Stellaris: Utopia

Kosmos jest pełen cudów

Autor: Tomasz 'Asthariel' Lisek

Stellaris: Utopia
Lubicie gry 4X osadzone w kosmosie? Lubicie tworzenie własnych ras i imperiów? Lubicie ogromne mapy, na których roi się od potencjalnych sojuszników i wrogów? Wreszcie, lubicie grać kosmicznymi tyranami, psionikami, inteligentnymi ślimakami albo pożerającymi wszystko na swej drodze robalami? Jeśli odpowiedzieliście "tak" co najmniej trzy z powyższych pytań, to Utopia powinna przypaść wam przypaść do gustu.

Wkrótce minie rok od premiery Stellaris, kolejnej po Europie Universalis, Hearts of Iron i Crusader Kings gry strategicznej od Paradox Interactive. Wiele się w tym czasie zmieniło w kwestiach dotyczących rozgrywki, balansu oraz udostępnianych graczom opcji działania: nie tylko dzięki płatnym dodatkom (które do tej pory raczej rozczarowywały niewielką liczbą wprowadzanych zmian), ale też darmowym uaktualnieniom, co pokazuje, że twórcy poważnie podchodzą do rozwijania swojej nowej marki. Jeszcze więcej usprawnień oferuje niedawno wprowadzona Utopia, pierwsze duże rozszerzenie oferujące nam jeszcze więcej tego, za co pokochaliśmy podstawową wersję gry.

Zakres nowości prezentowanych przez Utopię nie pozwala na ich proste zaszufladkowanie w określonej kategorii, jak w przypadku koncentrujących się na określonych wycinkach rozgrywki dodatków do Crusader Kings II. Najbliższym rzeczywistości stwierdzeniem charakteryzującym to DLC jest "indywidualizacja tworzonych przez graczy imperiów" – większość debiutujących tu nowinek oraz mechanizmów rozgrywki ma na celu jeszcze wierniejsze przeniesienie na ekran monitora stworzonej przez gracza idei  kosmicznej nacji. Niektóre z nowych elementów są dostępne już na starcie, podczas gdy inne pojawiają się dopiero w ostatniej fazie rozgrywki, zatem nie można narzekać na ryzyko popadnięcia w stagnację – cały czas jest coś do zrobienia lub przynajmniej rozważenia.

Jak już kopiować, to od najlepszych

Od początku rzuca się w oczy wprowadzenie Tradycji, bliźniaczo podobnego do znanego z Civilization V systemu Ustrojów Społecznych. Polega on na tym, że po uzbieraniu odpowiedniej ilości nowo wprowadzonego do świata gry surowca Jedności wykupujemy bonus należący do jednego z siedmiu drzewek rozwoju, reprezentujących dziedziny zarządzania kosmicznym imperium: Ekspansję, Dobrobyt, Dominację, Dyplomację, Odkrycia, Supremację oraz Harmonię. W każdej z tych kategorii znajdziemy pięć różnych opcji do wyboru, a po skompletowaniu wszystkich zostaniemy nagrodzeni bardzo przydatnym atutem wieńczącym Tradycję.

Po ukończeniu każdego drzewka będziemy mogli również wybrać jedną z kilkunastu Korzyści z Rozwoju. Są one nie tylko tak potężne, że potrafią zadecydować o tym, w jakim kierunku potoczy się rozgrywka, ale także znacząco wpływają na rozwój dowodzonej przez nas rasy. Za przykład może tu służyć możliwość poddania całej zamieszkującej nasze imperium populacji wszczepieniu cybernetycznych implantów, a później doprowadzenia do ewolucji syntetycznej poprzez całkowite przeniesienie świadomości obywateli do mechanicznych ciał. Dzięki temu zabiegowi jeszcze prostsze staje się nadanie stworzonej przez siebie rasie cech szczególnych, wyróżniających ją z szeregu konkurentów na galaktycznej arenie, co stanowi zdecydowaną zaletę Utopii. Mając do dyspozycji tyle różnych opcji i strategii, można grać przez wiele godzin bez ryzyka popadnięcia w rutynę.

Z mechaniką tą wiąże się jednak kilka niedociągnięć. Po pierwsze, Jedność przydaje się wyłącznie do kupowania kolejnych bonusów z Tradycji, w związku z czym gdy już zdobędziemy wszystko, co możliwe, zasób ten staje się bezużyteczny i równie dobrze można wyburzyć wszystkie budynki go zapewniające, by zastąpić je innymi. Oczywiście stanie się tak dopiero w ostatniej fazie rozgrywki, ale mimo wszystko twórcy powinni byli pomyśleć o jakimś innym zastosowaniu nowo wprowadzonego surowca. Co więcej, aby zdobyć wszystkie Korzyści z Rozwoju prędzej czy później należy skompletować każde z siedmiu drzewek (i to niezależnie od stosowanej strategii czy filozofii kierowanego przez nas imperium), co prowadzi do momentów, kiedy na przykład fanatyczni pacyfiści kupują atuty związane z toczeniem wojen. Przydałoby się trochę więcej ścieżek rozwoju, by uniknąć sytuacji, w których każda nacja rozwija się w ten sam sposób, tylko w innej kolejności. Na koniec wreszcie warto byłoby przyśpieszyć odblokowywanie niektórych Korzyści – Megabudynki były reklamowane przed premierą jako jedna z głównych innowacji Utopii, a w rzeczywistości nie dość, że budować je można stosunkowo późno, to na dodatek zyski z nimi związane nie są aż tak istotne, jak te wynikające z mniejszych, prostszych do zbudowania stacji kosmicznych.

Jest dobrze, ale mogło być lepiej

Nie do końca zadowalający jest sposób, w jaki zaimplementowano opcję grania jako Świadomość Zbiorowa. Choć kierowanie pozbawioną indywidualności rasą pozwala na całkowite zignorowanie zagadnień związanych z polityką wewnętrzną (co jest oczywiste, skoro w takim imperium istnieje tylko jedna istota z własnym umysłem, dowodząca legionami sług za pomocą telepatii), to tak naprawdę rozgrywka wygląda niemalże tak samo – zabrakło tu wprowadzenia jakichś powiązanych wyłącznie z tego rodzaju rasą dodatkowych wyzwań i ścieżek fabularnych, przez co urok nowości prędko się ulatnia.

Utopia to dobre rozszerzenie, dodające zmiany korzystnie wpływające na urozmaicenie trwających po kilkadziesiąt godzin kampanii. Nie wszystkie elementy tu wprowadzone zostały dopracowane do końca, ale Paradox już przyzwyczaił nas do tego, że niemal zawsze należy poczekać jeszcze kilka miesięcy po premierze najnowszego DLC, aby jego potencjał został w pełni wykorzystany. Po raz kolejny też (jak w przypadku rozszerzeń do Crusader Kings II i Europy Universalis IV) cena jest zbyt wysoka w porównaniu do oferowanych ulepszeń – jeśli Stellaris nie należy do grona twoich ulubionych tytułów, lepiej poczekać z kupnem na promocję. Mimo to Utopia stanowi zakup obowiązkowy dla każdego miłośnika kosmicznych strategii i z całą pewnością umili podbijanie każdego zakamarka galaktyki.

Plusy:

Minusy: