Call of Atlantis

Autor: Artur 'Vermin' Tojza

Call of Atlantis
Gry logiczne nie cieszą się obecnie wielkim uznaniem, być może dlatego, że jest ich od zatrzęsienia na różnych serwisach z grami Flash. Mimo to, na półkach sklepów pojawiają się czasami rozbudowane wersje takich tytułów i część z nich jest naprawdę udana. Do tego grona można zaliczyć Call of Atlantis, który pojawił się w zeszłym roku na polskim rynku.



Ciekawa opowieść

Historia opowiedziana w grze dotyczy legendarnego miasta-państwa Atlantydy. Posejdon, widząc, że Atlantowie nie oddają mu należnej czci, zabrał ze swej świątyni siedem ochronnych klejnotów, przez co miasto zaczęło tonąć. Każdy z kamieni trafił w ręce starożytnych bóstw, wyznawanych przez inne nacje. Atlantowie, przerażeni tym, co ich spotkało, wysyłają śmiałka, który ma przemierzyć wielkie miasta położone w basenie Morza Śródziemnego i odzyskać utracone kamienie oraz ich moc.

Trzeba przyznać, że mimo oklepanego schematu, fabuła jest nie tylko ciekawa, ale i przedstawiona w bardzo interesujący sposób. Otóż po przejściu poziomów u danej nacji, otwiera się dość długi przerywnik filmowy, w którym narrator opowiada o losach klejnotu jakiego szukamy oraz zdradza sekrety bóstwa, mającego nad nim obecnie pieczę. Całość ukazana jest w postaci nachodzących na siebie teł i przedmiotów 2D z domieszką ładnych animacji. Muzyka jaka towarzyszy nam podczas tych opowieści, jak i w trakcie samej rozgrywki, buduje miły dla ucha klimat lekkiej przygody.

Na deser twórcy dorzucili garść ciekawostek o życiu starożytnych cywilizacji, jakie przyjdzie graczowi odwiedzić w trakcie wędrówki. Są one wyświetlane na głównej mapie podróży i po przejściu każdego pojedynczego poziomu pojawia się nowa ciekawostka. Napisane są one zwięźle, co nadaje im charakteru czysto faktograficznego.


Rozgrywka

Gra polega na trzech rodzajach łamigłówek, z czego dominuje pierwsza – przesuwanie kryształów, tak aby połączyć trzy i ustawić w jednej linii. W zasadzie są to nie tylko klejnoty, ale również ikony zbroi, monet, gałązek oliwnych i tak dalej, wszystko zależy od miasta w jakim obecnie jesteśmy. Każda nacja dzieli się na około sześć poziomów tego typu układanek plus dwa poziomy, w których musimy szukać ukrytych kawałków rozbitych przedmiotów oraz jeden, gdzie te przedmioty trzeba dopasować. Po przejściu tych wszystkich czynności przenosimy się do miast nowej nacji i zabawa zaczyna się od nowa, tyle że w innej okolicy. Miłym akcentem są takie dodatki, jak zmiana pory dnia lub nocy, burze oraz deszcz. Dzięki temu nowa lokacja, na której znajduje się mapa z ikonami do przesuwania, zmienia się nieco, tracąc na monotonii.

Ważnym aspektem gry jest czas. Im dalej przesuwamy się w swej podróży, tym mamy go mniej na rozwiązanie zagadek i zebranie wszystkich elementów układanki. Jest to dość istotne, bo ilość ponownych prób jest ograniczona przez punkty życia naszej postaci. Co prawda te punkty można zwiększać, jednak jest to mocno czasochłonne. Są na to dwa sposoby. Pierwszy to zdobycie stu tysięcy punktów na naszym liczniku podróży, drugi to symbole serc, które można znaleźć na planszach z ikonami. Jeśli przesuniemy takie serce na sam dół planszy, to dostajemy dodatkowe życie.


Bonusy i utrudnienia

W zdobywaniu fragmentów szukanych przedmiotów często pomagają nam bonusy. Jest ich zasadniczo pięć – amulet Posejdona, bomby rzymskie, piorun Zeusa, klepsydra oraz medalion zamiany. Każdy z nich można zdobyć podczas rozwiązywania łamigłówek z przesuwaniem ikon. Znajdują się one bowiem na planszy wraz z przedmiotami do zdobycia oraz ikonami do łączenia. Gdy bonus przemieści się na dół planszy, przechodzi on do naszego okna ekwipunku i zostaje tam, dopóki go nie użyjemy. Warto zbierać u pierwszych dwóch nacji wszystkie możliwe bonusy i ich nie używać, bo mogą uratować nas w późniejszym etapie gry. Działanie tych przedmiotów jest proste. Bomba niszczy wszystkie ikonki symboli w polu swego rażenia, piorun niszczy na planszy wszystkie ikony jednego typu, wybranego wcześniej przez gracza. Co do amuletu zamiany, to przestawia on wbrew zasadom dwie ikony na planszy. Jest to szczególnie pomocne, gdy zapętlimy się w którymś z jej punktów. Klepsydra natomiast zwiększa limit upływającego czasu, dzięki czemu jest ona najbardziej przydatna w końcowych etapach gry.

Zupełnie inaczej działa amulet Posejdona. Ten bonus musimy sami naładować, łącząc cztery lub więcej obrazków tego samego rodzaju na mapie. Za każdym razem, gdy to uczynimy, zwiększa się moc amuletu, a gdy dojdzie do stu procent możemy go użyć, co spowoduje losowe zniszczenie ikon na planszy. Warto korzystać z tego bonusu ile się tylko da, bo wielokrotnie może on uratować nas z sytuacji bez wyjścia.

Oprócz ułatwień są też utrudnienia. Wraz z wzrostem poziomu trudności, na planszy pojawiają się ikony zamknięte na kłódkę, których nie można samemu przesuwać, czy też nawet zamrożone, które do czasu rozbicia stoją w miejscu początkowym. Aby zniszczyć te zabezpieczania, musimy ułożyć obok nich w linii prostej minimum dwie inne tego samego typu ikony. Można się też ewentualnie wspomóc naładowanym amuletem Posejdona, który zniszczy zabezpieczenia lub po prostu użyć bomby rzymskiej albo pioruna Zeusa.


Słowo na koniec

Call of Atlantis to chyba najbardziej udana pozycja z całej serii Brain College, która dwa lata temu ukazała się w Polsce dzięki CITY Interactive. Gra nie dość, że jest barwna i tania, to do tego niesie w sobie miły walor edukacyjny. Jest to typowa produkcja skierowana do dzieci oraz ludzi, którzy nie grają na co dzień w gry komputerowe, a chcieliby się zrelaksować po ciężkim dniu.


Plusy:


Minusy:


Oto zwiastun gry: