Avowed
Pora na fantastyczną przygodę w obcej krainie
Żyjące Ziemie to wyspa przyciągająca wyrzutków i anarchistów, pragnących rozpocząć nowe życie z dala od polityki wielkich mocarstw. I choć ma być miejscem ucieczki, te same potęgi światowe nie zamierzają ignorować istnienia tego miejsca – najbardziej jest nią zainteresowane Imperium Aedyrskie, pragnące przeobrazić Żyjące Ziemie w jedną ze swoich kolonii. Problem w tym, że sytuacja na wyspie jest niezwykle niestabilna z powodu trawiącej ją magicznej plagi, atakującej mieszkańców bez ostrzeżenia i skutkującej utratą zmysłów. To dlatego imperialny wysłannik otrzymuje misje udania się na te pełne tajemnic ziemie, by zbadać przyczyny istnienia choroby oraz znaleźć sposób na jej zneutralizowanie. Owym wysłannikiem jesteśmy, oczywiście, właśnie my.
Avowed to gra fabularna z akcją przedstawioną z perspektywy pierwszoosobowej, co jest nowością dla miłośników świata Eory, do tej pory oglądanego wyłącznie z rzutu izometrycznego. Pod pewnymi względami gra ta kojarzyć się nam może z innym RPG fantasy, The Elder Scrolls V: Skyrim, choć będzie to porównanie dość krzywdzące dla dzieła Obsidianu. Avowed cechuje się bowiem zauważalnie mniejszą skalą – nie uświadczymy tu otwartego świata, zamiast tego eksplorujemy kilka dużych regionów, oddzielonych ekranami ładowania, nie znalazły się tutaj również symulacje życia postaci zasiedlających odwiedzane w trakcie gry osady, czy też system kradzieży oraz możliwości atakowania przyjaznych NPC-ów.
Jeśli się nad tym zastanowić – trudno takie rozwiązania uznać za wadę. Wiele już było bowiem w branży growej przykładów produkcji próbujących zrobić mnóstwo różnych rzeczy na raz, bez odpowiedniego doszlifowania którejkolwiek z nich. Twórcy Avowed od początku powtarzali, że nikt nie powinien tu spodziewać się następcy Skyrima, więc zamiast czuć się rozczarowanymi z powodu braku tego, co nigdy nie miało być częścią tej gry, lepiej jest skupić się na tym, co ona faktycznie oferuje graczom poprzez skoncentrowanie się kilku kluczowych dla tej produkcji aspektach.
Nowy, dziwny, lecz fascynujący świat
Jak na porządnego erpega przystało, jedną z mocnych stron tego tytułu jest fabuła, chociaż nie powinno się jej oceniać wyłącznie w kontekście intrygi. Wątek główny budzi wprawdzie zaciekawienie, ale trudno byłoby go nazwać "epickim" lub emocjonującym – nie ma tu żadnego ratowania świata i innych tego typu motywów, co dla niektórych będzie wadą, a dla innych zaletą. Z pełnym przekonaniem mogę jednak stwierdzić, że z każdym kolejnym zadaniem opowieść coraz bardziej się rozkręca, więc jej przedwczesne skreślanie na podstawie pierwszej godziny lub dwóch będzie błędem. Scenarzyści wpletli w swoją opowieść wątki kolonialne, tyranię, czy też potrzebę traktowania innych z empatią – oczywiście tak wymienione "na sucho" nie brzmią zbyt nadzwyczajnie, jednak w trakcie rozgrywki prezentują się zgoła inaczej. Jasnym się również staje, że postarali się, by napisać spójną historię, w której wszystkie elementy odpowiednio do siebie pasują.
W Avowed jednak przede wszystkim błyszczy światotwórswo, za sprawą którego Żyjące Ziemie są obszarem godnym kilkudziesięciu godzin przygody. Oczywiście, jeśli mieliście już wcześniej styczność ze światem Eory, to tym bardziej będziecie usatysfakcjonowani powrotem do wykreowanych przez studio realiów. Na szczęście również i graczom dopiero rozpoczynającym swą znajomość z tym uniwersum powinno przypaść do gustu, nawet jeśli nie wyłapią pewnych smaczków pozostawionych przez twórców dla fanów poprzednich gier.
Warty docenienia jest także fakt, iż deweloperom udało się uniknąć wpadnięcia w charakterystyczną dla tego gatunku pułapkę – nadmiernego dopracowania początku gry i niedostatecznego przemyślenia końcówki, tak często rozczarowującej. Tutaj finał naszej podróży faktycznie jest satysfakcjonujący fabularnie – wszystkie wątki zostają domknięte, obejrzymy również to, jak świat gry i losy napotykanych postaci zmieniły się przez nasze decyzje, tak w wątku głównym, jak i w zadaniach pobocznych. Podróż przez Żyjące Ziemie wprawdzie przebiega w podobny sposób, niezależnie od tego, co robimy, ale zaprezentowane w ten sposób zwieńczenie przygody faktycznie pomaga graczowi odczuć, że miał istotny wpływ na przebieg wydarzeń.
Mieczem, arkebuzem i magią
Jednocześnie nie ulega wątpliwości, że twórcy włożyli znacznie więcej wysiłku w to, aby Avowed cechowało się wymagającym tak zręczności, jak i zwracania uwagi na otoczenie systemem walki. Wprawdzie nie znajdziemy tu żadnych rewolucyjnych rozwiązań – możemy walczyć tak w zwarciu, jak i na dystans, a do dyspozycji graczy oddano również możliwość rzucania zaklęć, parowania ciosów czy atakowania z zaskoczenia – ale za sprawą różnorodności dostępnych broni i zdolności specjalnych, satysfakcjonujących wizualnie animacji oraz soczystych dźwięków towarzyszącym potyczkom, nie grozi nam nuda podczas eliminowania kolejnych wrogów. Kilka różnych drzewek rozwoju postaci oraz bogactwo opcji dotyczących wyboru oręża sprawiają, że każdy powinien móc bez problemu znaleźć dla siebie taki styl gry, jaki mu najbardziej odpowiada.
O ile jednak system ten jest umiejętnie wykonany pod względem mechanizmów rozgrywki, to jedna rzecz dość negatywnie wpływa na odczucia gracza – to, jak niewiele typów przeciwników napotykamy w trakcie kampanii. Niezależnie od tego, czy są to niedźwiedź, xaurip, wielki pająk czy też animowany mroczną magią szkielet, to możemy być pewni tego, że zabijemy ich jeszcze setki, zanim ujrzymy napisy końcowe. Im dalej w fabułę, tym bardziej doskwiera owa powtarzalność, która jest najbardziej zauważalna w dwóch ostatnich odwiedzanych przez nas regionach i stanowi największy problem Avowed – grze zdecydowanie wyszłoby na dobre albo rozszerzenie zakresu zasiedlających świat gry wrogów, albo ograniczenie liczby starć.
Piękne widoki, nudne znaleziska
Nikt nie powinien za to mieć powodów do narzekania na oprawę wizualną – Avowed wprawdzie nie zaszokuje nikogo wykorzystaniem najnowszych technologii graficznych czy też niesamowicie szczegółowymi teksturami, ale za to niewątpliwie zyskuje poprzez system oświetlenia i ogólną estetykę oraz projekty lokacji. Eksploracja poszczególnych map sprawia sporo przyjemności, nie tylko z racji dużej liczby sposobności do podziwiania widoków, ale też poprzez zapewnianie okazji do zbaczania z głównej ścieżki w poszukiwaniu ukrytych skarbów. Raz jeszcze, nie jest to nic zbyt odkrywczego, ale miło, że twórcy włożyli trochę wysiłku w nagradzanie determinacji i zmysłu odkrywcy gracza, aby warto było od czasu do czasu rozejrzeć się wokół, zamiast ślepo dążyć do celu.
Szkoda tylko, że owe znajdźki są w większości przypadków nudne – rzadko znajdziemy w rozsianych po mapach skrzyniach coś więcej aniżeli materiały do ulepszania naszego ekwipunku. Twórcy zastosowali w Avowed system zarządzania uzbrojeniem i pancerzem, który umożliwia usprawnianie ich przez całą rozgrywkę – jeśli jakiś miecz wyjątkowo spodoba się nam na starcie gry, to nic nie stoi na przeszkodzie, by korzystać z niego aż do końca przygody, zamiast wymieniać go na nowo znaleziony, ale nie do końca lepszy model. Skutkuje to jednak tym, że znika radość płynąca z odkrywania nowych skrzynek, skoro od początku wiemy, że nie znajdziemy w nich nic interesującego. Co więcej, siła przeciwników jest zależna od poziomów ulepszeń oręża (zyskują oni bowiem odporność na obrażenia, jeśli dzierżona przez nas broń jest zbyt niskiego poziomu), przez co poszukiwania materiałów na poprawę ekwipunku stają się niezbędne na początku każdego nowego regionu, aby móc poradzić sobie z zagrożeniami.
Dobra gra, skrzywdzona przez wydawcę
Jak zatem widać, Avowed ma sporo do zaoferowania miłośnikom erpegów z naciskiem na akcję, pod warunkiem że nie poczują się zniechęceni nieco wysokim progiem wejścia w fabułę i świat przedstawiany. Twórcy skoncentrowali się na tym, na czym mogli i w większości przypadków dobrze sobie poradzili z poszczególnymi aspektami rozgrywki, ale trzeba wziąć pod uwagę, że trudno jest uznać ten tytuł za wart aż 300 złotych, ile to życzy sobie za niego aktualnie wydawca. Nowe dzieło Obsidianu prawdopodobnie byłoby przyjmowane znacznie cieplej, gdyby przypisano do niego cenę niższą o chociaż 25%, ale obecnie nie ma co się oszukiwać – za takie pieniądze gracze mają prawo oczekiwać prawdziwej superprodukcji, a zamiast tego otrzymujemy tu produkt "zaledwie" bardzo dobry, ale raczej nieprzeznaczony dla wszystkich. Dla miłośników świata Pillars of Eternity na pewno jest to pozycja obowiązkowa – pozostali powinni zastanowić się nad zakupem nieco dłużej oraz poczekać na pierwsze przeceny.
Plusy:
- miejsce akcji i światotwórstwo z nim związane
- powoli rozkręcająca się, ale jednak interesująca i spójna fabuła
- oprawa wizualna
- system walki, animacje i efekty dźwiękowe z nim związane
Minusy:
- wysoka powtarzalność napotykanych wrogów
- powiązanie znajdowanych skarbów z materiałami do ulepszania ekwipunku, na czym traci radość płynąca z eksploracji
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0
Dodaj do swojej listy:



Producent: Obsidian Entertainment
Wydawca: Xbox Game Studios
Data premiery (świat): 18 lutego 2025
Data premiery (Polska): 18 lutego 2025
Wymagania sprzętowe: System operacyjny: Windows 10/11, Procesor: AMD Ryzen 5 2600 / Intel i5-8400 Pamięć: 16 GB RAM Karta graficzna: AMD RX 5700 / Nvidia GTX 1070 / Intel Arc A580 DirectX: Wersja 12 Miejsce na dysku: 75 GB dostępnej przestrzeni
Sugerowana cena wydawcy: 299 zł