I tak się tylko zastanawiam, co te wszystkie kobiety pociągało w tym włochatym knypku, który ciągle cuchnął piwskiem i tanimi cygarami. Zwierzęcy magnetyzm? A może kontrolowanie feromonów to kolejna drugorzędna mutacja Logana?

O jak "Origin". Przeszłość Logana zawsze była owiana tajemnicą. Zagadkę jego pochodzenia nurtującą licznych fanów chętnie podsycali kolejni redaktorzy i scenarzyści. Sztuczne implanty pamięciowe w Weapon X (patrz również: W jak Weapon X) jeszcze bardziej komplikowały sprawę. Wielu nie wierzyło, że kiedykolwiek będzie im dane poznać prawdziwą historię początków Rosomaka. Spekulowano, że twórcy komiksów boją się, że pozbawiony tajemniczości heros straci na popularności. Jednak wreszcie, w 2001 roku, Joe Quesada i Bill Jemas polecili Paulowi Jenkinsowi, Andy`emu Kubertowi i Richardowi Isanove: "napiszcie opowieść o narodzinach Wolverine". Ryzyko było właściwie żadne – nie takie rzeczy retconowano już w Domu Pomysłów. Z perspektywy czasu historia zatytułowana po prostu Origin, w której zdradzono wreszcie prawdziwe imię człowieka skrywającego się pod pseudonimem Logan, świetnie wkomponowała się w jego skomplikowaną biografię (patrz również: T jak Tożsamość). Co ciekawe, sporo kontrowersji wzbudziła teza, wedle ktorej Logan miał być zmutowanym rosomakiem stworzonym przez High Evolutionary, z pazurami chowającymi się w rękawicach. Ten dość idiotyczny koncept z reguły przypisywany jest Lenowi Weinowi, który jednak stanowczo się od niego odżegnuje.

P jak Patch – pseudonim, pod którym Logan ukrywał się na fikcyjnej wyspie Madripoor leżącej gdzieś w marvelowskiej Azji, niedaleko Singapuru. W rządzonej prawem silniejszego kryjówce piratów, morderców, złodziei i innych podejrzanych typów Logan czuł się całkiem dobrze i mógł w spokoju odpocząć od ratowania świata w barwach X-Men. Jego przygody w tym opuszczonym przez Boga miejscu, przedstawione na łamach drugiej solowej serii, zostały wydane na polskim rynku przez Mandragorę w formacie "Essential". Dwa słusznej grubości tomy zbierają prawie pięćdziesiąt zeszytów stworzonych przez takich artystów jak Peter David, Chris Claremont, Larry Hama, John Buscema czy Marc Silvestri.

R jak rozłam. Świat mutantów już wkrótce czeka wielkie wydarzenie, które ma na trwałe zburzyć dotychczasowe status quo. Jason Aaron w historii X-Men: Schism chce pokazać rozpad społeczności homo sapiens superior na dwa obozy. Osią komiksu ma być konflikt pomiędzy Loganem a Scottem Summersem, który z polowego przywódcy supergrupy stał się wodzem odpowiedzialnym za przetrwanie całego gatunku. Do tej pory Wolverine, pomimo różnic dzielących obu bohaterów, był jednym z najwierniejszych poruczników Cyclopsa. Nie przez przypadek Summers właśnie jemu powierzył sformowanie X-Force – tajnego oddziału do zadań specjalnych. Nie wiadomo jeszcze z jakich powodów na Utopii, wyspie u wybrzeży Kalifornii zamieszkanej przez mutantów, dojdzie do konfliktu dwóch X-Menów, których przez lata łączyło braterstwo broni, szorstka przyjaźń i miłość do tej samej kobiety.



S jak Sabretooth. Nieważne, czy w regularnym uniwersum Marvela, czyli świecie oznaczonym numerkiem 616, czy w wersji Ultimate, czy też w wersji filmowej – Victor Creed zatruwa życie Logana jak tylko może. Supervillain wymyślony przez Chrisa Claremonta i Johna Byrne’a w 1977 roku po raz pierwszy pojawił się w czternastym numerze serii Iron Fist i dość szybo awansował na największego nemesis Rosomaka. Ich wspólne losy ciągle się przeplatają. Razem pracowali w specjalnej jednostce CIA, razem walczyli w Wietnamie i na Kubie, obaj byli również obiektami badań programu Weapon X. Szablozęby dysponuje podobnym zestawem mocy co Wolverine, ale, w przeciwieństwie do niego, nie stara się trzymać pod kontrolą dzikiej strony swojej osobowości. Brzydzi się tym, co jest w nim ludzkie. Uwielbia zabijać. Jest dokładnie tym, czym Logan boi się stać. W swoim filmowym wcieleniu znacznie lepiej prezentuje się jako Liev Shreiber (X-Men Origins: Wolverine) niż Tyler Mane (trylogia X-Men).

Ś jak Śmierć. W 2000 roku na łamach najważniejszych x-tytułów miał miejsce wewnętrzny crossover zatytułowany The Twelve. Opowieść było pomyślana jako ostateczny pojedynek mutantów z Apocalypsem. Dzięki mocom tytułowej dwunastki mutantów, nieśmiertelny En Sabah Nur mógłby ukształtować rzeczywistość według własnego widzimisie. Wolverine odegrał w tej rozgrywce zaskakującą i istotną rolę, ginąc z rąk Śmierci, jednego z Czterech Jeźdźców Apokalipsy. Jak się jednak okazało, to nie Wolverine poniósł śmierć, tylko Skrull podszywający się pod niego w szeregach X-Men, a jedyny i oryginalny Logan był właśnie jednym z jeźdźców. Historia ta jest o tyle ważna, że to właśnie na jej łamach Wolverine odzyskał niezniszczalny szkielet – jako dar od Apocalypse`a (patrz również: A jak adamantium).

T jak tożsamość, przeszłość i wspomnienia. Wolverine bardzo długo uchodził za postać, o której przeszłości i pochodzeniu niezbyt wiele wiadomo. Wiadomo, że milczący i tajemniczy bohater po przejściach będzie zawsze interesujący dla czytelników. Zagadką jego przeszłości szefowie Marvela grali bardzo długo, pozwalając niektórym scenarzystom ujawniać tylko poszczególne fragmenty z jego dziejów. Sprawę dodatkowo komplikowały implanty pamięciowe zawierające fałszywe wspomnienia, które wszczepiono mu podczas eksperymentów. Wreszcie Joe Quesada zdecydował się przedstawić historię narodzin Logana (patrz również: O jak "Origin"), a Brian M. Bendis przywrócił bohaterowi pamięć w crossoverze House of M. Niejako w wyniku tych dwóch wydarzeń, na łamach Wolverine: Origins przedstawiono niełatwe koleje życia Rosomaka. Niestety, seria pisana przez Daniela Waya spotkała się z bardzo krytyczną reakcją czytelników i uchodzi za komiks wyjątkowo słaby (patrz również: D jak Daken Akihiro).

U jak Ultimate Wolverine. Alternatywna wersja Logana właściwie niewiele różni się od swojego 616-nastkowego oryginału. To ten sam paskudny typ, najlepszy w tym, co robi, a to, jak wiadomo, do przyjemnych nie należy. Mark Millar (patrz: M jak Mark Millar) pozmieniał kilka detali w jego originie, robiąc z niego płatnego mordercę na usługach Magneto, a oprócz tego odmłodził i dodał kilka centymetrów wzrostu. Kluczową różnicą na korzyść ultimate’owego Wolviego jest fakt, że udało mu się zaciągnąć do łóżka małoletnią Jean Grey, czego zapewne pozazdrościłby mu jego pierwowzór.

