» Recenzje » Chivalry: Medieval Warfare

Chivalry: Medieval Warfare

Chivalry: Medieval Warfare
Tytuł ten na początku był zwykłym modem do Half-Life 2 o nazwie Age of Chivalry, który był dostępny za darmo i mógł zagrać w niego każdy, kto posiadał któryś z tytułów Valve na silniku Source. Teraz, gdy minęło 5 lat od premiery modyfikacji, twórcy ze studia Torn Banner Studios zdecydowali się wydać go jako pełnoprawną grę. Ze swojego darmowego dzieła zabrali fundamenty, a cała reszta miała stać się czymś bardziej ambitnym. Jak wyszło w praktyce?
_______________________


Agatha vs. Mason

Rozgrywkę zaczynamy od krótkiego samouczka, w którym zaprezentowano wszystkie zasady rozgrywki, a więc podstawy walki, cztery klasy postaci, ich rolę na polu bitwy oraz sposób, w jaki należy obsługiwać machiny wojenne. W trakcie nauki stajemy też przed wyborem frakcji, jednak nie ma to żadnego wpływu na rozgrywkę – stronę konfliktu i tak wybieramy na początku każdego meczu.

Zacznijmy więc od tego, kim możemy zagrać. Klasy są cztery. Najpierw poznajemy Man-at-arms – lekko opancerzonego rycerza charakteryzującego się szybkością i zwinnością. Korzysta z broni jednoręcznych, może także posługiwać się tarczą. Drugą, gorzej opancerzoną, jest Archer, czyli łucznik. Najskuteczniejszy jest w walce na dystans (do wyboru są kusza oraz łuk), natomiast nienajlepszy w zwarciu. Posiada jednak bonus do obrażeń zadawanych od tyłu. Do ciężkiej artylerii zaliczamy Vanguarda i Knighta. Róznica między nimi polega na tym, że pierwszy posiada specjalną umiejętność – szarżę, która skutecznie wykonana zadaje podwojone obrażenia, a drugi takowej nie posiada, ale może przyjąć znacznie więcej obrażeń. Trzeba przyznać, że te cztery klasy wystarczają w zupełności.

Kiedy już zdecydujemy, kim chcemy grać, przychodzi czas doboru ekwipunku. Każda klasa posiada trzy miejsca – na broń główną (trzy do wyboru), dodatkową (dwie do wyboru) oraz gadżet (na przykład tarcza czy nóż do rzucania). Dostępnych jest wiele rodzajów oręża – od dwuręcznego miecza, przez wspomniane kusze i łuki aż po topory i włócznie. Każdy ma różne odmiany, które odblokowujemy, zabijając określoną liczbę przeciwników. Różnią się statystykami – zasięgiem, szybkością zadawania ciosów oraz wysokością zadanych obrażeń. Do tego dochodzą machiny bojowe, takie jak trebusze czy katapulty, które jeszcze bardziej sprawiają, że czujemy się jak na średniowiecznym polu bitwy. Liczebność dostępnego graczowi arsenału nie jest może pokaźna, jednak zupełnie wystarcza, by dobrze się bawić.

Słowo należy się również tematowi frakcji. Jak już wspomniałem, są dwie – Masons Order oraz Agatha Knights. Nie posiadają żadnego tła historycznego. Ot mamy dwie strony konfliktu i nic więcej nie jest o nich wiadome. Różnica występuje tylko w kolorze ubioru oraz modelach postaci. Trochę szkoda – jakaś historia w tle, nawet zmyślona, dodałaby grze trochę smaczku, a tak nie wiadomo dlaczego i o co walczą między sobą obydwa zakony. Może gdyby wybór z samouczka przypisywał nas do jednych lub do drugich, dałoby to jakiś efekt przywiązania do reprezentowanej strony?

Twórcy zrezygnowali całkowicie z HUD-a i jedyne, co widzimy na ekranie, to kropeczka, która wskazuje nam orientacyjnie, w którym kierunku wyprowadzony zostanie atak – ewentualnie w zależności od tego, czy tracimy życie czy też staminę (której poziom spada od kolejnych ataków i bloków), na dole wyświetlić się może czerwony i żółty pasek. Dodatkowo możemy wybrać czy chcemy patrzeć z perspektywy pierwszej czy trzeciej osoby. Dzięki tym rozwiązaniom gra tylko zyskała w moich oczach.


Protect the king!

Rozgrywka opiera się głównie na starciach, cel jest bardzo prosty – należy pokonać przeciwnika w jednym z dostępnych trybów. Na uwagę zasługuje oręż, jakim możemy się posługiwać. Każdą z zaoferowanych broni prowadzi się inaczej, co sprawiło, że miałem poczucie, jakbym trzymał je w dłoni. System walki został stworzony bardzo solidnie i sprawia dużo satysfakcji. Oferuje trzy rodzaje ciosów – cięcie, atak znad głowy oraz dźgnięcie; otrzymujemy także możliwość blokowania. Wszystkie te czynności wykonujemy za pomocą myszki i trzeba przyznać, że dzięki temu możemy je sprawnie łączyć w kombinacje oraz wytworzyć własny styl. Należy mieć także świadomość, że wszystko zależy tu od umiejętności i refleksu. Powoduje to, że na samym początku gra jest strasznie trudna, co może odstraszyć początkujących. Mnie jednak motywowało do tego, w nią dalej nabywać sprawność bojową.

