Mimo - jak sam twierdzi - z branżą gier wideo ma mało wspólnego (skończył z nimi gdy kilkanaście lat temu dzieci wygrywały z nim w Pitfalla) ma wiele zastrzeżeń co do ustaleń prawnych w stosunku do tej branży. Powodem jego wystąpienia jest wiadomość, która, jak sam twierdzi, wstrząsnęła USA: w stanie Massachusetts ma zostać zakazana lub ograniczona sprzedaż gier komputerowych, które zawierać będą sceny przemocy, osobom poniżej osiemnastego roku życia.
Twórca podważa ten fakt twierdząc, że jest niezwykłym nieporozumieniem zabranianie młodzieży gry w takie produkcje jak GTA: San Andreas, podczas gdy zezwala się na oglądanie takich filmów jak Hostel: Part II.
Nie uważa on także, że gry służą jedynie sprawiania dzieciom frajdy z zabijania. Pisarz ma także dość polityków, proponujących podobne ustawy, albowiem starają się oni odegrać rolę zastępczych rodziców. Nie dość, że efekt jest wręcz katastrofalny, to - jak podkreśla King - wręcz sprzeczne z zadami demokracji.
Widać wyraźnie, że amerykański pisarz horrorów stara się ukazać brak sensowności nowych przepisów dotyczących rozprowadzania gier. W argumentacji odwołuje się do dobrze znanej, starej zasady brzytwy Ockhama - nie mnożenia bytów ponad potrzebę. Przemysł filmowy także, jak gry, posiada własny system oceniania. Na pudełkach widnieją litery A i M co oznacza "to nie dla Ciebie dzieciaku!" - podkreśla King.