Wrażenia z bety World of Warships

Trafiony, zatopiony!

Autor: Mateusz 'mateusz.c' Cierpisz

Wrażenia z bety World of Warships
World of Warships to kolejny następca znanej wszystkim gry World of Tanks autorstwa Wargaming. Po czołgach i samolotach przyszła pora na statki. Prace nad produkcją ogłoszono podczas targów Gamescom w 2012 roku. Teraz, dzięki dostępowi do zamkniętych beta-testów, mieliśmy okazję osobiście zmierzyć się z przeciwnikami na niebezpiecznych wodach.

Po zalogowaniu widzimy panel kapitański, w którym możemy kupić nowy statek, ulepszyć części, wybrać okręt do następnej potyczki oraz oczywiście zacząć bitwę. Dostępne są statki japońskie, amerykańskie oraz radzieckie. Każda nacja ma swoje charakterystyczne jednostki należące do kategorii Lotniskowiec, Krążownik, Niszczyciel oraz specjalne okręty Premium – krążowniki, dzięki którym zdobywamy szybciej doświadczenie. Po stronie japońskiej były to Yubari oraz Kitakam. ZSSR dysponuje Aurorą, natomiast USA – Albany oraz Atlantą.

Prawo na burtę... zwrot!

Rozgrywka skupiona jest na bitwach różnego typu. Czasem chodzi o eliminację drugiej drużyny, innym razem o przejęcie terytorium przeciwnika, ale i w tym przypadku wygrywamy, gdy zniszczymy wszystkie wrogie okręty. Teoretycznie da się zwyciężyć również poprzez zajęcie całego wrogiego obszaru, ale nie rozegrałem bitwy, która zakończyłaby się w taki właśnie sposób. Sednem World of Warships jest otwarta walka, a nie taktyczne podchody i zajmowanie części mapy, korzystając z nieuwagi przeciwnika. Potyczki są rozgrywane w systemie ośmiu na ośmiu i system zawsze dobiera graczy o podobnym poziomie łodzi, aby zbalansować rozgrywkę. Jeśli nasz statek ulegnie zniszczeniu, zostaje zawieszony do końca danego starcia i w tym czasie nie możemy go użyć w innej bitwie. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by rozpocząć nowy mecz jedną z pozostałych jednostek.

Krążowniki to typowe okręty z najbardziej uniwersalnymi statystykami. Niszczyciele są wolniejsze i mniej zwinne, ale posiadają dodatkowe torpedy i działka przeciwlotnicze. Po wyborze lotniskowca kamera zmienia się na widok z lotu ptaka i kierujemy wtedy statkiem oraz czterema eskadrami samolotów: jedną z bronią maszynową, dwiema z torpedami oraz eskadrą bombowców. Gra lotniskowcem jest dużo prostsza – średnio niszczyłem nim trzy statki, podczas gdy grając krążownikami czy niszczycielami, zatopienie dwóch okrętów to już coś rzadko spotykanego. Skuteczne wycelowanie i strącenie samolotu z dział przeciwlotniczych graniczy z cudem – pociski lecą zbyt wolno, by nadążyć za zwinnymi manewrami pilotów.

Twórcy przygotowali zaskakująco przestronne mapy. Dopłynięcie z punktu startowego na środek areny zajmuje około dwóch minut. Teoretycznie dosięgnąć adwersarza można i z połowy szerokości lokacji, ale w praktyce celny strzał wymaga znacznie bliższej odległości. Ponadto każdy okręt ma swoje charakterystyczne działa ograniczone kątem, pod jakim mogą oddać strzał. Czasem musimy być na wprost przeciwnika, a czasem bokiem do niego, żeby móc skutecznie zadać obrażenia. Niszczyciele wypuszczają torpedy w swoją prawą bądź lewą stronę. To broń bliskiego zasięgu, ale powodująca duże zniszczenia.

W dryf stanąć!

Sterowanie na początku jest nieco zaskakujące. Zwłaszcza to, że klawiszami wprzód/wstecz kontrolujemy zmianę prędkości i nie musimy niczego wciskać, żeby się poruszać. Łatwo o tym zapomnieć zwłaszcza w sytuacjach stresowych. Rolką w myszce przybliżamy i oddalamy celownik, ale musimy uwzględnić wpływ czasu przelotu pocisku i możliwy ruch przeciwnika przed oddaniem strzału.

Szata graficzna zwraca uwagę dopracowaniem i szczegółowością. Szczególnie widać to w detalach fal, które obmywają przecinający taflę wody kadłub. Zachwycić może również zachód słońca. Gdy zostaniemy trafieni, możemy przekonać się o jakości modelu zniszczeń. W burcie pojawiają się ubytki i nadpalenia, a chwilę przed zniszczeniem widać, jakim wrakiem stał się nasz okręt.


Nigdy nie byłem fanem gier sieciowych, ale przygoda z World of Warships była ciekawym doświadczeniem i pozytywnym zaskoczeniem. Mimo że gra jest dopiero w trakcie beta-testów, ani razu się nie zawiesiła, nie napotkałem również na opóźnienia. Wciągająca rozgrywka i grywalność świadczą o tym, że programiści, projektanci i graficy z Wargaming zrobili kawał dobrej roboty. Z pewnością będzie to tytuł godny polecenia, gdy już ukaże się w pełnej wersji.