Tropical Lost Island

Autor: Artur 'Vermin' Tojza

Tropical Lost Island
Gry typu hidden object robią dość sporą furorę jako gry przeglądarkowe, czasem jednak zdarzy się coś ciekawszego w tym gatunku, wydane jako pozycja komercyjna. Tak jest w przypadku Tropical lost island, choć niestety w kilku miejscach twórcy poszli na łatwiznę, psując całokształt. Mimo to gra miejscami mile zaskakuje, więc warto o niej co nieco więcej napisać.


Poszukiwacze zaginionej wyspy

Opowieść zawarta w grze jest prosta i sztampowa, choć opowiedziana dość ciekawie. Gracz obserwuje losy kilku osób: podróżnika, który szuka pradawnej hawajskiej, świętej wyspy oraz jednego z jego przyjaciół, ruszających w ślad za nim. Początek opowieści zaczyna się w Nowym Jorku, gdzie mieszka nasz globtroter i tam musimy pomóc mu spakować się na drogę. Niestety, podczas lotu na świętą wyspę Hawajczyków, samolot którym leci ulega kraksie i rozbija się gdzieś w dżungli. Oczywiście przyjaciele nie mogą zostawić słynnego naukowca samemu sobie i organizują wyprawę ratunkową. Nikt jeszcze nie przypuszcza, że na miejscu natrafią na coś więcej niż tylko profesora.

Jak pisałem na początku, motyw jest dość oklepany, mimo to podany w sposób bardzo przystępny i nade wszystko przyjemny. Całość opowiadana jest w krótkich przerywnikach filmowych, które odtwarzane są pomiędzy misjami. Niestety, z czasem przestaje nas interesować opowiadana historia i skupiamy się tylko na przejściu kolejnych etapów gry.


Szukaj, aż znajdziesz

Główną cechą rozgrywki w tym tytule jest wyszukiwanie ukrytych przedmiotów na planszy. Same tła, na których dokonujemy poszukiwań, są wykonane bardzo porządnie, niestety występują tutaj dwie wady. Pierwsza z nich to fakt, że znaczna część przedmiotów dosłownie zlewa się z otoczeniem. Potwornie utrudnia to poszukiwania, które są ograniczone licznikiem czasu, a dodatkowo każda pomyłka kosztuje nas utratę cennych pięciu sekund z puli. Mimo to, po uważnym wpatrzeniu się w lokację, uda nam się spokojnie wyodrębnić poszczególne przedmioty czy urządzenia. Druga wada jest o wiele poważniejsza, gdyż dotyczy nieumiejętnego sprecyzowania listy szukanych rzeczy. W efekcie gracz wielokrotnie nie wie, czego ma konkretnie szukać. Obie te wady z czasem potrafią strasznie zirytować i zniechęcić do kontynuowania rozgrywki.


Mini gry

Dużym plusem rozgrywki są mini gry. Jest ich aż osiem, do tego bardzo zróżnicowane, od układania puzzli po mahjong. Tego typu gry są rozmieszczone najczęściej w kulminacyjnych dla fabuły miejscach. Wykonano je naprawdę ładnie i są zdecydowanie ciekawsze od ciągłego szukania zlewających się ze sobą przedmiotów. Niestety, w całej grze każda pojawia się tylko raz, a szkoda. Gdyby było więcej takich momentów, rozgrywka z pewnością nie nudziłaby się tak szybko, zwłaszcza że czas rozgrywki jest w sumie dość długi.


Mogło być lepiej

Tropical lost island miał w sobie duży potencjał na ciekawy, komercyjny tytuł typu hidden object, lecz wykorzystał go raptem w połowie. Wielka szkoda, bo mogło być o niebo lepiej, gdyby poprawiono kilka rzeczy. A tak mamy nie za krótki, mimo to całkiem strawny produkt, idealnie nadający się na laptopa, aby móc przetrwać wybitnie nudny wykład na uczelni.


Plusy:


Minusy: