ArmA II: Operation Arrowhead

Autor: Artur 'Morus' Sośniak

ArmA II: Operation Arrowhead
Jeśli masz ochotę poczuć się jak prawdziwy wojownik, zgłębić się w konflikt o wolność i ropę Bliskiego Wschodu, to Operacja Arrowhead jest dla Ciebie. ArmA II: Operation Arrowhead to najnowszy, niezależny dodatek do gry ArmA II. Wydany został równo rok po premierze podstawki, podobnie zresztą jak ArmA I, czeskiego studia Bohemian Interactive. Bez wątpienia BI stworzyło jeden z najlepszych symulatorów pola walki przenoszący nas w XXI wiek. Jak pamiętamy pierwsza część okazała się kompletnym nie wypałem. Obfitowała w niedociągnięcia optymalizacyjne oraz bugi . Dla tego przypadła do gustu tylko wąskiemu gronu miłośników symulatorów wojennych. O rozszerzenie nie ma nawet co wspominać, ponieważ było prawdziwą porażką deweloperów z BI. Druga część nadal była pełna niedociągnięć, jednak bez wątpienia była o niebo lepsza od swojej poprzedniczki. Rozszerzenie wnosi wiele poprawek, jednak nadal pozostaje pewien niedosyt. AII:OA oferuje nam naprawdę bardzo dużo, jak na dodatek. Po misji oddziałów specjalnych w Czarnorusi (ArmA II), pora na wzgórza oraz pustkowia Takistanu. A oto najświeższe doniesienia z Bliskiego Wschodu.


Niestabilna sytuacja

Bohemian Interactiv akcje swojej najnowszej produkcji osadzili na Bliskim Wschodzie. Państwo Takistan jest odpowiednikiem realnego Afganistanu. Producenci postarali się, aby ich wyimaginowany świat na zabój przypominał krajnie obfite w ropę naftową, uwikłane w konflikt z sąsiednim państwem . A skąd to całe zamieszanie? Wszystko zaczęło się od tego, jak "Czerwoni" przejęli władzę w Takistanie, zmuszając do wycofania się rojalistów w tereny górskie. Ci z kolei dokonują serii zamachów na faktorie ropne, czego skutkiem jest załamanie handlowe w całym państwie. Socjaliści w obawie przed rozruchami podejmują drastyczne kroki w stosunku do sąsiadującego z nimi państwa Karzeghistanu. Pierwszego czerwca 2012 roku rusza operacja Arrowhead mająca za zadanie obalić reżim socjalistów. Niestety w praktyce ogranicza się to do wybijania wszystkich rodowitych mieszkańców Takistanu. Może jest to jakiś sposób na poprawienie stosunków, w końcu martwy arab nie może mówić, więc i narzekać .


Jak i czym przyjdzie nam wojować?

Dodatek, jaki zaserwowało nam BI daje nam możliwość opowiedzenia się po jednej ze stron konfliktu, i tak mamy do wyboru trzy frakcje. Pierwsza to oczywiście US Army, wzbogacona o nowy osprzęt, reprezentująca bez wątpienia najwyższy poziom zaawansowania militarnego. barykady opozycji do Amerykanów stoi powstańcza armia Takistanu. Wyposażeni są, rzecz jasna, w stary sprzęt radziecki. W czasie rozgrywki nie zabrakło więc czołgów T-34, które pomimo swojego wieku nadal potrafiły narobić zamieszania wśród oddziałów USA. Oczywiście podstawową bronią dla powstańczej piechoty jest AK-47. Poza wyżej wymienionymi, jest jeszcze trzecia frakcja - oddziały lokalnej milicji. Te, niestety, wyposażone są o wiele gorzej, za to są najlepiej obeznani w terenie. Jak na każdy dobry konflikt przystało, nie mogło również zabraknąć sił ONZ, które na potrzeby produkcji przyjęły nazwę UNFORT. Jako że jednostka tak złożona jest z czarnoruskiej armii, nie różnią się specjalnie od niej sprzętem. Jedynym charakterystycznym elementem jest fragment umundurowania - niebieskie nakrycia głowy. Oczywiście nie tylko siły czarnorusi biorą udział w operacji Arrowhead. Do konfliktu włączono również inne elitarne odziały sojuszniczych państw układu północnoatlantyckiego. I tak mamy do dyspozycji żołnierzy 601-szej Grupy Sił Specjalnych Armii Republiki Czeskiej oraz niemieckich Kommando Spezialkräfte – oddział sił specjalnych wchodzący w skład Bundeswehry. Możliwe jest, że niedługo za sprawą polskich moderów, i nasz siły wezmą udział w walce o czarne złoto.


Co poszło nie tak?

Tak naprawdę Operation: Arrowhead jest przeznaczony tylko dla fanów seri. Rozgrywka nie zmienia się w żadnym stopniu w porównaniu z dwójką. To po prostu rozszerzenia dające nowe misje, nowy sprzęt , nową kampanię oraz jednostki. Prowadzenie walki na terenach Takistanu nie specjalnie różni się od tego w Czarnorusi. Nie wyzbyto się również masy bugów, iście irytujących, na przykład podczas jazdy wozami pancernymi (np. 3) te gubią się ciągle po drodze. Żyję jednak nadzieją, że niedługo pojawią się jakieś patche naprawiające tę usterkę. Sam tryb rozgrywki również nie uległ zmianie. Nadal jest to symulator, a nie zręcznościowa strzelanka, tak więc na akt szaleńczej szarży nie ma co liczyć. Najczęściej kończy się to utratą całego działu.


Combined Operations – plusy i minusy

Jeśli posiadamy podstawową wersje gry, po zainstalowaniu dodatku uzyskamy coś o nazwie Arma II: Combined Operations. Otrzymujemy w ten sposób jeden, ogromny zestaw misji, kampanii, oraz uzbrojenia, w wielkiej, powiązanej operacji. Dodatkowo wszystkie elementy z obu gier można wykorzystać w symulatorze, co daje ogromne pole do popisu miłośnikom i moderom, aby stworzyć idealne miejsce bitwy. Bez wątpienia największym plusem serii jest… samo zainteresowanie nią. Już w teraz w Internecie można pobrać masę modów. Środowisko graczy najsłynniejszego symulatora jest bardzo duże. Gra, tak naprawdę, cały czas żyje, co daje nam wiele godzin rozrywki na przyzwoitym poziomie. Najnowsza produkcja BI, pomimo dość dużej ilości błędów, nadrabia klimatem oraz poziomem trudności. Produkt chociaż wymagający, niezwykle oddaje realia nowoczesnego pola bitwy.


Plusy:


Minusy: