Relacja z Pierwszego Ogólnopolskiego Turnieju Paupera na Cockatrice

Autor: Karol 'avatar86' Stawicki

Relacja z Pierwszego Ogólnopolskiego Turnieju Paupera na Cockatrice
Witam serdecznie wszystkich czytelników. Chciałbym wam przedstawić krótką relację z turnieju, który zorganizowałem, a jednocześnie serdecznie zaprosić na kolejny, który, mam nadzieję, już niedługo się rozpocznie. Na początek słów kilka o genezie powstania samego turnieju. Pomysł zorganizowania go w formie online na Cockatrice zrodził się już jakieś dwa miesiące temu, kiedy to grałem z pewnym obcokrajowcem. Swoją łamaną angielszczyzną dowiedziałem się, że właśnie organizuje granie turniejowe ze znajomymi. Nic wielkiego, ot taka większa zabawa z nagrodami. A że nie wszyscy są z tego samego miasta, to zorganizowali się na Cockatrice. Pomyślałem sobie - kurcze, fajna inicjatywa, można przetestować swój deck i jednocześnie grać w domowym zaciszu. A że moje granie turniejowe w realu to dwa-trzy razy do roku, to pomysł wydawał mi się rewelacyjny. Nie tracąc więcej czasu, zacząłem myśleć jak to ugryźć - przecież nigdy wcześniej nie organizowałem czegoś takiego. Kilka pytań do znajomych i hops na głęboką wodę. Zastanawiałem się również nad formatem Legacy, ale, ku mojemu zdziwieniu, bardzo zainteresował mnie niszowy wówczas Pauper do tego stopnia, że całą swoją uwagę poświęcałem właśnie na niego. Tak oto zrodził się w głowie wielki plan grania na fotelu w domowym zaciszu. Założeniem turnieju było spotkanie się online ze znajomymi, wspólna rywalizacja oraz dobra zabawa wyśmienitym formatem. Dla mnie nowe doświadczenia w poprowadzeniu turnieju i przetestowanie nowej talii. Początkowo było zgłoszonych około dwudziestu osób. Do dnia rozpoczęcia pozostało czternastu w składzie: 1. AnteQ7 2. avatar86 3. Spas 4. Samuel Kalkin 5. Tomek W. 6. Guidii 7. Vetinari17 8. piwczyk 9. wild_animal 10. Berglion 11. romeoix 12. Jeay 13. Wielki Matherfakir 14. michal.nowak Zasady rozgrywki były bardzo proste i teraz wiem, że nie do końca przemyślane i poprawne. Postanowiłem przełamać stereotyp i zagrać systemem all-play-all tournament. Sam wolę określenie każdy z każdym, czyli free for All (FFA), które tu akurat nie byłoby poprawne użyte. Dlaczego ten system? Po pierwsze, chciałem sobie pograć, miałem zatem sporo gier do rozegrania. Po drugie, miałem nadzieję, że metagame będzie zróżnicowany i dzięki temu każdy przetestuje swój deck i przekona się, że Pauper też może być turniejowym formatem. Jedyne, czego się obawiałem, to tego, że nie zdołam rozegrać tych wszystkich meczów ze względu na życie prywatne (rodzina, praca, obowiązki...), czyli zwykły brak czasu. Postanowiłem, więc poświęcić na ten turniej cały marzec. Nie obowiązywała nikogo żadna godzina, czas i miejsce. Każdy mógł się umówić z kim chciał i kiedy chciał. Symboliczne wpisowe w wysokości 10zł miało zmobilizować graczy do walki i docenić trud, jakim było poświęcenie swojego cennego czasu. Przedstawiam treść zasad, które obowiązywały. Do turnieju mogą przystąpić tylko te osoby, które są zarejestrowane na mtgnews.pl. Można korzystać tylko z jednego konta i "kuzyni" nie będą brani pod uwagę. Program potrzebny do rozegrania i wzięcia udziału w turnieju to darmowy Cockatrice, do pobrania tu. Planowana data rozpoczęcia turnieju to 03.03.2012 Planowany koniec turnieju 31.03.2012 Zapisy obowiązują do 29.02.2012. Zapisy kierować na moje PW. Imię Nazwisko + (ksywka z forum i ksywka na cockatrice). Do dnia 29.02.2012 proszę na moje PW wysłać decklistę swojej talii wraz z sideboardem. Po upływie terminu zgłaszanie decklist, tj. 29.02.2012, nie ma możliwości jej modyfikacji. Decklista, którą otrzymam na PW nie jest jawna dla pozostałych graczy. System rozgrywki, który będzie obowiązywał to all-play-all tournament, czyli każdy z każdym. Gracze między sobą będą ustalać terminy pojedynków. Nie obowiązuje więc nikogo czas, godzina i miejsce. Po każdej rozegranej grze będą wysyłane do mnie potwierdzenia co do uzyskanego wyniku od obu graczy, aby nie było niedomówień. Co jakiś czas będę odświeżał tabele z wynikami tak, aby wszyscy wiedzieli, z kim jeszcze mają grać i ile mają punktów na koncie. Rozgrywki A więc gramy z każdym do 2 zwycięstw. Za zwycięstwo dostajemy 2 punkty, za remis 1, a za przegraną 0. W zależności od frekwencji, rozegrany zostanie Swiss dla TOP2 przy maksymalnie 13 zawodnikach lub TOP4 od 14 zawodników. Topa zagrają osoby, które uzyskały największą liczbę punktów z gry all-play-all. Cały turniej gramy jednym i tym samym deckiem. Spis talii, którą będziecie grać, należy wysłać do mnie wraz z nickiem na PW. Ma to ustrzec przed oszukiwaniem i wkładaniem innych kart co mecz. Obowiązują zasady WotC i można grac tylko kartami typu common (te, które mają aktualnie inne rarity a były commonem mogą oczywiście grać). Jedyne karty zakazane w grze to Cranial Plating i Frantic Search. Wpisowe i nagrody Proponuję wpisowe w wysokości 10zł (przelew na moje konto), aby granie było traktowane poważnie. Ze zgromadzonych pieniędzy (w zależności od frekwencji), gracze z Top2 lub Top4 otrzymają zgodnie z podziałem pieniądze z wpisowego tj. 1-miejsce 70% 2-miejsce 30% lub 1-70% 2-20% 3-10% Do tego są przewidziane nagrody dodatkowe od patronalnych sponsorów (wymienię, co i od kogo jak wszystko ustalę i będę miał towar fizycznie u siebie). Postanowienia końcowe Każdy gracz jest zobowiązany we własnym interesie, po rozegranym meczu, przeprowadzić deckcheck przeciwnika (sprawdzić talię pod kątem ewentualnego oszustwa) ! W przypadku rozłączenia serwera, awarii komputera, itd. mecz należy powtórzyć. Nie mniej jednak mam nadzieję, że nie będziecie wyciągać wtyczek z gniazdek. Traktujcie ten turniej jako dobrą zabawę i możliwość sprawdzenia się w Pauperze. Nie ma sędziego, więc sami musicie rozstrzygać spory podczas rozgrywek. Dnia 03.03.2012 rozpoczął się Pierwszy Ogólnopolski Turniej Paupera na Cockatrice. Wszyscy zawodnicy byli bardzo ciekawi, z jakimi taliami przyjdzie im się zmierzyć. Większość myślała, że będzie czternaście Mono U Delver, ale znając już meta nieco wcześniej, byłem o to spokojny. Biorąc udział w turnieju, jako osoba znająca wszystkie deck listy już tydzień przed rozpoczęciem grania, postanowiłem podać oficjalnie swój spis, by nie było nieporozumień. Myślałem nad zagraniem Mono U Delverem, albo najlepiej ograną Affinity, ale ostatecznie zdecydowałem się na Mono G Stompy, która to była aktualnie w trakcie testów. A jak wyglądało meta i decklisty poszczególnych graczy zobaczcie i oceńcie sami: JEAY 4 Burst Lightning 4 Kor Skyfisher 4 Evolving Wilds 3 Teetering Peaks 4 Plated Geopede 4 Terramorphic Expanse 4 Squadron Hawk 3 Adventuring Gear 3 Plains 4 Lightning Bolt 4 Steppe Lynx 3 Mountain 3 Plains 3 Mountain 2 Blisterstick Shaman 4 Searing Blaze 4 Staggershock Sideboard 3 Kor Sanctifiers 2 Burn the Impure 3 Lone Missionary 2 Apostle's Blessing 2 Journey to Nowhere 3 Seismic Shudder wild_animal 4 Keldon Marauders 4 Kiln Fiend 4 Lightning Bolt 4 Chain Lightning 4 Lava Spike 4 Shard Volley 4 Incinerate 2 Searing Blaze 4 Rift Bolt 2 Staggershock 4 Fireblast 16 Mountain 4 Forgotten Cave Sideboard 4 Pyroblast 2 Searing Blaze 2 Relic of Progenitus 4 Seismic Shudder 3 Smash to Smithereens Tomek W. - "Go go gobo!" 4 mogg war marshal 4 goblin cohort 4 goblin bushwhacker 3 sparksmith 4 mudbrawler cohort 2 skirk prospector 4 kuldotha rebirth 4 perilous myr 3 myr moonvessel 4 chromatic star 4 lightning bolt 4 goblin grenade 12 mountain 4 great furnace Sideboard: 4 red elemental blast 3 pyroblast 4 gorilla shaman 1 sparksmith 3 goblin war strike Avatar86 - Trampki Alejandra 15 Forest 1 Khalni Garden 4 Nettle Sentinel 2 Garruk's Companion 4 Vault Skirge 2 Scryb Sprites 2 Wild Mongrel 4 Silhana Ledgewalker 4 Skarrgan Pit-Skulk 3 Quirion Ranger 4 Rancor 2 Seal of Strength 3 Vines of Vastwood 3 Gather Courage 4 Groundswell 2 Bonesplitter 1 Predator's Strike Sideboard: 3 Sandstorm 4 Hidden Spider 3 Fog 3 Hornet Sting 2 Naturalize Berglion 9 Plains 11 Forest 2 Vulshok Morningstar 4 Llanowar Elves 4 Silhana Ledgewalker 4 Qasali Pridemage 4 Skarrgan Pit-Skulk 3 Aura Gnarlid 3 Snake Umbra 4 Armadillo Cloak 4 Hyena Umbra 4 Gladecover Scout 4 Spider Umbra Sideboard: 4 Temporal Isolation 3 Naturalize 4 Journey to Nowhere 4 Faith's Fetters piwczyk 4 Mogg Raider 4 Mogg War Marshal 4 Mogg Conscripts 4 Mogg Flunkies 4 Goblin Cohort 4 Goblin Sledder 2 Jackal Familiar 4 Goblin Bushwhacker 2 Martyr of Ashes 1 Death Spark 4 Lightning Bolt 2 Fireblast 4 Goblin Grenade 1 Teetering Peaks 16 Mountain Sideboard: 3 Gorilla Shaman 2 Death Spark 2 Smash to Smithereens 3 Pyroblast 2 Flaring Pain 2 Seismic Shudder 1 Sylvok Lifestaff AnteQ7 4 Barren Moor 4 Polluted Mire 13 Swamp 21 lands 3 Augur of Skulls 4 Chittering Rats 4 Phyrexian Rager 4 Ravenous Rats 15 creatures 3 Dead Weight 2 Echoing Decay 3 Funeral Charm 4 Geth's Verdict 1 Grasp of Darkness 1 Serrated Arrows 4 Sign in Blood 3 Spinning Darkness 3 Unearth 24 other spells Sideboard: 3 Choking Sands 2 Diabolic Edict 4 Duress 1 Echoing Decay 2 Serrated Arrows 2 Shrivel 1 Victim of Night 15 sideboard cards Spas 4 Prophetic Prism 2 Serrated Arrows 4 Mulldrifter 3 Disfigure 2 Prohibit 1 Oona's Grace 2 Forbidden Alchemy 1 Mystical Teachings 2 Echoing Decay 2 Doom Blade 1 Diabolic Edict 1 Counterspell 2 Condescent 1 Capsize 4 Accumulated Knowledge 1 Kaervek Torch 2 Innocent Blood 1 Deep Analysis 7 Snow-Covered Swamp 7 Snow-Covered Island 2 Evolving Wilds 4 Cloudpost 4 Glimmerpost Sideboard: 1 Disfigure 3 Hydroblast 1 Grim Harvest 1 Echoing Decay 2 Last Rites 4 Despoil 3 Duress Michal.nowak 19 Swamp 3 Barren Moor 4 Phyrexian Rager 4 Chittering Rats 4 Ravenous Rats 2 Corrupt 3 Tendrils of Corruption 4 Hymn to Tourach 4 Sign in Blood 3 Grasp of Darkness 3 Dead Weight 3 Geth's Verdict 2 Echoing Decay 2 Unearth Sideboard: 4 Duress 2 Echoing Decay 2 Serrated Arrows 2 Snuff Out 2 Crypt Rats 3 Sinkhole SAMUEL KALKIN 4 Cloudpost 2 Evolving Wilds 4 Glimmerpost 8 Island 6 Mountain 4 Mulldrifter 1 Capsize 3 Compulsive Research 1 Condescend 3 Electrostatic Bolt 4 Flame Slash 1 Lightning Bolt 2 Mana Leak 1 Mysteries of the Deep 2 Mystical Teachings 4 Preordain 3 Prohibit 4 Prophetic Prism 1 Rolling Thunder 2 Serrated Arrows Sideboard 2 Ancient Grudge 1 Deep Analysis 4 Hydroblast 4 Pyroblast 2 Seismic Shudder 2 Ulamog's Crusher Wielki Matherfakir 4 Dawn Charm 4 Ethereal Haze 3 Lonely Sandbar 3 Evolving Wilds 1 Secluded Steppe 3 Terramorphic Expanse 3 Forest 5 Island 2 Plains 4 Arcane Denial 4 Words of Wisdom 4 Moment's Peace 1 Simic Growth Chamber 4 Brainstorm 3 Azorius Chancery 4 Muddle the Mixture 3 Jace's Erasure 4 Vision Skeins 5 Island 2 Plains 1 Jace's Erasure Sideboard 2 Annul 3 Piracy Charm 4 Rest for the Weary 2 Negate 1 Negate 3 Prismatic Strands romeoix 4 Lonely Sandbar 2 Bonesplitter 3 Spire Golem 4 Zephyr Sprite 4 Cloud of Faeries 3 Brainstorm 2 Oona's Grace 2 Ninja of the Deep Hours 4 Rune Snag 4 Counterspell 4 Deprive 2 Ponder 2 Delver of Secrets 16 Island 4 Spellstutter Sprite Sideboard: 3 Negate 2 Piracy Charm 3 Annul 4 Hydroblast 2 Man-o'-War 1 Blue Elemental Blast Vetinari17 1 Mnemonic Wall 3 Mulldrifter 2 Ulamog's Crusher 1 Capsize 2 Condescend 2 Counterspell 3 Muddle the Mixture 1 Mystical Teachings 1 Seismic Shudder 1 Staggershock 3 Compulsive Research 2 Deep Analysis 3 Firebolt 3 Flame Slash 2 Rolling Thunder 3 Prophetic Prism 2 Serrated Arrows 4 Cloudpost 4 Glimmerpost 7 Island 5 Mountain 3 Shimmering Grotto 1 Think Twice 1 Lightning Bolt Sideboard: 3 Pyroblast 1 Shattering Pulse 1 Circle of Protection: Black 1 Circle of Protection: White 1 Circle of Protection: Red 3 Weatherseed Faeries 1 Circle of Protection: Green 2 Ancient Grudge 2 Hydroblast GUDII 4 Geothermal Crevice 4 Irrigation Ditch 4 Sulfur Vent 4 Cabal Ritual 2 Chromatic Sphere 4 Chromatic Star 2 Compulsive Research 4 Dark Ritual 3 Empty the Warrens 4 Gitaxian Probe 4 Grapeshot 4 Ideas Unbound 4 Lotus Petal 4 Manamorphose 4 Rite of Flame 1 Seething Song 4 Sign in Blood Sideboard: 1 Compulsive Research 4 Duress 1 Echoing Decay 1 Echoing Truth 1 Empty the Warrens 1 Flaring Pain 1 Seething Song 2 Shred Memory 1 Shrivel 2 Ancient Spring Jak widzicie, meta było zróżnicowane, ale dominowały Posty, Gobliny i Mono Blacki. Już w pierwszych dniach niektórzy zagrali aż 6 meczy. Ja, ponieważ byłem jak zawsze ograniczony czasowo, odstawałem w ilości rozegranych meczy od pozostałych graczy. Niemniej jednak, udało mi się ukończyć turniej i zagrałem prawie ze wszystkimi. Z tego miejsca chciałem serdecznie podziękować wszystkim, którzy poszli mi na rękę i grali po 22:00. PRO Amator86 Nie mogę się powstrzymać, by nie opisać własnych gier. W wielkim skrócie mogę powiedzieć, że były albo bardzo dobre, albo bardzo słabe. Deck, który wybrałem tydzień przed turniejem, był dopiero w fazie testów, ale tak dobrze mi się nim grało, że postanowiłem zaryzykować. Mój uczciwy charakter prawego człowieka nawet nie wsadził ani jednej karty pod znane mi meta. Postanowiłem wygrać ten turniej i to wygrać uczciwie. Teraz, po rozegraniu tych kilkudziesięciu meczów, mogę stwierdzić kilka ważnych rzeczy. Przede wszystkim, kiedyś myślałem, że MTG to gra głównie dla wielkich umysłów i bogatych graczy. Dziś z pełną świadomością twierdzę, że Magic: the Gathering to w szczególności gra szczęścia i pomysłu. Co przez to należy rozumieć? Proste - jak masz dobry deck, umiejętności i szczęście, to zajdziesz daleko. Jak jednej z tych trzech rzeczy ci brakuje, to będziesz musiał się nieźle napocić, by osiągnąć upragniony sukces. Mi w tym turnieju zdecydowanie zabrakło szczęścia. Ale po kolei. Avatar vs Anteq Z czarnymi discardami grałem niejednokrotnie, obawiałem się więc dwóch rzeczy - discardu i niszczenia moich napakowanych krit. Gorszego scenariusza nie mogłem sobie wyobrazić. Za każdym razem, gdy wystawiałem potencjalnego koksa, Anteq automatycznie mi go niszczył. Do tego sukcesywnie zmniejszał ilość kart na mojej ręce, do tego stopnia, że w 6 turze nie byłem w stanie kompletnie nic zrobić. Sideboard nie pomógł mi w żaden sposób i obie gry dość szybko przegrałem. Złe zostawione ręce i strach przed "czarnym" doprowadził do sromotnej przegranej.
0-2
Avatar vs Spas "No, kolego" - pomyślałem sobie. Spasa dość dobrze znam i wiem, czego mogę się po nim i jego grze spodziewać. Ten młody, ale jakże uzdolniony chłopak, potrafi wygrać w najbardziej kiepskiej sytuacji. Wielokrotnie przekonałem się o tym na własnej skórze, więc miałem dystans do tego gracza. Świetnie radzi sobie w prowadzeniu wszelakich kontrolnych decków. Zawsze, gdy z nim gram to pytam się: "Znowu grasz tym głupim deckiem?", na co on odpowiada "^_^" lub ":-P" No nic, trzeba przez to przejść. Pierwsza gra to łatwy win dla mnie. Średnia ręka, ale dobre drawy. Karty podeszły, a Spasowi chyba coś nie poszło z landami i miał screw. Kolejne dwie gry to istna mordęga. Mieliśmy chyba z 8 obserwatorów (byli i zagraniczni), więc miałem dodatkowego mega stresa. Wytłumaczcie mi, jak można w czwartej turze grać na mainowym Capsize? Ta karta jest po prostu chora w całej swej okazałości. Jak tylko zobaczyłem ją na stole, to wiedziałem, że już gg. Trzecia gra dobiła mnie niemiłosiernie. Piękna ręka i przez kolejne 7 tur dobieranie drzew. Byłem tak zły, że dałem się ponieść swojej furii. Wszyscy mogli się przekonać, jak potrafię być zły na zieleń i jak ciekawie tworzyć zdania, które składały się z samych epitetów.
1-2
Avatar vs Smuel Kalkin Wiedziałem, że nie będzie lekko. Chłop ma "czerwoną" koszulkę lidera na forum, więc coś tam się zna. Do tego gra kolejnym Postem w "poście", więc na pewno się zna. Gra dłużej ode mnie w Paupera i daje mi wskazówki, więc, krótko mówiąc, jest lepszy ode mnie pod każdym względem. Co tu dużo pisać - starałem się jak mogłem, dobijałem Kalkina do 5hp, a on wystawiał kolejne Cloudposty i Glimmerposty. Każdy mój atak kończył się mega dopakowaniem HP, a do tego deck ten miał sporo spalania i czasem sypały się po dwa na turę. Dziwię się, jak taki deck może wygrywać dzięki latającym rybom? Nie powiem żebym źle dobierał i grał. Powiem, że przeciwnik dobierał lepiej i grał lepiej.
0-2
Avatar vs Tomek W Kolejny weteran Pauperyzacji. To był mój zdecydowanie najlepszy mecz pod każdym względem. Gra bardzo wyrównana i przede wszystkim "mądra". Wiedziałem, że tu liczy się szybkość - kto narzuci tempo, ten wygrywa… Pierwsza gra wyrównana, ale Tomek szybszy. SB i wsadzenie 3x Sandstorm i 3x Hornet Sting. Nic z sideboardu nie podeszło, ale za to Rancorn i nietykalna Silhana zrobiła swoje. Trzecia gra. Byłem pewien, że będzie podobna do drugiej, ale dla pewności wywaliłem Garruki i dodałem Fogi. Ależ to był Need For Speed. Szliśmy łeb w łeb, każdy dobierał syty i szarżował jak młody ułan. Moją passę przerwało wystawienie chyba trzech Goblin Bushwhackerów. Zostałem bez krit, atak ostateczny Tomka i w odpowiedzi Sandstorm. Ufff... żyję - draw - Sandstorm. Atak goblinami - Sandstorm. Oboje jakoś na 3 hp. Obserwatorzy gryzą paznokcie i wyrywają włosy. W pokoju obok słyszę doping syna (płacz). Draw - Forest, gg. Ale bardzo zasłużone. Dobierałem pięknie, ale Tomek jeszcze lepiej. Na każde moje dobre zagranie, Tomek miał lepszą odpowiedz.
1-2
Avatar vs Gudii Bardzo miłe zaskoczenie. Pierwszy raz widziałem takie cuda jak storm w drugiej turze. Naprawdę wielki szacun za to - przecież to commony. W skrócie powiem, że mecz dość nudny. Wystawiłem, co miałem wystawić i cierpliwie czekałem, aż przeciwnik policzy ile storma zrobił. Po prostu nie przepadam za tego typu "pasjansami", ale naprawdę wielki ukłon za to co zobaczyłem. A zobaczyłem wiele, bo 16 Gobasów w 2-3 turze. Niestety, poległy od burzy piaskowej. Po meczu dowiedziałem się, że grałem z Gudiim, który miał 38 stopni gorączki, więc zaproponowałem powtórzenie meczu w innym terminie. Jego honor jednak na to nie pozwolił i przytuliłem swoje pierwsze zwycięstwo.
2-0
Avatar vs Vetinari17 Oj ciężko było mi się ustawić z Vetim. Było parę niedomówień i zgrzytów, ale ostatecznie udało nam się spotkać. Był to mój ostatni mecz, który został mi do rozegrania. Nie grałem już o topa, więc teoretycznie mogłem odpuścić, ale nie tym razem. Kolejny Post, więc postanowiłem, że złoję mu cztery litery. Zdecydowanie Veti nie dobierał tego, co chciał. Wystawiał sporo landów, ale nic nie robił z moimi kritkami. Dziabałem więc czym się dało i jak najszybciej. Oprócz landów i spalenia nie ujrzałem na stole po stronie przeciwnika nic. Potem okazało się, że prawie się skombił, by w 4 turze wystawić Ulamog's Crusher. Na szczęście byłem szybszy.
2-0
Avatar vs Piwczyk Codziennie aktualizowałem tabele z wynikami i co widziałem? Piwczyka, który szedł jak przecinak. Ze wszystkimi wygrywał. Przecież to Gobliny, Elfy ich nie lubią, więc będzie łatwo, nie będzie przecież dobierał jak Tomek W. Może i nie dobierał, ale mnie zdecydowanie karta nie lubiła. Pokusiłem się o to, by zacząć z kiepską ręką i kiepsko skończyłem. Kolejna gra to granie na jednym foreście przez cały mecz. Ależ to był gniot - wiedziałem, że przegram, jak widziałem coraz to nowe gobasy na stole. Do tego doszło moje uchybienie, przez które przegrałem. Źle doczytałem własną kartę i przegrałem kolejny mecz.
0-2
Avatar vs Wild Animal Kolejne miłe zaskoczenie. Pauperowy Burn, który potrafił szybko zabić. Nie do końca wiedziałem, jak grać ze spalarką. Kiedy zobaczyłem, że Dzike Zwierzę strzela we mnie, a nie w moje kritki, już wiedziałem, że muszę szybko napierać. Pomocny stał się Vault Skirge i standardowo nietykalna Silhana. Spalarka była naprawdę szybka, ale zadawała co turę max 6 obrażeń. Ja średnio o 2 więcej, więc prowadziłem, a kiedy płomień po woli gasł, zacząłem wystawiać więcej zielonych kreatur. Atakowałem wszystkim, co miałem, bo nie było żadnych blokerów. Burn do tego stopnia mnie zaskoczył, że zacząłem składać go w realu.
2-0
Avatar vs Bergilion Do tej pory nie wiem, jak mogłem przegrać ten pojedynek. Kiedy widziałem na stole jakieś słabe aury, nie do końca wiedziałem, czego mogę się spodziewać. Zaznaczam, że nie zgłębiałem wcześniej wysyłanych decklist, więc naprawdę nie wiedziałem, co tam się znajduje. Kiedy na stół wszedł Aura Gnarlid, wiedziałem, że nie będzie lekko. Do tego Armadillo Cloak na Silhana Ledgewalker, jeśli dobrze pamiętam. Dwie gry przegrałem podobnie. Od tego czasu miałem już swojego faworyta. 0-2 Avatar vs Romeoix A miałem grać Delverem... Doskonale wiedziałem, czego mogę się spodziewać i jak grać. Jako, że mam, powiedzmy, opanowanego Delvera, to wiedziałem jak mu zagrozić i nie dać się. Przypomniałem sobie świętą zasadę: „Jak widzisz na stole odtapowanego Islanda to wiedz, że coś się święci.” Podążając za tą myślą, nie spieszyłem się z atakami i dopakami. Druga gra, a szczególnie jej końcówka, była bardzo emocjonująca. Pierwszy raz widziałem w akcji Spire Golem. Ależ ta karta potrafi krwi napsuć. Myślałem, że już po mnie, ale na ratunek przybył nieśmiertelny Rancorn. 2-0 Avatar vs Michal.Nowak Kolejne czarne nasienie, którego należy się bać. Tak się zastanawiam, dlaczego w MBC nie gra się na Dark Ritualach? Przecież to mega combo w pierwszej turze. Wywalić opowi trzy karty - bezcenne. Wracając do meczu, początek był ok. dobra ręka i trzy landy na stole. Michał standardowo niszczył moje kritki i kosił rękę, ale było już dla niego za późno. Moje małe zielone bestie zaczęły szybko rosnąć i zabierać cenne HP. Druga gra trochę przysporzyła mi kłopotów, bo miałem na stole jednego landa i Rangera. Ale to wystarczyło żeby sukcesywnie dobijać przeciwnika.
2-0
Mecze z Wielki Matherfakirem i Jeayem to niestety darmowe sześć punktów za drop. Jak przy dropach jesteśmy, to przypomnę tylko, że wyżej wymienieni gracze i Anteq w końcowym etapie turnieju postanowili zdropować. Co do mojej ogólnej gry, to stwierdzę, że deck nie siadł w meta. Za dużo kontrolek stawiało mi czoła, powinienem grać bardziej na hexprofach. Do tego moje dobieranie - albo same landy, albo ich brak. Naprawdę, podczas tego turnieju zrozumiałem jak ważne jest niezależne od nas szczęście. Śmiem powiedzieć, że dobieranie odpowiednich kart jest nawet kluczowe w końcowym wyniku meczu. Co z tego, że mam uber skill, jak przez siedem tur dobieram Foresta, albo kiszę syty i nie mam za co ich wystawić. Podczas turnieju popełniłem dwa błędy, które kosztowały mnie pożegnanie się z topem. Raz źle przeczytałem własną kartę, a drugi raz źle obliczyłem zadane obrażenia i zabrakło dwóch punktów. Co do kart, z których jestem zadowolony, to mogę zdecydowanie wymienić: Karty które przeszkadzały: Podsumowując: Mono G Stompy to dobry deck, ale należy uważać na wszelkiego rodzaju kontrolki i nie do końca zawsze się spieszyć. Final Fantasy No dobrze, wróćmy to turnieju. Po rozegranych 10-12 meczów, trzech graczy, jak już wspominałem, postanowiło zdropować. Wprowadziło to lekki zamęt, bo nie byłem przygotowany na taką okoliczność. Zasady, które ustaliłem, były (teraz to wiem) pisane po macoszemu i przez to bardzo niedokładne i mało precyzyjne. Nie uwzględniały wielu sytuacji, tak jak na przykład ta. Na szczęście, udało się ją jakoś rozwiązać. Dzięki poradom Amplitura, z których korzystałem i znajomości reportera przez Gudiiego, udało się jakoś dojść do kompromisu. Nie było mi łatwo, ale należało podjąć decyzję co i jak. Tak, więc po burzliwej dyskusji na forum, przyszedł czas na finał, gdzie spotkali się piwczyk, bergilion, michal.nowak i gudii. Po zaciętych finałowych pojedynkach, gracze uplasowali się na następujących miejscach: 1 Piwczyk 2 Bergilion 3 Michal.Nowak 4 Gudii 5. Spas 6. Romeoix 7. Samuel Kalkin 8. Avatar86 9. Wild_Animal 10. Vetinari17 11. Tomek W 12. Anteq7 13. Jeay 14. Wielki Matherfakir Tabelę z wynikami można znaleźć tutaj. Coca-cola Tak jak już wiecie, turniej rozegrał się za pomocą darmowego programu Cockatrice. Zdecydowanie sprawdził się pod każdym względem. Nie wszyscy byli przychylni, ale z pewnością po paru grach polubili go tak jak ja. Głównym czynnikiem przemawiającym za nim było to, że: Jako fan tego programu nie widzę wad. Może takie, że trochę czasem lagowało i trzeba zawsze pilnować tego, co robił nasz przeciwnik. Do tego, gdy przestawały działać "skróty klawiszowe", to granie samą myszą było mordęgą. Niektórzy gracze komunikowali się ze sobą przez skype czy gadu-gadu, ale nie było to konieczne. Wszystkie swoje mecze rozegrałem w "milczeniu", więc nie trzeba mieć ani dodatkowych programów, ani zestawu głośnomówiącego. Dla wszystkich, którzy pisali, że nie mam skype, bo mam głos jak dwunastolatek - zapewniam was, że głos mam jak najbardziej męski, a brak kontaktu głosowego wynikał z tego, że obok stanowiska dowodzenia spał mój pierworodny. Happy end I tak oto turniej przeszedł do historii. Wyciągnąłem z niego wiele wniosków jako organizator i nauczyłem się też sporo nowych rzeczy. Kolejny turniej będzie zdecydowanie lepszy i spokojniejszy. Jednocześnie zostałem zapewniony, że przy następnym turnieju, który będę organizował, pojawią się drobne upominki od przyszłych sponsorów. Mam nadzieję, że wywiążą się z obietnic i będzie można powalczyć o jeszcze więcej. Sporo osób mi dziękowało za turniej i organizacje, ale nie mi się one należą. Ja byłem tylko prekursorem, to wam należą się podziękowania za to, że byliście chętni i stawiliście czoła wyzwaniu. Mam nadzieję, że się podobało i z chęcią weźmiecie udział w kolejnej edycji. Serdecznie wszystkim dziękuję za udział w turnieju. Jednocześnie wszystkich zapraszam i do kolejnego i zobaczenia na Cockatrice!