11 listopada Cenega wypuszcza na polski rynek szumnie zapowiadaną grę
Polskie Imperium: Od Krzyżaków do Potopu. Wydarzenie to jest związane z dwoma istotnymi faktami: po pierwsze, wydaniem przez CD Projekt
Mount & Blade: Ogniem i Mieczem niecały rok temu, po drugie, rocznicą bitwy pod Grunwaldem.
Jak łatwo się domyślić, Cenega chciałaby wypromować swoją grę na fali popularności polskiej historii. Rzecz jest dość zabawna – bowiem produkcję reklamowaną jako arcypolską stworzyli Rosjanie ze studia Lesta, a jej oryginalny tytuł to
Reign: Conflict of Nations – co do polskiej wersji ma się nijak. Co więcej – Rzeczpospolita Polska jest tylko jedną z dostępnych frakcji, a nie głównym bohaterem pozycji, jak sugeruje tytuł polskiego dystrybutora.
Trzy stulecia
Polskie Imperium: Od Krzyżaków do Potopu będzie grą strategiczną, która zdaje się dość mocno bazować na takich seriach jak
Europa Universalis czy
Total War – jednak na zdecydowanie mniejszą skalę. Rozgrywkę zaczniemy w roku 1350, by zakończyć ją dokładnie trzysta lat później – w tym czasie przyjdzie nam poprowadzić do zwycięstwa jedną z 26 dostępnych frakcji. Zdziwią się fani wspomnianych wcześniej tytułów – zamiast mocarstw jak Francja, Hiszpania czy Rzesza Niemiecka, przyjdzie nam kierować takimi regionami, jak Księstwo Lubelskie, Twer czy Sicz Zaporoska. Nie będziemy mieć jednak do czynienia z absurdalnie ogromną i szczegółową skalą rozgrywki, jak w
Hearts of Iron III – teren działania ograniczono do wschodniej Europy. Przywodzi to na myśl
Medieval II: Total War – Kingdoms, gdzie w kampanii
Teutonic dysponowaliśmy niemal tą samą areną działań – choć z mniejszą ilością dostępnych frakcji.
Panowanie
Jak będziemy władać naszym księstwem? Zakres możliwości jest całkiem spory, aczkolwiek typowy dla większości komputerowych strategii: zajmiemy się więc ekonomią, gospodarką, wojną, dyplomacją oraz polityką personalną. Dwóch pierwszych elementów nie trzeba chyba tłumaczyć – obejmują po prostu operowanie surowcami (czterema) oraz rozwijanie poszczególnych struktur i technologii (np. zmiana trójpolówki na płodozmian).
Wojna będzie przypominać model prezentowany przez
EU – nie wydamy więc osobiście rozkazów poszczególnym wojakom, a całym armiom, symbolizowanym przez figurki dowódców na mapie świata. Wynik starć obliczy komputer, na podstawie rodzajów oddziałów (150 odmian) i obranej taktyki.
Dyplomacja nie odbiegnie zbytnio od standardów – zawrzemy różnorodne umowy z innymi państwami, przyjdzie nam również wypowiadać wojny i snuć całe sieci dworskich oraz międzynarodowych intryg.
Polityka personalna to z pewnością bardzo ważny element rozgrywki – w grze wystąpią bowiem liczne postaci historyczne, opisane przy pomocy wielu statystyk. Może się więc okazać, że odpowiedni dobór osób będzie kluczem do zwycięstwa.
Historia jest brzydka
Na prezentowanych zwiastunach i screenach gra wygląda poniżej oczekiwań – jest daleko za wydanym cztery lata temu
Medievalem II a nawet trzyletnią
Europą Universalis III. Możemy mieć tylko nadzieję, że gdy już zagości na naszych dyskach twardych, będzie się prezentować lepiej niż na materiałach dostarczanych przez dystrybutora.
Co zaś z wiernością historyczną, którą chwalą się wydawcy? Aby zapewnić odpowiednią dbałość o szczegóły i wierne odwzorowanie historii, zatrudniono Jacka Komudę, by zadbał o ten element gry. Jak wywiązał się z tego zadania, przyjdzie nam zobaczyć dopiero po premierze – jednak muszę przyznać, że widok husarza jeżdżącego po mapie w 1354 A.D. bardzo mnie zdziwił – a taki kwiatek możemy zobaczyć chociażby w zamieszczonym niżej zwiastunie (0:49).
Premiera tuż tuż!
Jako, że gra ma swoją oficjalną premierę już jutro, brakuje z pewnością czasu na przeróbki czy szybkie dopieszczanie materiału. To, co ujawnił do tej pory dystrybutor zdecydowanie nie napawa optymizmem – otrzymamy brzydką strategię powielającą znane już od dawna schematy. Możemy jednak mieć nadzieję, że finalny produkt, który dostaniemy do rąk, będzie dużo lepszy – może nadrobi wady niesamowitą grywalnością? Miejmy taką nadzieję.
Oto zwiastun gry:
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę