The Elder Scrolls Online: Greymoor

Czy warto powrócić do Skyrim?

Autor: Michał 'Drian_Thierf' Goszczyński

The Elder Scrolls Online: Greymoor
Niedługo minie 9 lat odkąd gracze mieli okazję po raz pierwszy przemierzać krainę Skyrim w piątej odsłonie The Elder Scrolls. Dzięki najnowszemu dodatkowi Greymoor do The Elder Scrolls Online będzie to możliwe ponownie, i to wraz z przeszło 15 milionami innych wielbicieli tego MMORPG od Zenimax Online Studios.

"Darmowa" sieciowa gra RPG

The Elder Scrolls Online ujrzało światło dzienne w 2014 roku jako klasyczna abonamentowa gra MMORPG, by wraz z transferem na konsole PlayStation 4 oraz Xbox One porzucić model subskrypcyjny i bazować na mikrotransakcjach oraz pełnopłatnych dodatkach. Istnieje jeszcze subskrypcja ESO Plus, która jest zupełnie opcjonalna, ale daje nam pewne usprawnienia, które niektórych mogą zaciekawić.

Twórcy udostępnili graczom możliwość eksplorowania kontynentu Tamriel, z kolejnymi regionami otwieranymi przez poszczególne większe pakiety rozszerzające i mniejsze DLC. Dotychczas ukazały się 4 rozszerzenia – Morrowind z 2017 roku osadzony w VVardenfell, gdzie toczyły się wydarzenia z trzeciej części serii The Elder Scrolls. Rok później wydano Summerset otwierający na przygody Wyspy Summerset, a w 2019 Elsweyr udostępniający region z pierwszej odsłony TES z 1994 roku. Najnowszy Greymoor pozwoli za to fanom serii powrócić do Zachodniego Skyrim.

Jednak nie jest to dokładnie ta kraina, którą zwiedzić można w piątej części serii. Wydarzenia, w jakich bierzemy udział, umieszczają nas prawie tysiąc lat przed wydarzeniami ze Skyrim. Dało to więc spore pole do popisu dla scenarzystów zadań, jakie przyjdzie wykonywać graczom wspólnie lub w pojedynkę.

MMORPG dla jednego gracza

Nazwa gatunku w domyślę przewiduje wspólną grę dużej liczby graczy, jednak wielbiciele samotnej rozgrywki nie powinni narzekać. Wiele z questów podstawowego wątku fabularnego, a nawet lochów nie powinno sprawić problemu odpowiednio wyekwipowanej postaci. W czasie kilkudziesięciu godzin z The Elder Scrolls Online, które da się rozpocząć od prologu bezpośrednio w Zachodnim Skyrim, gra ani razu nie wymusiła specjalnego szukania drużyny, by przejść dany fragment zadania.

Jest to zdecydowanie wyróżniające na tle innych gier MMO, które często stosują wręcz odwrotną praktykę, jak na przykład w Final Fantasy XIV: A Realm Reborn.

Nowością w Greymoor, również skierowaną do wielbicieli rozgrywki w pojedynkę, jest poszukiwanie antyków. Uważni gracze w trakcie przeszukiwania lokacji mogą natknąć się na wskazówki dotyczące ukrytych przedmiotów. Przystąpienie do odpowiedniej gildii da nam dostęp do Oka – specjalnego artefaktu umożliwiającego wróżenie, czyli minigrę przypominającą trochę windowsowego sapera, która pozwoli nam nakierować się na rejon, w którym należy szukać zaginionych skarbów. Gdy już odnajdziemy właściwe miejsce, czeka nas kolejna gra – zabawa w archeologa, gdzie z wykorzystaniem narzędzi odpowiednich do danego rodzaju gleby i głębokości, na jakiej znajduje się przedmiot, staramy się go odkopać. Niepowodzenie może skutkować jego zniszczeniem, warto więc do sprawy podejść z wyczuciem.

Postać na miarę naszych czasów

Oczywiście gra MMO nie mogłaby się obyć bez kreatora postaci z prawdziwego zdarzenia. Wraz z kolejnymi rozszerzeniami powiększała się liczba dostępnych ras i klas. W tej chwili, tworząc naszego bohatera, możemy wybierać spośród 10 ras, które determinują podstawowe cechy, i 5 klas, które wskazują, z jakim zestawem umiejętności wystartujemy. Po tych wyborach możemy przejść do wyglądu i dostosować go do naszych wyobrażeń. Oczywiście opierając się o podstawowe elementy narzucone przez wcześniejsze dwie decyzje. Dopiero gdy skończymy dopieszczać różne aspekty wyglądu, możemy przejść do przygody w Tamriel.

Warto wspomnieć, że klasa postaci decyduje jedynie o początkowych umiejętnościach bohatera lub bohaterki. Bardzo łatwo możemy rozpocząć nowe linie umiejętności, które można przyrównać do podklas do kolekcjonowania praktycznie bez ograniczeń. Pozbieramy trochę roślinek w okolicznych lasach i okaże się, że zaczniemy zdobywać doświadczenie jako kucharz lub producent wywarów, które możemy następnie sprzedawać innym graczom. Skorzystanie z kowadła pozwoli nam naprawić ekwipunek i oczywiście sprawi, że zaczniemy zdobywać punkty doświadczenia w linii kowalstwa. Poszczególne linie poza odblokowaniem kolejnych skilli pozwalają brać również specjalne zadania przewidziane dla danej linii, takie jak ugotowanie określonego posiłku, przyrządzenie danej mikstury czy produkcję trzech klonowych tarcz. Taki zestaw codziennych prac może zdecydowanie przyśpieszyć rozwój postaci.

Niestety podobnie sprawa wygląda z wachlarzem dostępnych broni. Wystarczy, że do rąk weźmiemy nowy sprzęt, a odblokuje się drzewko dla jego użytkowników. Dla początkującego gracza jest to oczywiście bardzo wygodne i pozwala dość szybko wybrać odpowiedni styl walki, dla imersji jest jednak dość uciążliwe. Jeśli cały czas mamy z tyłu głowy, że nasza postać jest do wszystkiego, to dość ciężko wczuć się w rozgrywkę.

A gdy powierzchnia już się znudzi…

Wiele z zadań w Zachodnim Skyrim skieruje nas pod ziemię. Zwiedzać będziemy proste jaskinie, gdzie czai się oddział bandytów chcących splądrować garnizon czy też czarownice strzegące dostępu do ziół mogących uratować czyjeś życie.

Największe wrażenie robi jednak Blackreach – gigantyczna jaskinia usiana wielokolorowymi grzybami nadającymi temu miejscu naprawdę magicznego charakteru. Lokacja ma nawet swój własny zestaw przeciwników, którzy również mienią się wszystkimi kolorami tęczy. Zapuszczać się tam warto jednak dopiero po osiągnięciu przynajmniej kilkunastu poziomów doświadczenia, gdyż zadania mogą być dość trudne dla jednego gracza. W tym wypadku warto więc zebrać drużynę.

Techniczne bolączki w Zachodnim Skyrim

Jak w przypadku wielu gier Bethesdy, widowiskowe bugi w Skyrim przeszły do historii i do dziś bawią w postaci memów. By właściwie uczcić dziewiątą rocznicę wydania gry, twórcy Greymoor nie zapomnieli o pozostawieniu wielu błędów. Niestety przynajmniej na tym etapie rozwoju rozszerzenia natrafić możemy na dość uciążliwe problemy. Quest prowadzi nas jak po sznurku do ostatniego bossa dla danego zadania, by na końcu przyprowadzić nas do pustego pomieszczenia, w którym nie ma zupełnie nikogo. Bieganie po lokacji albo dłuższe oczekiwanie nic nie zmieni, ale jeśli tylko w okolicy pojawi się inny gracz, to nie można wykluczyć, że zmierzyć nam przyjdzie się z dwoma potężnymi przeciwnikami na raz. Nie wydaje się, żeby był to efekt zamierzony.

Nie powinniśmy być również zdziwieni, kiedy napotkamy potwora, którego atak skończy się dość komicznym atakowaniem powietrza, bo my widzimy go w zupełnie innym miejscu niż nasza postać. Problemem bywają również rozmywające się tekstury. Z zupełnie nieznanego powodu gra potrafi zmienić rozdzielczość wybranych tekstur podłoża. Jedyne rozwiązanie to totalny reset klienta. ZeniMax ciągle pracuję nad łataniem swojego produktu i z pewnością każdy tydzień przyniesie nowe rozwiązania dla istniejących problemów.

Warto również zaznaczyć, że The Elder Scrolls Online dostępne jest na PC, PlayStation 4 oraz Xbox One. Niestety każda z tych platform ma oddzielne serwery i nie pogramy ze znajomymi posiadającymi wersję konsolową. Nie ma też, przynajmniej w tym momencie, żadnej możliwości przeniesienia postaci pomiędzy PC a konsolą lub między konsolami Sony i Microsoftu. Od czasu do czasu chodzą plotki, że coś w tym zakresie może się zmienić, ale gdy tylko zaczynają się szerzyć, ZeniMax tłumaczy ograniczenia techniczne dla takiego ruchu.

Niski próg wejścia

Dużą zaletą The Elder Scrolls Online: Greymoor jest możliwość natychmiastowego znalezienia się w centrum wydarzeń rozszerzenia. Nie musimy przebijać się przez dziesiątki godzin nagromadzonej przez lata fabuły, możemy po prostu wybrać, czym chcemy się zająć.

Tworząc nową postać, lądujemy w lochu w Zachodnim Skyrim i dzięki naszemu towarzyszowi niedoli, który zupełnie przypadkiem okazuje się wielbicielem ludzkiej krwi, udaje nam się wydostać i przerwać niecne plany knute przez wiedźmy i pobratymców naszego nowego przyjaciela – wampiry. Tak rozpoczyna się nasza przygoda, która przeprowadzi nas między innymi przez zamek lokalnego władcy, którego rozpoczynający się konflikt dotknie osobiście.

Szybko przyjdzie nam wybrać narzędzie, którym będziemy szerzyć zniszczenie w szeregach przeciwników, a jak było to już wspominane wcześniej – wystarczy podnieść kolejną broń, by sprawdzić jej możliwości i zdecydować się zmienić specjalizację z miecza i tarczy na ciężki topór.

Wielbiciele cyklu The Elder Scrolls oczywiście powinni być zachwyceni najnowszym dzieckiem Bethesda Softworks, po raz kolejny mając możliwość odwiedzenia krainy Skyrim, tym razem z zupełnie inną fabułą. Gracze MMORPG też powinni znaleźć tutaj coś dla siebie, choć z racji dość szerokiego wachlarza możliwości i bezproblemowego przełączania się pomiędzy specjalizacjami mogą czuć się niejako przytłoczeni liczbą wyborów.

Plusy:

Minusy: