Hotline Miami
Festiwal zbrodni na kwasie
Morderca na ziarnku prochu
Debiut szwedzkiego duetu pozwala wcielić się w mordercę wykonującego zlecenia nagrane na automatycznej sekretarce. Przed każdą misją bohater zakłada zwierzęcą maskę, która ukryje jego tożsamość. W masce świni, koguta czy jednorożca wyrusza, by zabić wszystkie cele wskazane przez mocodawców. Ta maska odczłowiecza go i nadaje postaci nieludzkich cech, wzmacniając jeszcze deliryczny charakter rozgrywki.
Masochizm wszystkich nas
Poszczególne poziomy zaczynamy od wybrania jednej z wielu dostępnych masek. Każda z nich zmienia nieco rozgrywkę, dodając dodatkowe kule, ulepszając korzystanie z konkretnych broni czy też zmieniając działanie otoczenia. Jako pierwsza broń służą nam jedynie gołe pięści, każdą kolejną musimy zdobyć na trupach poległych przeciwników.
Poziomy są starannie zaplanowanymi labiryntami pomieszczeń i korytarzy z przeciwnikami gotowymi w każdej chwili zabić naszą postać. Tu odnajdujemy kwintesencję całej rozgrywki – śmierć. Gdybym miał opisać tę grę jednym zdaniem, powiedziałbym, iż jest ona właśnie o umieraniu. Przeciwnicy są bezwzględni, szybcy, a każdy ich cios czy strzał zabija. Poszczególne poziomy przyjdzie nam powtarzać po wielokroć, dopóki nie opanujemy do perfekcji rozmieszczenia wrogów i czasu reakcji na ich działania. Ta produkcja odkrywa niezbadane pokłady masochizmu. Będziemy umierać, by umrzeć ponownie. Hotline Miami jest trudna, lecz w wyjątkowy sposób – ma jasną, choć wymagającą mechanikę, a dzięki temu niesamowitą grywalność. Każda śmierć spowodowana jest naszym błędem – jeżeli umieramy, to wiemy dlaczego, nie ma tutaj miejsca na przypadek. To nie jest walka z grą, lecz z samym sobą. Trudy są jednak wynagradzane po wielokroć, ponieważ rzadko który tytuł sprawia taką satysfakcję po przejściu każdego poziomu.
Diabeł tkwi w szczegółach... i szczególnym okrucieństwie
Hotline Miami jest niezwykle brutalne, ciała są rozczłonkowywane i szatkowane, a z leżących zwłok wypływają wnętrzności. Szczególne w tej brutalności są sceny dobijania ogłuszonych, czy czołgających się przeciwników, rozbijanie głowy kijem bejsbolowym, miażdżenie, czy podrzynanie gardła. Zwłoki nie znikają, a twórcy każą nam po zakończeniu rozdziału wracać przez wszystkie zalane krwią pomieszczenia. Zmuszają nas w ten sposób do oglądania własnego dzieła zniszczenia.
W kolorystyce dominują pastelowe odcienie zieleni, czerwieni, fioletu i różu. Kontrastuje to z krwawą rozgrywką, nawiązując stylistyką do takich gier jak Vice City czy filmów pokroju starego Miami Vice. Cały ten festiwal 8-bitowej zbrodni odbywa się przy dźwiękach niesamowicie dobranej elektronicznej muzyki, przywodzącej na myśl styl lat osiemdziesiątych. Pozwala nam ona na wyjątkową immersję w tym psychodelicznym świecie mordu. Całość jest ciężka w odbiorze i mimo 8-bitowej grafiki niezwykle sugestywna. Jej brutalność jest środkiem przekazu, a nie celem samym w sobie; przy fotorealistycznej grafice, jaką możemy zobaczyć we współczesnych strzelankach, byłaby niestrawna. Gdyby Tarantino był programistą, mógłby stworzyć właśnie coś takiego.
Plusy:
- ciekawy sposób przedstawienia brutalności
- przypominanie o niej graczowi na każdym kroku
- grywalnosć
- muzyka
- klimat
- dla niektórych wysoki poziom trudności...
Minusy:
- ... dla innych wysoki poziom trudności
- krótka, choć nadająca się na wiele podejść
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0
Dodaj do swojej listy:



Producent: Dennaton Games
Wydawca: Devolver Digital
Data premiery (świat): 23 października 2012
Wymagania sprzętowe: PC: CPU 1,2 GHz, 512 MB RAM, 250 MB wolnego miejsca na dysku, Windows XP/ Vista / 7, OS X: CPU 2,4 GHz, 2 GB RAM, 130 MB wolnego miejsca na dysku, MAC OS 10.6+
Nośnik: Dystrybucja cyfrowa
Strona WWW: hotlinemiami.com/
Platformy: PC, OS X, PS3, PS Vita
Sugerowana cena wydawcy: 9,99 USD