» Recenzje » Hi-Fi Rush

Hi-Fi Rush


wersja do druku

Roztańczona kreskówkowość w najlepszym tego słowa znaczeniu

Redakcja: Piotr 'Clod' Hęćka, Daga 'Tiszka' Brzozowska

Hi-Fi Rush
W ciągu ostatniej dekady największe studia deweloperskie niemal zupełnie skupiły się na dwóch rodzajach tytułów: albo opartych na rozgrywce wieloosobowej, bazujących na modelu live service, albo ogromnych (i czasem wręcz wyczerpujących) produkcjach z otwartym światem. Z rzadka na rynek trafia jednak też jakaś średnio-budżetowka, która wymyka się owym standardom – a za przykład może tu służyć Hi-Fi Rush, które właśnie przebojem podbija serca graczy.

Odpowiedzialne za grę studio Tango Gameworks zasłynęło dwiema produkcjami z serii The Evil Within oraz Tokyo: Ghostwire, które wprawdzie zyskały uznanie fanów grozy, ale mimo wszystko nie zdołały odbić się szerzej w świadomości. Ich najnowszy tytuł poszedł w zupełnie innym kierunku – tym razem otrzymaliśmy bowiem kolorowym, radosnym oraz inspirowanym kreskówkami sprzed lat akcyjniakiem, w którym główną rolę odgrywają humor i rytm muzyki. Plan tak szalony, że nie ma prawa się udać? Jak się okazuje – raczej strzał w dziesiątkę, bowiem Hi-Fi Rush stanowi jedną z najmilszych niespodzianek ostatnich lat.

Gwiazdor wchodzi na scenę

Dwudziestoparoletni Chai, chłopak pełen zupełnie nieuzasadnionej pewności siebie i skłonności do pakowania się w tarapaty, wziął udział w eksperymencie przeprowadzanym przez megakorporację, w efekcie którego zyskał stalową rękę, a jego serce zaczęło bić do rytmu słuchanej muzyki. Nie taki był jednak plan, zatem został uznany przez sługusów Vandelay Technologies za Defekt, który należy zlikwidować. Nie pozostaje mu więc nic innego, jak tylko przy wsparciu napotykanych na swej drodze sojuszników stanąć do walki przeciwko ścigającym go rzeszom robotów – a jeśli przy okazji wyciągnie z całego tego zamieszania jakąś ważną życiową lekcję dla siebie, tym lepiej dla niego, nawet jeśli odbędzie się to zupełnym przypadkiem.

Hi-Fi Rush pod względem rozgrywki najbliższa jest seria Devil May Cry. Również w tym przypadku akcja podzielona jest przede między eksplorację poziomów i pojawiające się co jakiś czas wyzwania platformówkowe, oraz zamknięte w obrębie średniej wielkości aren walki z grupami różnorodnych przeciwników. Wyzwanie nie leży jednak w samym pokonaniu wrogów, a raczej w zlikwidowaniu ich w jak najbardziej widowiskowym stylu, co odbywa się poprzez unikanie ataków i przeprowadzanie jak najdłuższych sekwencji własnych ciosów, a co najważniejsze – dokonywanie tego wszystkiego w rytm muzyki.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Niszczycielska energia muzyki

Największą z innowacji wprowadzonych w tym tytule stanowią elementy gry rytmicznej, dzięki czemu otrzymujemy tu coś na kształt Crypt of the Necrodancer czy też wydanego w ubiegłym roku Metal: Hellsinger. Przez całą przygodę towarzyszy nam odtwarzana w tle muzyka, a wpasowywanie się w jej rytm podczas atakowania lub parowania sprawia, iż efekt takich działań staje się zauważalnie potężniejszy. Rozwiązanie to z pewnością przypadnie do gustu fanom Devil May Cry lub Bayonetty – również w tym przypadku dobra ścieżka dźwiękowa istotnie wzbogaca wrażenia płynące z oglądania tego, co dzieje się na ekranie. Sedno akcji leży tu w przezwyciężaniu przeciwności w widowiskowym stylu, a bycie nagradzanym za trzymanie się rytmu poprzez różnego rodzaju bonusy dodatkowo pozwala nam na odpowiednie wkręcenie się w klimat Hi-Fi Rush.

O samej ścieżce dźwiękowej też nie da powiedzieć się złego słowa – otrzymaliśmy tu mieszankę mniej lub bardziej znanych kawałków z głównego nurtu (usłyszymy tu piosenki od, między innymi, The Prodigy oraz Nine Inch Nails) oraz tych stworzonych specjalnie na potrzeby gry, a wszystkie one dobrze pasują do tego, co dzieje się na ekranie. Najlepiej muzyka wypada oczywiście w trakcie starć z bossami, ale i podczas eksploracji poziomów będziemy mieli okazję usłyszeć kilka miłych dla ucha utworów. Na pochwałę zasługują także aktorzy głosowi, wcielający się w głównych bohaterów – wszyscy idealnie pasują do swoich ról, więc nie sposób ich nie polubić.

Synergia między muzyką a poszczególnymi mechanikami rozgrywki nie działałby jednak tak dobrze, gdyby systemem walki dręczyły jakieś problemy – na szczęście żadnych zauważalnych niedociągnięć pod tym względem nie uświadczyłem, nawet jeśli sam system pod względem złożoności nie dorównuje wspomnianej wyżej serii Devil May Cry. Otrzymujemy tu standardowe szybkie ataki, ciosy wolniejsze, ale i zadające więcej obrażeń, zdolności specjalne (zazwyczaj zadające obrażenia na konkretnym obszarze areny), a także możliwość parowania wrogich ataków, co prędko staje się wymagane, jeśli chcemy poradzić sobie z co bardziej uciążliwymi przeciwnikami. Broń do naszej dyspozycji została oddana tylko jedna, więc nie ma co liczyć na okazje do poszerzenia arsenału, ale za to możemy przynajmniej przywoływać na pomoc w trakcie starć naszych kompanów, których zdolności pozwalają na dodatkowe interakcje podczas walk.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Uczta dla uszu, uczta dla oczu

Tym, co jako pierwsze rzuca się w oczy po rozpoczęciu przygody nie są jednak opisane wyżej systemy rozgrywki, a oprawa wizualna, która bez wątpienia robi spore wrażenie. Hi-Fi Rush wykonano z użyciem techniki cell-shadingu, dzięki czemu trudno jest nie ulec wrażeniu, że zamiast z grą mamy tu do czynienia z kreskówką. Ta charakterystyczna oprawa graficzna, w dodatku utrzymana w bardzo konkretnym stylu, ma duże szanse na to, że wytrzyma próbę czasu lepiej niż oprawa w tytułach dążących do realizmu – nie wspominając już o tym, że Hi-Fi Rush jest najzwyczajniej w świecie po prostu bardzo ładne i pełne uroku, a wspominana wyżej kreskówkowość idealnie pasuje do opowiadanej tu historii.

Fabuła nie jest wprawdzie skomplikowana, ale zawiera wszystkie elementy wymagane, aby można ją było uznać za satysfakcjonującą – otrzymujemy tu jasno określonych antagonistów, sympatycznych i barwnych bohaterów wartych kibicowania, a także sporą dawkę humoru. Wstawki humorystyczne autentycznie bawią, co do czego można było mieć pewne wątpliwości biorąc pod uwagę, że ostatnimi czasy nie otrzymaliśmy zbyt wiele udanych pod względem komedii gier (a wydanemu niedawno Forspoken oberwało się – przede wszystkim w mediach społecznościowych – za przesadne ironizowanie i niesympatyczne postacie).

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Niespodziewany diament

Hi-Fi Rush cechuje się też optymalną długością historii – 10 godzin wystarczy do tego, by ujrzeć napisy końcowe. Miłośnikom wbijania osiągnięć zaoferowano wprawdzie bonusowe areny o wyższym poziomem trudności, ale jeśli nie macie ochoty wyciskać z systemów rozgrywki ostatnich soków, to nic was do tego nie zmusza. Odrobinkę tylko cierpi na tym scenariusz, bo można odnieść wrażenie, że fabuła zyskałaby nieco na dodatkowych dwóch godzinach czasu antenowego dla bohaterów, ale nie jest to na tyle istotny mankament, by miał on znaczący wpływać na wrażenia z gry.

Nie oczekiwałem po dziele Tango Gameworks zbyt wiele rozpoczynając zabawę, a tymczasem Hi-Fi Rush okazało się niesamowicie pozytywną niespodzianką – od bardzo dawana żadna nowa gra nie sprawiła mi tyle frajdy. Ważne jest także to, że otrzymujemy tu produkt kompletny (nie ma żadnych problemów technicznych, nie ma zapowiedzi Przepustki Sezonowej), który dostępny jest za bardzo rozsądną jak na standardy rynku kwotę. Twórcy pozwolili sobie na spore ryzyko, zatem pozostaje tylko liczyć na to, że odniosą sukces finansowy pozwalający na sfinansowanie sequela. Jeśli lubicie tytuły akcji, to koniecznie musicie dać szansę Hi-Fi Rush.

Plusy:

  • grywalność
  • kreskówkowa atmosfera
  • oprawa audiowizualna
  • ogólne doszlifowanie

Minusy:

  • smutno się robi po ujrzeniu napisów końcowych
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
9.5
Ocena recenzenta
9.5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Hi-Fi Rush
Producent: Tango Gameworks
Wydawca: Bethesda Softworks
Data premiery (Polska): 25 stycznia 2023
Wczesny dostęp: 25 stycznia 2023
Wymagania sprzętowe: System operacyjny: Windows 10 64-bit Procesor: Intel Core i5-6500, Ryzen 3 1200 Pamięć: 8 GB RAM Karta graficzna: GTX 1050, RX 560 DirectX: Wersja 12 Miejsce na dysku: 20 GB dostępnej przestrzeni
Sugerowana cena wydawcy: 129 zł

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.