W lipcu przyszłego roku na ekrany kin wejdzie film Prince of Persia: The Sands of Time, bazujący na grze o tym samym tytule. Za scenariusz odpowiedzialny będzie twórca serii, Jordan Mechner. Podczas jednego z wywiadów stwierdził, że jego celem nie jest skopiowanie gry na srebrny ekran, a stworzenie nowej opowieści, która korzystać będzie tylko z najważniejszych wątków z PoP: SoT.
Okazuje się, że film... doczeka się "egranizacji". Źródłem tych rewelacji jest serwis GameDaily. Poinformował o tym, podczas imprezy UbiDays, szef Ubisoftu - Yves Guillemot. Premiera gry ma nastąpić równolegle do filmowego obrazu.
"Hollywoodzcy reżyserzy są bardzo zainteresowani grami. Jest sporo rzeczy, których mogą się od nas nauczyć, tak samo jak i my od nich" - oświadczył Guillemot.
Niestety, nieznane są żadne szczegóły dotyczące nowych Piasków Czasu. Tymczasem podczas wywiadu dla serwisu Eurogamer główny producent innej, całkiem nowej produkcji spod znaku PoP - Benn Mattes - poinformował, że nowa część serii będzie całkowitym restartem marki. Stąd też taka a nie inna nazwa - po prostu Prince of Persia - bez żadnego dodatkowego podtytułu.
Czy robienie nowych Piasków Czasu ma sens? Film będzie przedstawiał całkiem inne wydarzenia, jak zresztą sam o tym mówił Mechner. Czas pokaże - a dokładniej lipiec przyszłego roku.