Ben Cousins - producent gry - zrobił to w wywiadzie dla serwisu videogaming247. Na pytanie o ewentualne zarzucenie tytułu po debiucie w sieci Cousins stwierdził, że on - mimo że nie należy to do niego - nie porzuciłby gry, nawet w wypadku gdy nie przynosiłaby ona odpowiednich zysków z reklam. Zdaje sobie on sprawę z tego, że wspieranie nie opłacalnego projektu jest ryzykownym posunięciem, ale jego firmie zależy na przyciągnięciu jak największej liczby graczy do znanej marki i wzbudzenia zainteresowania nią nowych, młodszych.
Ben Cousins liczy na to, że Battlefield Heroes poradzi sobie znakomicie. "Jeśli spojrzycie na wykresy Google Trends, zauważycie, że pod względem wyszukiwania przez użytkowników wyprzedzamy wiele wysokobudżetowych produktów ukierunkowanych na sprzedaż. Wiemy, że przyciągniemy mnóstwo graczy i jesteśmy pewni, że niektórzy z nich staną się użytkownikami wnoszącymi opłaty" - mówi.
Jak będzie naprawdę zobaczymy po premierze finalnej wersji gry.