» Teksty » Artykuły » 20 najciekawszych webkomiksów – część 1

20 najciekawszych webkomiksów – część 1


wersja do druku
20 najciekawszych webkomiksów – część 1
Komiksy online – publikowane w odcinkach w sieci, często na różnych platformach – zyskują coraz większą popularność zwłaszcza wśród czytelników urodzonych pod koniec lat 80. i młodszych. Są dostępne wszędzie, często za darmo, niektóre ukazują się przez lata. To format w sam raz dla nas, czytelników aktualnie zmuszonych do siedzenia w domu!

Uwaga to pierwsza część tego artykułu, zawierająca 10 wybranych komiksów!

Autorzy: Daga 'Tiszka' Brzozowska, Mateusz Szumała, Agata 'Aninreh' Włodarczyk.

Webkomiksy jako takie nie są zbyt popularne wśród twórców i twórczyń w Polsce – mamy ich niewiele, część umarła śmiercią naturalną, a inne nie zyskują specjalnego rozgłosu. Co innego za granicą: istnieją specjalne aplikacje łączące autorów i autorki z czytelnikami i czytelniczkami, jak Tapas czy Webtoons. Większość posiada restrykcje związane m.in. z erotyką, dlatego też wielu rysowników i rysowniczek, których prace zawierają takie ilustracje, woli je publikować na własnych stronach albo dla wspierających ich Patronów.

Internetowy komiks coraz częściej trafia również, w odświeżonej wersji, na papier (jak Giant Days Johna Allisona) lub nawet transformuje w książki (What If? A co gdyby? Randala Munroe, znanego jako twórca webkomiksu naukowego XKCD). Niektóre komiksy pozwalają autorom i autorkom utrzymać się z publikowania regularnych stron czy pasków (Questionable Content, ukazujące się nieprzerwanie od 2003 roku). Część twórców decyduje się na sprzedaż zbiorczych, cyfrowych tomików, a czasem również papierowych edycji drukowanych (Check, please!). 

Poza tymi głośnymi tytułami istnieje szereg interesujących publikacji, które zdecydowanie zasługują na więcej uwagi. Postanowiliśmy przedstawić 20 naszych ulubionych webkomiksów dla dorosłych, w kolejności dowolnej. Większość z nich nadal się ukazuje.

Poniżej znajdziecie pierwsze 10 wybranych przez nas komiksów. W przeważającej liczbie są to prace w języku angielskim.

1. Rachel Smythe, Lore Olympus

To komiks dekonstruujący grecki mit o Hadesie i Persefonie, w którym Olimp oraz Podziemie przypominają XXI-wieczny krajobraz wielkiego miasta, a niektórzy bogowie wciąż są niesympatycznymi egotykami, ale za to prowadzą z wielkim sukcesem niezłe biznesy. Władca umarłych, wbrew częstemu jego portretowaniu w kulturze popularnej, jest gentlemanem, chodzi na terapię (trudno przepracować bycie zjedzonym przez ojca) oraz ma za dużo psów. Nie powinniśmy jednak zapominać, że wciąż jest boskim królem i lepiej go nie denerwować. Zwłaszcza w kwestii Persefony, młodej bogini wiosny, której wreszcie udało wyrwać się spod skrzydeł nadopiekuńczej matki i pójść… na uniwersytet na Olimpie.

Mimo pozornie lekkiej fabuły, autorka porusza wiele poważnych tematów: alienację, żałobę, zdradę czy wykorzystywanie i molestowanie seksualne. W tej serii komedia przeplata się z tragedią w prawdziwie greckim stylu. Komiks wyróżnia się także nietypowym stylem graficznym, przypominającym nieco barwne wycinanki nakładane na papier. 

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Lore Olympus było w 2019 roku nominowane do Eisnera w kategorii Best Webcomic. Istnieją również plany stworzenia animacji na podstawie tego webtoona.


2. Pascalle Lepas, Wilde Life

Ten komiks zdecydowanie przypadnie do gustu wszystkim fanom klimatów  z kręgu „tajemnica w małym miasteczku”. Bohater, Oscar Wilde, to dwudziestokilkulatek, który, poszukując wyciszenia, przeniósł się do Podunk w Oklahomie. Jakież było jego zdziwienie, gdy okazało się, że w wynajętym domu mieszka duch nauczycielki z lat czterdziestych, niedaleko chodzi do szkoły nastoletni rudy wilkołak o imieniu Clifford, a w okolicy są wiedźmy, potwory i ucieleśnione siły natury. I nie, to nie jest romans ani komedia – raczej nie-takie-straszne Z Archiwum X.

Graficznie cieszy oko – autorka, dzięki wpłatom fanów przez Patreon, pracuje teraz z kolorystami, ma też więcej czasu na rysowanie. Niestety, pierwsze plansze, opublikowane jeszcze w 2014 roku, nie są poprawione, więc z jednej strony dostajemy mniej atrakcyjną kreskę, z drugiej – możemy obserwować postępy rysowniczki. 

3. Chris Grady, Lunarbaboon

To komiks bez wyraźnie zaznaczonej fabuły – składa się z epizodów, w których tytułowy Lunarbaboon – nauczyciel w średnim wieku, żonaty i z synkiem, pochodzący z nietypowego związku ludzkiej kobiety i kosmicznej małpy – boryka się z codziennymi sprawami. Zobaczymy tu ciepłe, rodzinne kadry dotyczące małżeństwa, współżycia w społeczeństwie, wychowywania dziecka – a wszystko podszyte delikatnym humorem. 

Większość odcinków to czterokadrowe strony, utrzymane w jasnych, pastelowych barwach z przewagą szarości. Rysunek jest prosty, ale doskonale pasuje do treści – decorum zachowane. To zdecydowanie dobra propozycja dla czytelników, którzy nie lubią czekać na rozwój fabuły.

4. Shen Comix, Blue Chair

Shen Comix to kilka projektów prowadzonych przez anonimowego użytkownika Reddita – Shenanigansena. Omawiana tutaj seria Blue Chair jest dostępna na darmowej platformie Webtoons. Komiksy Shena to proste, żartobliwe historyjki z gatunku relatable – czytelnik łatwo może się utożsamić z postaciami z Blue Chair lub stwierdzić, że "ma tak samo". 

Shen żartuje ze wszystkiego: skradzionego roweru, stanów depresyjnych, niewyspania, ale często bierze na cel szeroko pojętą popkulturę czy internetowe memy. Przekaz Blue Chair jest w założeniu śmieszno-straszny, ale przekaz podany jest w bardzo przystępny sposób – drukowanymi literami i prostą, wręcz schematyczną grafiką. Jedni lubią Shena za tę prostotę i memiczne skróty myślowe, inni krytykują za schematyczność i powtarzalność pomysłów. 

Jedno jest pewne – Blue Chair i Shen Comix jako całość wdarły się głęboko w świadomość globalnej, internetowej społeczności, ich styl jest łatwo rozpoznawalny, a ilość dostępnego materiału gwarantuje, że każdy czytelnik znajdzie dla siebie coś zabawnego (a może i pouczającego).

5. Vyles & Roy, Sympathy for the Demon

Nergal to demon bogactwa, działający w imieniu sił piekielnych trochę jak dżinn, ale – jak sam podkreśla – trochę mniej pulchny i nieco mniej niebieski. Przybywa do ludzi, gdy ci są w potrzebie, aby ulżyć ich cierpieniom za niewielką cenę jednej duszy. Biada jednak temu, kto nie uściśli, o co dokładnie prosi: konsekwencje rzuconego lekkomyślnie życzenia mogą być bowiem nieprzewidywalne. Sympathy for the Demon to specyficzna komedia, której zdarzają się również bardziej poważne epizody, zwracające uwagę na to, że czasem nie doceniamy tego, co mamy, a pragnąc więcej, możemy jeszcze pogorszyć swoje położenie.

Ten projekt nie sprawia wrażenia zbyt atrakcyjnego na pierwszy rzut oka. Rysunkiem, rozplanowaniem oraz tłokiem w kadrach przywodzi na myśl raczej dobre, stare ziny niż współczesny komiks internetowy. Tymczasem to całkowicie świadomie wybrana estetyka, na dodatek idealnie dopasowana do poważnej treści.

6. Reza Farazmand, Poorly drawn lines

To komedia absurdu. Lekka, momentami groteskowa. Opiera się w dużej części na dowcipie słownym – przejęzyczeniach, dosłowności czy neologizmach autora. Poziom jest nierówny – czasem komiksy są proste i dość głupiutkie, innym razem idealnie puentują zjawiska społeczne, zwłaszcza dotyczące internetu.

Jak nazwa wskazuje, rysunek jest dość ubogi i niezbyt artystyczny, jednak doskonale spełnia swoją rolę. Idealne dla rozluźnienia.

7. Nathan W. Pyle, Strange Planet

Niemal każdy widział gdzieś chociaż jedną stronę z tych shortów – dopasowanych do wymogów Instagrama, czterokadrowych opowiastek o życiu kosmitów na Ziemi. I to takich, którzy nie zrobili nawet podstawowego badania naszej planety, zanim na niej wylądowali, co w efekcie pozwala twórcy przedstawić nasze zwyczaje oraz życie nie dość, że w absurdalnie krzywym zwierciadle, to jeszcze wytknąć brak sensu niektórych z nich. Mało kto z nas zastanawiał się w końcu, jak inni, obcy, odbieraliby najprostsze nasze zwyczaje: uścisk dłoni czy świętowanie urodzin udekorowanym świeczkami tortem.

Mniej ludzi kojarzy natomiast nazwisko autora i zna wszystkie odcinki, jednak jest to tak popularny webkomiks, że prędzej czy później zawita we wszystkich zakątkach cyberprzestrzeni. Prezentowani w nim kosmici są na tyle łatwo rozpoznawalni, iż nie da się ich pomylić z żadnym innym komiksem.

8. Emi de Clam, Cwaniara

Cwaniary, chociaż jest "księżniczką", ratować nie trzeba – nawet z tarapatów, w jakie wpada w pogoni za kolejnym interesującym zleceniem. Tytułowa bohaterka tej pracy jest bowiem, owszem, księżniczką, ale złodziei, a jej ulubionym zajęciem jest pakowanie się w kłopoty. Tym razem niezwykle prosty kontrakt okaże się o wiele bardziej skomplikowany i niebezpieczny dla protagonistki niż wszystkie poprzednie razem wzięte. Ale w końcu, od czego ma się przyjaciół? Obok fabuły na uwagę zasługuje również świat przedstawiony, nierzucający się wprawdzie w oczy przy pierwszym czytaniu, ale pozostający dość istotny w kontekście całej pracy.

Cwaniara, chociaż publikowana cyfrowo, zachowuje klasyczną formę komiksową – strona zawiera tradycyjne kadry, a całość podzielona została na zeszyty. Graficznie zdecydowanie cieszy oko, rysunki są czyste, estetyczne, a kolory żywe. To także przykład polskiego webkomiksu, który ukazuje się także w formie papierowej.

9. Mary Safro, Io Black, Drugs and Wires

To ciekawa wariacja na temat cyberpunku – akcja rozgrywa się w połowie lat dziewięćdziesiątych w brudnej i biednej Rosji. Z jednej strony mamy salony wirtualnej rzeczywistości i hakerów z wszczepionymi w mózg komputerami, z drugiej – wciąż używa się dyskietek, a złamany kręgosłup, narkotyki i alkoholizm to kwestia nie do przeskoczenia. Główny bohater, Dan, to były haker, aktualnie narkoman pracujący w firmie kurierskiej, który desperacko pragnie odzyskać dostęp do swojej cyberpamięci i rozwiązać sprawę tajemniczego wirusa – głównie po to, żeby znowu móc spokojnie wchodzić do sieci i zarabiać jak człowiek.

Kreska jest prosta i czysta, kolory podobnie dość nieskomplikowane. Całość wygląda jak typowy komiks rysowany dość szybko, by zdążyć z planowanymi co tydzień publikacjami, jednak jest całkiem atrakcyjny wizualnie i nie brak w nim szczegółów.

10. Petra Erika Nordlund Tiger, tiger

To kolejny webkomiks nominowany w ostatnim czasie do Eisnera. Opowiada o fantastycznej podróży młodej, niezależnej szlachcianki, Lodoviki, która podszywa się pod swojego brata-kapitana, przejmuje jego statek i wyrusza w świat. Jednak przygoda nie jest tak prosta i przyjemna, jak dziewczyna się spodziewała – gdyby nie opieka obecnego na pokładzie narzeczonego, sprawy potoczyłyby się nieco gorzej. PS: to nie jest romans.

Utrzymany w odcieniach szarości i sepii Tiger, tiger jest po prostu ładnym komiksem. Pełna detali, jakby zaokrąglona i miękka kreska sprawdza się doskonale w statycznych scenach, ale autorka nieźle radzi sobie też z kadrami skupiającymi się na akcji.


To pierwsza dziesiątka proponowanych przez nas webkomiksów – drugą część tekstu znajdziecie pod tym linkiem.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


Johny
   
Ocena:
+2

Wielkie dzięki za artykuł, niektóre pozycje mnie bardzo zainteresowały, zwłaszcza że uwielbiam komedię. Naprawdę fajnie było przeczytać coś takiego!

05-04-2020 21:06

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.