W jak Weapon X. Po pierwsze, Weapon X to jedna z najznakomitszych historii z udziałem Wolverine’a. Opowieść stworzona przez Barry`ego Windsor-Smitha została opublikowana na łamach Marvel Comics Presents w roku 1981. W Polsce ukazała się nieco później, w 1994. Ten komiks stanowił pierwszy klasyczny origin wyjaśniający, jak Logan wszedł w posiadanie swoich nasyconych adamantium pazurów. Po drugie, Weapon X to nazwa kodowa tajnej rządowej agencji pracującej nad stworzeniem super-żołnierza. W ramach projektu porywano mutantów i prowadzono na nich nieludzkie eksperymenty. Ofiarą jednego z takich zabiegów padł właśnie Wolverine (patrz również: A jak adamantium). W swoim runie w New X-Men Grant Morrison rzucił sporo światła na ten wątek, tłumacząc, że "X" to tak naprawdę numer projektu, od rzymskiej cyfry "X". Pełna nazwa programu to "Weapon Plus", a pierwszym jej owocem (czyli Weapon I) był... Kapitan Ameryka. I wreszcie, po trzecie, Weapon X to również tytuł całkiem niezłej serii pisanej przez Franka Tieriego (patrz również: F jak Frank Tieri).



X jak X-23, czyli Laura Kinney, młodociany klon Wolverine’a płci żeńskiej. Po raz pierwszy pojawiła się w animowanym serialu X-Men: Ewolucja, w 11 odcinku sezonu trzeciego, i szybko zdobyła popularność wśród x-fanów. Jej tatusiowie, scenarzyści Christpher Yost i Craig Kyle, w 2004 roku przenieśli ją na karty komiksów w mini-serii NYX, a originową historię przedstawili w X-23: Innocence Lost. Ponadto Laura wystąpiła w X-23: Target X, odegrała jedną z kluczowych ról w New X-Men: Academy X, była członkiem pierwszego oddziału X-Force, a obecnie ciągnie swój własny tytuł i często pojawia się w innych x-komiksach. Wbrew pozorom, Laura nie jest tylko zwyczajną kopią Wolverine’a z cyckami – mimo oczywistych podobieństw w biografii i modus operandi, z X-23 uczyniono jedną z najciekawszych postaci Marvela nowej generacji, debiutujących po 2000 roku. Duża w tym zasługa Yosta i Kyle`a, dbających o prawidłowy rozwój swojej podopiecznej, która właściwie cały czas znajduje się na mutanckim świeczniku. Nic nie wskazuje na to, że jej rola w przyszłości będzie ograniczana.



Y jak Yuriko Oyama – Lady Deathstrike, córka Kenjiego Oyamy, twórcy metody łączenia ludzkiego szkieletu ze stopem adamantium (patrz również: A jak adamantium). Jedna z najzacieklejszych przeciwniczek Wolverine’a. Zadebiutowała na kartach serii Daredevil w 1983 roku, w numerze 197., natomiast jako cybernetyczna maszyna do zabijania uzbrojona w adamantowe pazury pojawiła się Alpha Flight #33 trzy lata później. Kierując się pokręconym poczuciem obowiązku wobec swego ojca, Yuriko wierzy, że jedynie śmierć Logana przywróci honor jej rodowi. Deathstrike wielokrotnie stawała przeciwko pewnemu kanadyjskiemu knypkowi, także na kartach tych numerów X-Men, które ukazały się na polskim rynku za czasów TM-Semika. Podczas crossoveru Messiah CompleX, Yuriko zginęła z rąk X-23 (patrz również: X jak X-23), ale niedługo potem, na łamach historii Sisterhood, udało jej się powrócić do świata żywych za sprawą Madelyne Pryor.

Z jak zespoły. W swojej bogatej karierze komiksowej uzbrojony w adamantowe pazury mutant przewinął się w składach kilku najróżniejszych zespołów superbohaterskich. Przede wszystkim jest prominentnym członkiem X-Men, który zadebiutował w drugiej inkarnacji sztandarowego x-teamu. Za sprawą Briana M. Bendisa Logan dołączył najpierw do Nowych Mścicieli (w pierwszym tomie New Avengers), a potem do bezprzymiotnikowych Avengers, zostając stałym członkiem najważniejszego zespołu Marvela. Do swojego superbohaterskiego CV może też wpisać przynależność do kanadyjskiej formacji Alpha Flight, paramilitarnej policji X-Treme Sanctions Executive. Na dodatek wraz ze Spider-Manem, Hulkiem i Ghost Riderem przez chwilę tworzył skład nowej Fantastycznej Czwórki. Ma również uprawnienia agenta S.H.I.E.L.D oraz dowodzi X-Force w składzie Deadpool, Fantomex, Archangel i Psylocke (patrz również: B jak bilokacja).

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
Tagi: Wolverine



Czytaj również

Batman: Ostatni rycerz na Ziemi
Mały deszcz z dużej chmury
- recenzja
Śmierć Wolverine'a
A kto umarł, ten nie żyje...
- recenzja
Wolverine (wyd. zbiorcze) #1
Brutalność z fabułą
- recenzja
Logan: Wolverine
Pożegnanie z klasą
- recenzja
Komiksowy Październik 2016
Przegląd zapowiedzi
Wolverine: Logan
Trzyosobowy dramat w trzech aktach
- recenzja

Komentarze


culkin
    Dobry art
Ocena:
0
Bardzo dobry art!:) Mimo, że co nieco wiem w temacie to i tak odkryłem trochę nowych informacji :D
16-06-2011 21:36
AdamWaskiewicz
   
Ocena:
0
Pytanie do osób zorientowanych:

Jak właściwie brzmi pełne imię i nazwisko Wolverina?
17-06-2011 02:32
Malaggar
   
Ocena:
0
James Howlett.
17-06-2011 02:39
AdamWaskiewicz
   
Ocena:
0
A skąd w takim razie "Logan"?
17-06-2011 03:25
Malaggar
   
Ocena:
0
Adamie, przeczytaj Origins, to się dowiesz dokładnie ;)

W każdym razie "Logana" używał po to, by go ciężej było odszukać i w pewnym sensie jako znak, że zaczęło się nowe życie.
17-06-2011 03:30
Kuba Jankowski
   
Ocena:
0
thnx ;-)
17-06-2011 16:18
[...]
   
Ocena:
0
Ok, skoro naniesiono sugerowane poprawki, edytuję jak obiecałem :]
Chciałbym zwrócić się do autora z następującym pytaniem: skąd tyle wiedzy? :P
Korzystałeś z jakiegoś kompendium (jeśli tak, to z jakiego konkretnie?), z pamięci (jeśli tak- gratulacje :), czy z własnych zbiorów (jeśli tak- tym większe gratulacje! :)
Co do samego tekstu- wyśmienity, przydałoby się więcej takich (ale może opisujących mniej znanych herosów, niż ci 'sztandarowi'- Gambit [z którym przecież też działo się, oj działo;)], Nightcrawler, anyone? popularni, a nie tak eksploatowani ;).
A, jeszcze jedno- warto by zaznaczyć gdzieś (np. na początku konkretnych akapitów) SPOILERY- gdybym nie znał Orygina, Weapon X'a czy czego tam jeszcze bądź, bardzo by mnie ten tekst rozeźlił, sprzedając wszystkie twisty w taki sposób- w większości miejsc udaje się autorowi tego uniknąć, w kilku punktach jednak jest wręcz tragicznie :P
Tym niemniej- świetna robota :D

Pozdrawiam serdecznie (Bub :)
17-06-2011 17:28
Seif al din
   
Ocena:
0
Hmm czyżby mi umknęło czy w ogóle nie wspomniałeś o rosyjskim Omega Redzie? :)

Tekst świetny! Nie spodziewałem się, że Logan miał klona.
17-06-2011 20:17
DrugiejSzansy
    Po pierwsze
Ocena:
0
... bardzo chciałbym podziękować Jarkowi za pracę nad tym tekstem. Gdyby nie jego redakcja (a nie tylko korekta!) ten alfabet nigdy nie byłby tak zajebisty, jak jest teraz :)

Wielkie dzięki za słowa uznania. Opierałem się głównie na mojej biblioteczce i tym co można znaleźć w sieci (Wiki, Avalon, Marvel.com, fanpejdż Rosomaka) i wbrew pozorom można byłoby jeszcze temat głębiej rozpracować.

Chciałem znaleźć złoty środek między przystępnością dla casualowego czytelnika komiksów, a hardkorowego fana iksmenów. Mam nadzieje, że mi się udało.

Co do spoilerów - warto oznaczyć. Aczkolwiek każdy współczesny komiks o Loganie prędzej czy póxniej popsuje "Origin" czy "Weapon X" zdradzając kilka kluczowych faktów.
17-06-2011 20:56

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.