Akcja rozgrywa się w XXII wieku w księżycowej bazie Chandra, gdzie prowadzone są wszelkiego rodzaju eksperymenty, służące między innymi badaniu zasad rządzących prawami fizyki i możliwości manipulowania nimi. W pewnym momencie zaczyna jednak dochodzić do niemożliwych do wytłumaczenia wydarzeń, w związku z czym Angelica Patel, jedna z stacjonujących tam badaczek, zostaje zmuszona do wyruszenia w samo centrum niebezpiecznej anomalii, która opanowała bazę. Od tego, czy uda się jej rozwiązać zagadkę, zależy życie jej córki.
Łamanie praw fizyki dla początkujących
Podobnie jak w przypadku pozycji wymienionych we wstępie, również i tutaj akcja została przedstawiona z perspektywy pierwszoosobowej. Udostępnione przez twórców demo prasowe wystarcza na około godzinę rozgrywki. Podczas zapoznawania się z nim i eksploracji pierwszych trzech poziomów dało się już doświadczyć, jakiego rodzaju wyzwań można się prawdopodobnie spodziewać po pełnej wersji gry, której konkretna data premiery póki co nie została podana.
Stawiane przed graczem zagadki opierają się, przynajmniej na początku, na odblokowywaniu dostępu do specjalnych sześcianów, które po postawieniu w wymaganych miejscach pozwalają przejść dalej. Oczywiście brzmi to bardzo prosto, jeśli ująć to w ten sposób, zatem jak łatwo się domyślić, wprowadzono szereg komplikacji służących urozmaiceniu zagadek. Podstawowym elementem rozgrywki, umożliwiającym rozwiązywanie kolejnych testów (będących pozostałościami po wykonywanych wcześniej w Chandrze eksperymentach), jest zdolność do zmieniania właściwości sześcianów – możemy na przykład anulować na moment oddziaływającą na nie grawitację, co pozwala na zupełnie nowe metody przemieszczania ich po lokacji.
Samotna wędrówka w nieznane
Inną, mniej widowiskową ciekawostką, jest umiejętność zmiany kolorów przedmiotów, z którymi można wejść w interakcję. Sześciany o różnych kolorach będą się wzajemnie przyciągać, a o tych samych – odpychać. Ciężko jednak póki co powiedzieć, na jak długo tego typu rozwiązania będą wystarczyły podczas pełnej kampanii – pozostaje liczyć na to, że w miarę rozwoju przygody będziemy mieli do czynienia z coraz większą liczbą zdolności modyfikujących nasze otoczenia, bo – siłą rzeczy – nie zaprezentowano ich zbyt wiele na starcie opowiadanej historii.
Mieszane odczucia budzi udostępniony na razie fragment fabuły – o ile postacie zapowiadają się dostatecznie interesująco, a voice acting jest co najmniej niezły, o tyle rozczarowuje fakt, iż podczas rozgrywki nie dało się spotkać żadnych innych bohaterów zamieszkujących księżycową bazę. Cała komunikacja odbywa się na odległość, co oczywiście pozwala twórcom zaoszczędzić czas i pieniądze, które w innych okolicznościach trzeba by przeznaczyć na stworzenie modeli postaci, jednakże w wyniku tego rozwiązania miejsce akcji wypada po prostu sztucznie – ciężko się wczuć w przedstawiony świat, jeśli podczas eksploracji całkiem sporego ośrodka badawczego nie da się napotkać nikogo na żadnym z korytarzy lub pomieszczeń. Docenić należy z kolei wizualną różnorodność odwiedzanych poziomów, co widać na załączonych do tekstu zrzutach ekranu – choć jesteśmy Księżycu, to w przyszłości okazuje się on być całkiem nieźle wyglądającym miejscem.
Relicta ma potencjał na bycie interesującym tytułem, ale to zależy przede wszystkim od tego, ile różnorodności uda się wprowadzić twórcom w późniejszych etapach przygody. Na razie ciężko powiedzieć, w którym kierunku pójdzie pod tym względem produkt końcowy – pozostaje mieć tylko nadzieję, że odpowiedzialnemu za produkcję studiu wystarczy inwencji, by być w stanie zaskakiwać graczy przez dłużej, niż tylko pierwszych kilka godzin.