Twórcy oddają w nasze ręce sześć trybów gry. Mamy więc, znane szerszemu gronu: Deathmatche (drużynowe oraz zwykłe), Capture the flag (zdobądź flagę wroga oraz wróć z nią do swojej bazy), last team standing (drużyna, która jako pierwsza utraci wszystkich członków, przegrywa), King of the hill (zabawa w to, kto dłużej utrzyma punkt na środku mapy) oraz Team objective, któremu należy się osobny akapit.

Tryb Team objective polega na tym, iż dwie drużyny stają naprzeciw siebie i jedna z nich musi się bronić, a druga atakować. Runda dzieli się na trzy fazy, które można przełożyć na trzy etapy wycofywania się obrońców. Twórcy dodają do tego lekkie tło fabularne. Bardzo trudno jest je opisać słowami – przeprowadzanie ataku na zamek, popychając ze swymi kompanami machinę oblężniczą czy dramatyczna obrona członków rodziny królewskiej to coś, co trzeba przeżyć w Chivalry samemu.

Map w grze jest tylko sześć, co jednak wcale nie działa na jej niekorzyść. Tereny, na jakich przyjdzie nam walczyć, to głównie różnorodne zamki, twierdze lub ich okolice.


Fight my brothers! For glory!

W Chivalry gracz ma możliwość wydawania okrzyków bojowych podczas bitwy – i trzeba przyznać twórcom, że te zostały nagrane tak dobrze, że aż ciarki przechodzą po plecach. Tym bardziej, jeżeli wydawane są przez całą drużynę w tym samym momencie. To buduje klimat bitewny. Dodatkowo, do rozkazów zostały nagrany osobne wypowiedzi przypisane do każdej z klas i te również wypadają całkiem nieźle, chociaż czasami odnosiłem wrażenie, że wszystkie nagrała ta sama osoba. Nawet jeśli tak było, to wykonała swoją pracę bardzo dobrze.

Autor muzyki także nie zawodzi. W szczególności spodobał mi się motyw główny, który przygrywa nam w menu, ale reszta również pomaga poczuć się jak w średniowieczu, sprawia że czujemy się jakbyśmy brali udział w czymś epickim. Innymi słowy, oprawa audio jest kolejnym elementem gry, któremu nie można nic zarzucić.

Niestety, gorzej prezentuje się już grafika. Modele postaci są średniej jakości, do tego poruszają się dosyć sztywno. Podobnie jest z teksturami, które są w niskiej rozdzielczości z małą ilością detali.. Silnik gry jest zdecydowanie przestarzały, a szkoda, bo gra wiele by zyskała, gdyby miała jeszcze dobrą grafikę a niestety pod tym względem odstaje od innych podobnych produkcji.


Battlefield. Medival Battlefield.

Chivalry: Medieval Warfare to gra, z którą warto się zapoznać. Miło było odpocząć od moich ulubionych shooterów FPP, by przenieść się z czasów współczesnych na średniowieczne pole bitwy. Warto dodać, że jest to produkcja niezależna i w swojej kategorii jest z pewnością jedną z lepszych. Dobrze, że powstają jeszcze dobre gry, które nie potrzebują znanej marki, żeby zdobyć uznanie. A uznanie zdobyła na pewno, o czym świadczy masa graczy w Sieci.

Plusy:
  • cztery klasy
  • sensowny arsenał
  • brak HUD-a
  • wybór między TPP, a FPP
  • intuicyjny system walki
  • tryb Team objective!
  • czuć średniowieczny klimat
  • dobra oprawa audio..
Minusy:
  • .. ale słaba wideo
  • początkowa trudność może odstraszyć
  • bezbarwność frakcji


Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


8.5
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 1
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Chivalry: Medieval Warfare
Producent: Torn Banner Studios
Wydawca: Torn Banner Studios
Dystrybutor polski: CD Projekt
Data premiery (świat): 16 października 2012
Data premiery (Polska): 16 października 2012
Wymagania sprzętowe: Core 2 Duo 2,4 GHz, 2 GB RAM (4 GB RAM – Vista/7), karta grafiki 512 MB (GeForce 8800 GT lub lepsza), 3 GB wolnego miejsca na dysku, Windows XP/Vista/7, łącze internetowe
Nośnik: Dystrybucja cyfrowa
Strona WWW: www.chivalrythegame.com/
Platformy: PC

Komentarze


chardros
   
Ocena:
0
Mod do HL2 jest miodny. Sporo osb gra w dalszym ciągu. Wiec standalone raczej kiepski nie będzie.
15-01-2013 07:47

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.