Graliśmy w Chernobylite

Jeszcze raz do Prypeci i Czarnobyla

Autor: Shadov

Graliśmy w Chernobylite
Tragiczny w skutkach wypadek w elektrowni jądrowej w Czarnobylu do dziś jest inspiracją dla wielu filmów, seriali, gier i powieści. Ostatnio wydany został także serial HBO Czarnobyl, a od pewnego czasu nad swoją grą w czarnobylskiej strefie wykluczenia pracuje także polskie studio TheFarm51. Chernobylite ma się ukazać w przyszłym roku, jednak od dłuższego czasu zainteresowani mogą zagrać w wersję pro-alpha demo.

Trzeba wiedzieć też, że TheFarm51 w 2016 roku wydało inny projekt nawiązujący do Czarnobyla. Przy pomocy “Reality 51” (autorskiej technologii studia), będącej zbiorem zaawansowanego skanowania 3D obiektów, zdjęć sferycznych, filmów stereoskopowych oraz rozszerzonej rzeczywistości, stworzyli interaktywną opowieść na temat tragicznych losów ludzi, których dotknęła katastrofa. Chernobyl VR Project został jednak wtedy przystosowany dla potrzeb technologii VR. Tym sposobem, każdy zainteresowany mógł odbyć spacer po Prypeci bez ruszania się z mieszkania.

Chernobylite będzie jednak próbą stworzenia gry wpisującej się w pierwszoosobowy survival horror science fiction, łączący swobodny świat (m.in. tereny Czarnobyla i Prypeci) z wielowątkową fabułą, gdzie nasze decyzje zadecydują o dalszych postępach w grze. Twórcy przekonują, że dzięki technologii skanowania obiektów 3D czy fotogrametrii świat w Chernobylite będzie posiadał doskonale odwzorowane obiekty i detale względem stanu faktycznego. Aby jednak zrozumieć ogrom pracy, jaki się z tym wiązał, warto nieco bliżej przyjrzeć się postępom prac na grą i na przykład obejrzeć materiały, które studio zamieściło na swoich stronach. Oto jeden z nich:

Projekt w pierwszym kwartale tego roku trafił na Kickstarter i zebrał sumę $206,671 z potrzebnych  $100,000. Twórcy premierę finalnej wersji zapowiedzieli na 2020 rok.

Gra w wersji demo oferuje bardzo prosty fragment fabularny, który głównie przybliża system walki czy podstawy zarządzania morale u swoich towarzyszy/a. Dowiadujemy się o zależnościach, jakie będą działać w grze, oraz z jakimi przykładowymi niebezpieczeństwami przyjdzie nam się zmierzyć. Niemniej, aby popychać wątek główny, będziemy musieli rekrutować kompanów, zbierać odpowiednie surowce i rozbudowywać bazę, arsenał oraz ekwipunek, a także wykonywać kolejne zadania.

Fabularnie wcielamy się w Igora, naukowca fizyka, który do strefy czarnobylskiej wrócił po około 30 latach od tragicznych wydarzeń z dnia wybuchu reaktora. Protagonista szuka, czy też chce się dowiedzieć, co stało się z jego ukochaną, Tatyaną, która zniknęła w tamtym okresie. 

Chernobylite oferuje dość prostą koncepcję fabularną, połączoną z całkiem sporą możliwością wpływania na otoczenie. Igor poprzez swoje wybory decyduje, jak bardzo jego osobiste pobudki wpłyną na morale w (na razie w demo wersji, jednoosobowej) drużynie. Oliver, który towarzyszy od początku głównemu bohaterowi, jest jego “przewodnikiem”, a także stanowi busolę, dzięki której protagonista stawia pierwsze kroki w grze. Niemniej łatwo odczuć, że kompan nie zawsze akceptuje działania Igora. Nie przeszkadza mu to jednak służyć mu pomocą, chociażby w nauce strzelania z broni. Ogólnie więc Chernobylite nie zapowiada się źle. Udostępniony fragment z początku owszem, jest nieco bezemocjonalny i raczej mało zajmujący, jednak w ostatnich minutach coś ciekawszego już się dzieje. 

W raptem około 30-40 minutowej rozgrywce demowej mamy możliwość rozegrania misji, będącej pomocą Mikhailowi. Samo zadanie nie jest specjalnie trudne, ale pozwala oswoić się z zagrożeniami w grze. Mając do dyspozycji broń, a przed sobą kilku przeciwników, głównie żołnierzy NAR, sami decydujemy czy przejdziemy obok nich nie wywołując alarmu, czy dopuścimy do konfrontacji. Przy czym nasi przeciwnicy na razie dysponują nieco lepszą bronią. Nie oznacza to jednak, że ich nie zabijemy. Niemniej kosztować może nas to kilka naboi.

Zlecane nam misje to jednak nie wszystko. W grze można spotkać bohaterów niezależnych. Jedną z takich postaci (poza Oliverem czy Mikhailem) jest Evgeniy, który handluje dużymi pudełkami. Co ciekawe ich zawartość pozostaje tajemnicą do momentu otworzenia przez szczęśliwego nabywcę. Fajny i zarazem zabawny sposób na urozmaicenie gry.

Rozgrywka odkrywa przed nami także tajniki szybkiej podróży, tu w postaci tajemniczego generatora przejścia, które na chwilę przenosi nas do przerażająco-horrorystycznej wizji. A to nie jedyny pierwiastek nadnaturalny. Ciężko jednak na razie powiedzieć, na ile wszystko będzie żyło swoim życiem, a na ile uruchamiać będzie to pojawienie się głównego bohatera. 

Mechanicznie Chernobylite nie jest niczym skomplikowanym. Prosty zestaw czynności jakie może wykonać bohater, oraz równie przejrzysty system craftingu pozwala dość swobodnie obracać się w czarnobylskiej strefie. Możemy pozbierać mlecze i grzyby aby zrobić z nich regeneracyjną zupkę. Albo nieco komponentów elektronicznych i skonstruować nowe "zabawki" w bazie. Pomocny w tym będzie podręczny skaner środowiska, który szybko pozwoli nam zlokalizować przydatne elementy otoczenia. Mamy również kilkadziesiąt slotów na przedmioty, przy czym racja żywności to jeden, a broń czy rewolwer to np. dwa. 

Ograniczona amunicja (trzeba liczyć wystrzelone naboje) czy wskaźnik czujności wroga, sprawiają że rozgrywka nie jest płaska i wymaga od gracza nieco zainteresowania. Tak samo nie jesteśmy nieśmiertelni. Wskaźnik naszego życia szaleje przy każdym postrzale, oraz jak zbyt długo wystawimy się na promieniowanie.

Dobrze za to trzyma się klimat, który twórcy tworzą przy pomocy silnika Unreal Engine 4 i technologii fotogrametrii. Jak przystało na popromienną i opuszczoną strefę mamy do czynienia z szarą i zniszczoną roślinnością, oraz infrastrukturą poważnie nadgryzioną zębem czasu. Do tego wszechobecny pierwiastek nadnaturalności, który objawia się w postaci omamów, albo jeszcze czegoś gorszego. Graficznie również jest bardzo fajnie, dużo detalów, wyraziste tekstury.

W przypadku tej produkcji i już na tym etapie trzeba powiedzieć, że studio TheFarm51 przyłożyło się do swojego dzieła. Ci co są zainteresowani tematem Prypeci oraz samej elektrowni w Czarnobylu od razu wychwycą klimat. Pojawiają się bowiem tak charakterystyczne elementy jak pomnik postawiony strażakom, którzy jako pierwsi gasili skutki wybuchu reaktora. Kto wie, może w finalnej wersji będziemy mogli zobaczyć słynny szpital w Prypeci, gdzie w podziemiach leżą napromieniowane ubrania strażaków, albo przespać się w kawiarni, w której do dziś można zobaczyć fragmenty zniszczonego fenomenalnego witrażu? Z kolei Ci, co do tej pory nie mieli zbytnio styczności z tematem polecam obejrzeć materiały, dokumenty, w których nie brakuje relacji z pierwszej ręki odnośnie tego, w jakim obecnie stanie znajduje się Prypeć i tereny wokół niej.

Ciężko jednak na razie bardziej pozytywnie, czy negatywnie wypowiedzieć się o grze. Nie będzie to do końca płaska produkcja, która tylko liźnie temat, ale coś znacznie obszerniejszego i wymagającego. Wszystko zależy od tego jak bardzo twórcy rozbudują grę. Na przykład system craftingu, czy walka nie są jeszcze niczym szczególnym. Co innego klimat, który z kolei już troszkę trzyma w niepewności. O fabule wiadomo najmniej. Jak się potoczy historia Igora? W jakim stopniu jego decyzję będą wpływać na alternatywne zakończenia? I jak bardzo ciekawa okaże się zagadka zniknięcia jego kobiety? Nie pozostaje więc nic innego, jak trzymać kciuki.