Overwatch
Najnowsze dzieło Blizzarda to już nie tyle gra, co masowy fenomen – Overwatch był na ustach graczy na długie miesiące przed premierą, każdy nowy zwiastun wywoływał ożywione dyskusje, serwisy internetowe poświęcone growej tematyce przez ostatni miesiąc zostały zdominowane wieściami o zmianach dotykających rozgrywkę i planach twórców na przyszłość. Liczba tworzonych przez fanów grafik, filmików i przeróbek jest większa, niż jakiejkolwiek innej gry wydanej w ciągu ostatnich lat, a same tylko kwestie wygłaszane przez postacie doprowadziły do narodzin kilku nowych memów. Wszystko to razem sprawia, że Overwatch zyskuje rangę Wydarzenia przez duże W w komputerowym światku – czegoś, co po prostu trzeba doświadczyć, by pozostać na bieżąco z popkulturowymi trendami. Pośród całego zamieszana można chwilami zapomnieć, iż twór studia Blizzard to mimo wszystko zaledwie sieciowa strzelanka, a na dodatek – dość uboga w opcje.
Żołnierz, Żniwiarz, Roboty i Goryl
Do gier MOBA przybliża Overwatcha szeroki wachlarz dostępnych postaci – znacznie mniejszy niż w przypadku Doty 2 i League of Legends, jednak zdecydowanie większy niż w innych grach akcji. Na starcie otrzymujemy 21 bohaterów i bohaterek różniących się uzbrojeniem, wytrzymałością, mobilnością oraz możliwymi do wykorzystania podczas starć umiejętnościami. W przeciwieństwie do wyżej wymienionych tytułów, wszystkie postacie są dostępne już na starcie i nie ma potrzeby odblokowywania nowych. Blizzard zrezygnował z wprowadzenia mechanizmów rozgrywki uaktywnianych poprzez progres i liczbę spędzonych przy grze godzin – celem jest tu zwykła zabawa i wygrywanie kolejnych meczów, doświadczenie i stopniowo wzrastający poziom konta nie mają żadnego znaczenia, a odblokowywane co jakiś czas pudła z ekwipunkiem zawierają wyłącznie ozdobniki, takie jak nowe tekstury nakładane na bohaterów, ikony, dźwięki i animacje. Jeśli gracie, by osiągnąć dany cel czy nabić odpowiednio wysoki poziom, Overwatch może was rozczarować.
Postacie podzielone zostały według pełnionej roli na Ofensywne (kruche, lecz zadające wysokie obrażenia), Defensywne (atakujące z bezpiecznych pozycji), Tanki (skupiające na sobie ogień przeciwników) oraz Wsparcie (koncentrujące się na leczeniu i wspieraniu towarzyszy). Oprócz unikalnych dla każdego umiejętności, takich jak tworzenie wieżyczek obronnych, teleportacja, przyciągniecie do siebie schwytanych wrogów czy postawienie ściany lodu, każdy z bohaterów poprzez atakowanie rywali lub wspieranie kompanów nabija licznik, który po dojściu do 100% umożliwia wykorzystanie zdolności ostatecznych (dobrze znanych graczom MOBA "ultów"), które użyte w odpowiednim momencie są w stanie zmienić przebieg bitwy. Każdy bohater wyróżnia się wyglądem, umiejętnościami, odgrywaną rolą oraz sposobem gry, co zdecydowanie zasługuje na pochwałę, chociaż w kreacji niektórych z nich widać wyraźną inspirację Team Fortress 2. Znalezienie swoich ulubieńców jest bardzo proste i chociaż można kontrolować na zmianę każdego, to lepiej jednak ograniczyć się do kilku najbardziej pasujących do nas stylem.
Przerost formy nad treścią
Oczywiście nie ma tu tradycyjnego trybu rozgrywki dla pojedynczego gracza, wszystko skupia się wokół multiplayera – zdziwienie może jednak wzbudzić niewielka liczba opcji z nim związanych. Do naszej dyspozycji oddano szybką rozgrywkę, trening (podczas którego możemy zmierzyć się z AI lub po prostu przetestować daną postać na strzelnicy), mecze rankingowe, tryb rotacyjny (którego zasady zmieniają się raz w tygodniu) i to by było na tyle. Niewielka różnorodność występuje też w celach, poprzez których spełnienie wygrywamy spotkania – należy utrzymać kontrolę nad punktem przez określony czas, zdobyć lub obronić strategiczne pozycje na mapie bądź przepchać wóz z punktu A do B. Jak widać, pod tym względem Overwatch jest dość ubogi w porównaniu do innych shooterów, co na całe szczęście nie przeszkadza zbytnio podczas rozgrywki.
Najważniejsza pozostaje grywalność, a tej mamy tu pod dostatkiem. Oprócz wspomnianych wyżej barwnych bohaterów każda z map również charakteryzuje się własną "osobowością" oraz jest ich wystarczająco wiele, by żadna z nich nie zdążyła się zbyt prędko znudzić. Co więcej, w przyszłości mają być dodawane nowe postacie oraz plansze, a jako że twórcy udowodnili już w pozostałych tytułach, że wspierają swoje gry przez całe lata, to zasługują na pokaźny kredyt zaufania. Mecze bardzo rzadko trwają dłużej niż 10 minut, a często kończą się wcześniej, dzięki czemu Overwatch powinien przypaść do gustu wszystkim graczom pozbawionym dużej ilości czasu – nawet jeśli mamy tylko 15 minut przed planowanym wyjściem z domu, można przez chwilkę pograć i coś osiągnąć. Swoją rolę odgrywa także charakterystyczny dla Blizzarda szlif: Overwatch wygląda świetnie, brzmi świetnie, a usterki techniczne przytrafiają się niezwykle rzadko. Gra jest najzwyczajniej w świecie dopracowana, co w epoce katastrofalnych startów Arkham Knighta i XCOM-a 2 zdarza się coraz rzadziej.
Skrzynki dziegciu w beczce miodu
Grafika jest co najmniej ładna, ale nie należy liczyć na fajerwerki – to w końcu strzelanka internetowa, a w takich grach najbardziej liczy się płynność rozgrywki, zatem postawiono na przykucie uwagi nie super szczegółowymi teksturami, a kreskówkową estetyką, która podobnie jak w Team Fortress 2, prezentuje się bardzo dobrze. Co więcej, Overwatch działa płynnie nawet na starszych komputerach, które pozwalają na wyciśnięcie na średnich detalach około 40 klatek na sekundę. Na pochwałę zasługuje też oprawa dźwiękowa, której wszystkie składniki prezentują równy, wysoki poziom – muzyka wpada w ucho, odgłosy broni brzmią odpowiednio soczyście, a komunikaty wygłaszane przez postacie doskonale pasują do ich archetypów. Warto dokładnie wsłuchiwać się w odgłosy bitwy, ponieważ każdy z bohaterów zapowiada użycie swoich zdolności ostatecznych w charakterystyczny sposób, dzięki czemu przy odrobinie uwagi i refleksu można uniknąć miażdżącego ciosu i przeprowadzić kontratak.
Na zakończenie należy wspomnieć o najbardziej kontrowersyjnym elemencie gry, czyli wspomnianych już skrzyniach z ekwipunkiem – co poziom otrzymujemy jedną z nich, a każda zawiera 4 losowe przedmioty, które jednak nie mają żadnego wpływu na siłę postaci lub statystyki i są wyłącznie ozdobnikami. Problem w tym, iż około 90% zdobywanych nagród to nic nie warte śmieci, a to, czy zdobędziemy złoto, za które możemy kupić wybraną "skórkę" dla postaci, zależy wyłącznie od szczęścia. Zdesperowani gracze nie mają nawet możliwości bezpośredniego kupna za realne pieniądze wybranej rzeczy, jedynym rozwiązaniem jest kupno kolejnych skrzynek i liczenie na pomyślność losu. Z jednej strony, nagrody można kompletnie zignorować, skoro nie mają przełożenia na rozgrywkę, zatem Overwatch nie cierpi bardzo z tego powodu. Z drugiej – jeśli już Blizzard zdecydował się na wprowadzenie systemu nagród, to powinien to zrobić w sposób kompetentny i zachęcający do gry – zamiast tego wybrał chyba najgorsze rozwiązanie z wszystkich możliwych.
Kolejny hit?
Overwatch nie wprowadza niczego nowego do gatunku, ale wykorzystuje znane już z innych tytułów rozwiązania z taką gracją, że brak oryginalności przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie w zetknięciu z występującą w grze grywalnością. Nie jest to zdecydowanie tytuł przełomowy, lecz po prostu świetnie wykonany twór rzemieślnika, który włożył serce w swoje najnowsze dzieło. Poleciłbym kupno najnowszej gry studia Blizzard każdemu fanowi internetowych shooterów, gdyby nie jeden mankament: bardzo wysoka cena. Jeśli jednakże jesteście w stanie zrezygnować na jeden miesiąc z pozostałych growych zakupów, inwestycja w Overwatch z całą pewnością nie przyniesie wam rozczarowania – nie ulega wątpliwości, iż tytuł ten będzie wspierany przez lata, a sama możliwość doświadczenia fenomenu przeżywanego przez tysiące graczy na całym świecie powinna stanowić dostateczną zachętę do rozbicia świnki skarbonki.
Plusy:
- czysta grywalność
- plejada barwnych postaci
- oprawa audio-wizualna
- ogólne dopracowanie i doszlifowanie wszystkich elementów
Minusy:
- stosunkowo niewielka liczba trybów rozgrywki
- fatalny system przyznawania nagród
Zrzuty ekranu pochodzą z oficjalnej strony gry.
Mają w kolekcji: 4
Obecnie grają: 3
Dodaj do swojej listy:



Producent: Blizzard Entertainment
Wydawca: Blizzard Entertainment
Dystrybutor polski: CDP.pl
Data premiery (świat): 24 maja 2016
Data premiery (Polska): 24 maja 2016
Strona WWW: eu.battle.net/overwatch
Platformy: PC, PlayStation 4, Xbox One
Sugerowana cena wydawcy: 259,99 zł