Saints Row

Fabuła gry opiera się na historii grupy przyjaciół, którzy nie mają pieniędzy na spłatę czynszu za mieszkanie. Ich sytuacja nie poprawia się, pomimo różnych prób uzyskania pieniędzy. Już na wstępie poznajemy protagonistę, który będąc rekrutem w organizacji militarnej, próbuje ująć niebezpiecznego i poszukiwanego przestępcę. Oczywiście wypełnienie zadania skutkowałoby odpowiednią zapłatą. I choć bohater doprowadza misję do końca i okazuje się ona sukcesem, nie zostaje nagrodzony z powodu zignorowania rozkazów. Postawiona w sytuacji podbramkowej ekipa przyjaciół postanawia wkroczyć na ścieżkę przestępczości. Zaczynając od małych i łatwych skoków, powoli zwiększa swoje wpływy poprzez planowanie i realizację coraz to większych projektów.

Kolejna odsłona gangsterskiego świata

Twórcy Saints Row po szaleństwach i absurdach z poprzednich części, postanowili wrócić do gangsterskiego klimatu znanego z dwóch pierwszych odsłon. Zatem zamiast skupiać się na obronie planety przed obcymi, możemy poświęcić swój czas i energię na zbudowanie własnego przestępczego imperium. Tytuł oprócz rozwoju przestępczej organizacji kładzie również nacisk na humor, który cieszył się uznaniem wśród fanów. Brzmi obiecująco, ale jak to wypadło w praktyce?

Jednym z największych plusów Saints Row, tuż obok otwartego świata, jest kreator postaci. Umożliwia on stworzenie w zasadzie wszystkiego, co nam tylko przyjdzie do głowy. W kreatorze możemy wybrać jednego z sugerowanych, gotowych bossów lub stworzyć własnego, skupiając się na każdym elemencie ciała. Możemy także przyjrzeć się projektom innych graczy, a także je zakupić za gotówkę zdobytą w trakcie gry. Co istotne, wygląd postaci możemy zmieniać w dowolnym momencie rozrywki. Pod względem możliwości projektowania twórcy naprawdę wysoko postawili poprzeczkę konkurencji.

Klimat poprzednich części – czy aby napewno?  

Fabuła nie jest zbytnio rozbudowana, przez co jest jedną ze słabszych stron gry. Zakładając jednak, że ma jedynie wprowadzać gracza w świat i być pretekstem do wzmacniania swojego imperium poprzez wykonywanie zadań, można uznać, że spełnia swoją funkcję. Pierwsze kilka godzin rozrywki nie obfituje w dużą ilość akcji, zapoznajemy się stopniowo z wykreowanym światem oraz z dostępnymi funkcjami. Głównym założeniem Saints Row jest bowiem sterowanie przedsięwzięciami będącymi przykrywkami do prania brudnych pieniędzy. Ciekawym zabiegiem jest również pokazanie w pierwszych scenach fragmentów finału, przez co od początku jesteśmy zaintrygowani tym, jak doszło do pewnych wydarzeń. Główni bohaterowie są różnorodni, ale ciężko doszukiwać się w nich głębi czy motywacji ich zachowań.

Główną zaletą Saints Row jest otwarty świat i poboczne aktywności. Santo Ileso to słoneczne miasto, w którym nigdy nie pada deszcz i które idealnie nadaje się do budowania własnych przedsięwzięć i zyskania rozgłosu oraz prestiżu dla gangu. Przechodzenie na kolejne poziomy imperium odblokowuje możliwość pojawienia się kolejnych biznesów. Do ich budowania potrzebujemy gotówki, którą zdobywamy podczas wypełniania zadań dla każdego z bardzo różnorodnych biznesów. Niektóre misje są ograniczone czasowo, a ich wykonywanie nie należy do najłatwiejszych. Przykładowo w jednej z nich znajdziemy duże ilości patroli policyjnych przeszukujących auta. Różnorodność misji oraz zadań sprawia, że akcja staje się wciągająca. Ponadto gra oferuje mniejsze, poboczne aktywności, dzięki którym możemy zdobyć więcej funduszy. Nie zabrakło także wybuchających samochodów czy ataku helikopterem na siedzibę wroga.

Oprawa graficzna niestety nie stoi na wysokim poziomie. Przypomina raczej gry poprzedniej generacji, przez co warstwa wizualna wygląda raczej sztucznie. Mechanika postaci jest dosyć słaba, a tereny w grze nie wywołują zachwytu. Modele samochodów i motocykli też są mało zróżnicowane i wyglądają na robione według jednego wzoru. Ogólnie miasto pomimo otwartości nie wykorzystuje w pełni swojego potencjału i brakuje mu dopracowania. Mechanika pozostawia duży niedosyt – strzelanie i sterowanie jest oporne. Największy problem jest z oddaniem strzału, gdyż ciężko o precyzyjne celowanie, gdy balistyka żyje własnym życiem zamiast poddawać się dającym się przewidzieć regułom. Dodatkowo wszelkie zasady fizyki zostały miejscami pominięte.

Pomimo kilku wad i dosyć biednej fabuły, nowe Saints Row nie jest złe. Zabrakło większej dawki humoru, mechanika gry oraz oprawa graficzna aż prosi się o lepsze rozwiązania, jednakże tytuł nadrabia ciekawą akcją i dużą liczbą zadań, także tych pobocznych. Fani serii powinni być zadowoleni, chociaż nie zabrakło małych momentów frustracji wynikających z kilku niedociągnięć. Mimo to zachęcam do zapoznania się z grą, gdyż jest w stanie dostarczyć wielu godzin naprawdę fajnej, niewymagającej rozrywki.