Need For Speed: Underground 2

Autor: Bartek 'Dante' Dudek

Need For Speed: Underground 2
Gry wyścigowe przeżywają ostatnio swój renesans. Z roku na rok ukazuje się coraz więcej produkcji, na które warto zwrócić uwagę. Do sprzedaży trafiają zarówno te nastawione na elementy zręcznościowe, jak i symulatory, które oferują miłośnikom motoryzacji ingerencję w każdy aspekt samochodu. Wraz z odrodzeniem się tego segmentu rynku, do czasów świetności powraca seria Need for Speed. Dzisiaj nie zajmiemy się świetnym Shift, mizernym Carbonem czy genialnie zapowiadającym się Hot Pursuit od Cryteriona. Na tapetę weźmiemy natomiast uważaną za jedną z najlepszych odsłon całej sagi, czyli Underground 2.


Magiczny powrót po latach

Pierwszy raz styczność z Undergroundem 2 miałem w 2004 roku. Wtedy to gra trafiła na półki sklepowe. Do samej produkcji podszedłem z dystansem, bez większych oczekiwań. Sądziłem, że dostanę lekko zmodyfikowanego pierwszego Undergrounda, jednak moje przewidywania okazały się mylne. Nowa odsłona Need for Speed zupełnie mnie zachwyciła. Ponownie trafiliśmy do świata nocnych, nielegalnych wyścigów, tuningowanych samochodów, wielkich prędkości i pięknych kobiet.

W poprzedniej części nasz bohater był najlepszym kierowcą w Olimpic City. Niestety, nie wszystkim odpowiadał ten stan rzeczy i po kilku próbach, w końcu oponenci osiągnęli zamierzony cel, eliminując go z wyścigów, przez co trafił na sześć miesięcy do szpitala. Teraz, za sprawą wiernych przyjaciół, trafia do Bayview , aby ponownie zanurzyć się w środowisko tunerów, pokazać, że wciąż jest najlepszy oraz przy okazji dokonać zemsty na Celebie, który zafundował mu te niespodziewane i długie „wakacje”. Oczywiście później bohater nie zostanie pozostawiony sam sobie. Nasze działania od początku wspiera Rachel Teller (w tej roli Brooke Burke) udostępniająca nam na pierwsze chwile rozgrywki swojego Nissana 350z, by potem zafundować pierwsze auto głównemu bohaterowi.


Co to za kierowca bez dobrego samochodu

Jak wspomniałem w poprzednim akapicie, niejaka Rachel funduje nam nasz pierwszy pojazd. Do wyboru otrzymujemy topowe modele tak popularnych marek, jak amerykański Ford, czy francuski Peugeot. W sumie na starcie wybieramy jeden spośród ośmiu samochodów, lepsze odblokowujemy wraz z postępami w grze. Każde auto opisane jest trzema statystykami: sterowanie, przyśpieszenie i prędkość maksymalna. Wraz z biegiem czasu te współczynniki możemy polepszyć poprzez tuning, ale dokładniej o tym elemencie przeczytacie później.

Underground 2 oferuje trzydzieści licencjonowanych pojazdów. W salonach znajdziemy pojazdy produkowane seryjnie, na które stać przeciętnego obywatela - na przykład Peugeot 206, Volkswagen Golf czy Vauxhall Corsa (w Europie używana jest nazwa Opel). Wraz ze zdobytymi osiągnięciami, odblokowywane są bardziej elitarne auta. Próżno szukać tutaj takich wozów jak Ferrari, Lamborghini czy Pagani, ale pojawia się choćby nieśmiertelny Ford Mustang z towarzyszącym mu Pontiaciem GTO. Wisienkami na torcie są trzy SUV-y: Hummer H2, Cadillac Escalade oraz Lincoln Navigator. Jest w czym wybierać.

Każdy wehikuł prowadzi się inaczej i nie jest to zasługą wyłącznie wcześniej wspomnianych współczynników. Najwięcej czasu spędziłem za kółkiem dwóch samochodów: Peugeota 206 i Mazdy RX-8. Mały hatchback z Francji doskonale się prowadził, ale na zakrętach wyraźnie było czuć podsterowność. Japończyk nie wpadał ani w nadsterowność, ani w jej przeciwieństwo, natomiast bardzo często występował uślizg kół i auto wchodziło w gwałtowny poślizg. SUVy za to bardzo ociężale wchodziły w zakręty, przez co traciłem cenny czas.


Ja i mój wielki zderzak


NFS: U2 jednoznacznie kojarzy się fanom serii z najbardziej rozbudowanymi opcjami tuningu samochodów spośród wszystkich odsłon serii. Nasze auto możemy ulepszyć w czterech kategoriach: mechanika, lakiernictwo, gadżety oraz to, co tygryski lubią najbardziej – tuning wizualny. Każdej modernizacji dokonujemy w specjalnych sklepach, które rozsiane są po całym mieście.

Zacznijmy od mechaniki. Tutaj usprawniamy osiągi oraz właściwości jezdne naszego pojazdu, ale to nie wszystko. Twórcy umieścili też parę opcji dla prawdziwych fanatyków tuningu, jak na przykład możliwość zmiany dźwięku wydechu naszego samochodu. Całość podzielona jest na dziewięć segmentów, w których dokonujemy modyfikacji: silnik, ECU, zawieszenie, transmisja, turbodoładowanie, opony, hamulce, środek ciężkości i podtlenek azotu zwany potocznie „nitro”. Każde ulepszenie podzielone jest na pakiety, a te odblokowujemy na kilka sposobów, jak choćby poprzez zaliczanie kolejnych wyścigów czy odkrywanie nowych sklepów na terenie miasta. Oczywiście możemy także kupować poszczególne części, jeśli nie stać nas na cały zestaw.

Czym jednak byłoby nasze auto bez odpowiedniego koloru, fluorescencyjnego grafitti czy naklejonych logosów sponsorów? Underground 2 i w tych elementach daje szerokie pole do popisu. Pomalować możemy praktycznie każdą część pojazdu. Standardowo zaczniemy od całej karoserii, przechodząc przez spoilery, felgi, a kończąc na samych hamulcach! Wybór kolorów już nie powala, ale jeżeli weźmiemy pod uwagę, że każda barwa występuje w wersji standardowej oraz metalicznej i perłowej , to już robi wrażenie. Gdy dobierzemy lakier przyjdzie czas na bardziej skrupulatne ozdabianie naszej fury. Możemy subtelnie podkreślić linię karoserii lekkim wzorem, ale też pójść na całość i przyozdobić pojazd w olbrzymie, ciągnące się od maski po bagażnik płomienie, a dodatkowo wstawić gdzieniegdzie logo jakiejś firmy. Wszystkie rzeczy odblokowujemy w podobny sposób, jak sprawy mechaniczne.

Zanim przejdziemy do tuningu wizualnego, warto przyjrzeć się dostępnym do naszej dyspozycji gadżetom. Jest ich od groma, ale zacznijmy od początku. Do podrasowania naszego wozu oddano takie elementy, jak wszystkim znane neony (te możemy zamontować w aż trzech miejscach - na podwoziu, pod maską i w bagażniku), przyciemniane i kolorowe szyby, różne barwy świateł przednich czy hydraulikę. Twórcy jednak postanowili dać graczom więcej frajdy i zaimplementowano także możliwość wyboru koloru oparów jakie powoduje nitro, doboru sprzętu audio czy zamontowania podnoszonych do góry drzwi jak w stylowych modelach Lamborghini. Ponadto możemy wybrać sobie nawet stylizację prędkościomierza! Ilość dostępnych detali poraża.

No i w końcu jesteśmy. Żaden tuner nie wybiera się w miasto bez porządnie „odpicowanego” samochodu. Tuning wizualny to wizytówka Undergrounda 2. Nawet Carbon z innowacyjnym Auto-Sculptem nie dorównuje starszemu bratu. Zaoferowano nam olbrzymi wachlarz elementów, które możemy zamontować w naszym pojeździe. W sklepie zakupimy zarówno takie jak zderzaki przednie i tylne, wydechy, felgi, progi, spoilery czy lampy, ale również wloty powietrza, maski bądź elementy wykonane z włókna węglowego. Wreszcie mamy okazję stworzyć niepowtarzalne i oryginalne auto, które prezentować się będzie wyśmienicie!


Trzeba gdzieś furą poszaleć

Need for Speed to przede wszystkim wyścigi. Mimo dużego nacisku na elementy tuningu, w Undergroundzie 2 otrzymujemy sowitą porcję potyczek na ulicach Bayview, a ich typów jest aż osiem. Powalczyć przyjdzie nam w takich kategoriach, jak Drift (wykonywanie jak najdłuższych poślizgów, za które otrzymujemy punkty), Sprint (przejazd z punktu A do B w jak najszybszym czasie), Circuit (tradycyjne parę okrążeń po wyznaczonej trasie) bądź Drag (krótki sprint, w którym zmieniamy biegi i unikamy ruchu ulicznego), ale także w wariacjach na temat powyższych. Jedną z takich wariacji jest URL (Underground Racing League), na który składa się seria Circuitówwyścigów na zamkniętych torach, a zasady są takie jak w wyścigach F1 – za osiągniętą pozycję otrzymujemy określoną ilość punktów, natomiast wygrywa ten, kto zdobędzie ich najwięcej. Zupełnie nowymi typami wyścigów są za to Street-X czy Showcase. W tym pierwszym ścigamy się po torach pierwotnie przeznaczonych do driftu z niemożliwością użycia nitro, drugi to przejazd w określonym czasie do wyznaczonego punktu, w którym zdobywamy okładki magazynów bądź płyt DVD. Oczywiście możemy także powalczyć z kierowcami przemieszczającymi się swobodnie po mieście, wtedy musimy uciec, po wcześniejszym zatwierdzeniu wyzwania, na odległość trzystu metrów od przeciwnika.

Duża różnorodność ulicznych potyczek sprawia, że nie będziemy się nudzić. Za każdy ukończony wyścig otrzymujemy określoną pulę pieniędzy, a w niektórych przypadkach także punkty prestiżu. Po zaliczeniu odpowiedniej ilości wyzwań, odblokowujemy nowe rzeczy w sklepach oraz inne, do tej pory niedostępne dzielnice miasta. Poziom trudności nie jest zbyt wymagający. Różnice pomiędzy trybem normalnym a ciężkim są praktycznie marginalne. Odpowiednio wyposażony samochód pozwala nam wygrać wszystko, co więcej, potrafi naprawdę pomóc, gdy popełnimy jakiś błąd, jak na przykład za szybkie wejście w dany zakręt i uderzenie o bandę.

Trasy w grze są ciekawe i różnorodne. Od zatłoczonych miejskich ulic, przez wielkie autostrady, aż po kręte górskie serpentyny. Do tego dochodzą także tory zamknięte do Driftu czy Street-X-ów. Obszerne miasto pozwala komputerowi wyznaczyć za każdym razem inną drogę. Niektóre elementy się powtarzają, to naturalne, ale zawsze wybrany jest inny odcinek Baywiev, niż we wcześniejszych wyścigach. Niestety, jeśli chodzi o wcześniej wspomniane tory zamknięte, to już nie jest tak kolorowo. Przez całą rozgrywkę otrzymujemy cztery, może pięć różnych lokacji. Po przejechaniu dziesiąty raz tych samych prostych i zakrętów, gracz czuje znużenie i ma wrażenie, że musi „odbębnić” jeszcze jedno okrążenie jako oczywistą konieczność.

Na sam koniec wspomnę o ruchu ulicznym występującym podczas swobodnego poruszania się po mieście, ale także kiedy się ścigamy. Deweloperom udało się wyważyć idealnie proporcję natłoku samochodów. Nie są one rzadkością, ale też nie jest ich za dużo. Krótko mówiąc, trzeba się mieć na baczności, lecz czasami można spokojnie odetchnąć.


Grafika z lat ubiegłych

Postęp grafiki w dzisiejszych czasach jest niesamowicie duży. Gry, które mają zaledwie rok, zazwyczaj już nie dorastają swym następcom do pięt - jedynie takie produkcje jak Crysis zachowują długowieczność. Need for Speed: Underground 2 ukazał się w 2004 roku i jakość grafiki może razić w oczy. Słabe tekstury z widocznymi pikselami, tragiczne modele samochód NPC, a do tego brak opcji grania na szerokokątnych monitorach sprawia, że gracze młodej daty mogą odbić się od gry już na starcie. Dla starych wyjadaczy wystarczy jednak parę minut obcowania z produkcją, aby ponownie zachwycać się widokami Baywiev, czy ztuningowanych pojazdów. Te elementy prezentują się niezwykle dobrze, jeśli weźmiemy pod uwagę rok, w którym powstały.

O cutscenkach możecie zapomnieć. W zamian dostajemy przerywniki stylizowane na strony komiksu, a wszystko wykonane jest w stylu kolorowych rysunków z odrobiną realizmu. Przekazywane treści są niestety bardzo ubogie i ludzi, którzy szukają rzetelnego przedstawienia fabuły, czeka spory zawód, ale nie o historię w „ścigałkach” przecież chodzi.


Muzyka wydobywająca się z mojej olbrzymiej membrany

Muzyka w grach Electronic Arts to produkt z najwyższej półki. W NFS-ie sprzed sześciu lat znajdziemy około trzydziestu licencjonowanych utworów, w których każdy znajdzie coś dla siebie. Twórcy nie zdecydowali się na jeden przewodni styl muzyczny. Nasze głośniki zagrają zarówno alternatywny rock czy rap, jak i trance. Obecność takich artystów jak Snoop Dogg, Xzibit oraz Paul Van Dyk mówi sama za siebie.


Stare, ale jare!

Underground 2, mimo już sześciu lat na karku, dalej zachwyca. Pokazuje plecy młodszym braciom, jak Most Wanted czy Carbon, ale mimo tego widać, że ząb czasu zrobił swoje, przede wszystkim w kwestii graficznej. Całość jednak ratuje fenomenalny gameplay oraz rozbudowany świat, a także ogromne możliwości tuningu naszych samochodów. EA Polska sprzedaje grę w cenie czterdziestu złotych i moim zdaniem, mimo świetnej jakości, jest to cena zawyżona, szczególnie, że nie ma wersji polskiej. Jednak szczerze namawiam Was do wydania tych pieniędzy na tę produkcję, bo zapewni wam dużo frajdy i pochłonie niejedną godzinę czasu wolnego, a dodatkowo nie ma problemu z wymaganiami sprzętowymi. Naprawdę warto.



Plusy:

Minusy:

Oto zwiastun: