» Recenzje » Aliens vs. Predator

Aliens vs. Predator


wersja do druku
Redakcja: baczko, Miszcz Czarny

Aliens vs. Predator
Aliens vs. Predator. Produkcja, która wzbudzała we mnie ogromne emocje. Powody są dwa – po pierwsze: od czasów AvP 2 (czyli od 2002 roku) nie było żadnej PCtowej produkcji o starciu ksenomorfów z tajemniczymi łowcami. Po drugie: pierwszy raz mam okazję zagrać w grę przed jej ŚWIATOWĄ premierą.


Survivor…


Akcja gry rozgrywa się na planecie BG-386. Żyjąca tam kolonia ludzka odkrywa dziwną piramidę. Niestety – wtargnięcie na teren świątyni obudziło Obcych i wzbudziło zainteresowanie Predatorów. Ta konfrontacja może się zakończyć tylko w jeden sposób – wielką masakrą. Spodziewajmy się więc ogromnej ilości krwi i kolejnych dziur w głowach ludzi, których fundatorami będą oczywiście ksenomorfy.

W grze udostępnione zostały trzy kampanie – przedstawiają tą samą historię z perspektywy każdej z grywalnych ras. Pierwszą w którą grałem, i w założeniach twórców, najważniejszą, jest kampania ludzi. Wcielamy się w niej w świeżo upieczonego marine. Pech prześladuje nas od samego początku – już w statku podchodzącym do lądowania tracimy przytomność po mocnym uderzeniu w głowę. Następna minuta to migawki, odgłosy strzałów, wrzaski… Potem budzimy się całkiem sami, leżąc na czymś przypominającym stół operacyjny. Na dodatek pomieszczenie, w którym się znajdujemy, wypełnia ciemność, a nieopodal dostrzec można martwego towarzysza z piechoty morskiej. Cóż – gra nie oszczędza nas od samego początku. Nie minie 5 minut, gdy na naszej minimapie wykryta zostanie pierwsza pikająca kropka, informując, że coś się zbliża. Zaczyna się panika, strach – rozglądamy się nerwowo, nie znając miejsca, z którego nadejdzie nasz wróg.

W tej kampanii przyjdzie nam walczyć głównie z Alienami oraz facehuggerami, lecz zmierzymy się również z androidami bojowymi, a nawet z Predatorem. Głównym składnikiem naszej zbrojowni jest broń palna. Jeśli chodzi o arsenał, to nie jest pokaźny, ale wcale taki być nie musi – mamy tutaj pistolet, strzelbę, pistolet maszynowy (słynny Pulse Rifle), snajperkę, a nawet karabin maszynowy. Ten ostatni, dzięki zdolności samonaprowadzania i dużej sile rażenia, jest naprawdę świetną bronią, ale pojawia się niestety tylko dwa razy. Ogólnie rzecz biorąc, każda broń przedstawiona w grze miała swoje miejsce w filmach z serii Obcy, więc jej fani powinni być zadowoleni.


…Hunter…


Zdecydowanie najprzyjemniejszą z kampanii jest ta Predatora. Dzięki dużej odporności na ciosy, zdolności znikania oraz sporej ilości uzbrojenia, jest to wojownik idealny. Cechuje go również brak jakiejkolwiek litości – bez różnicy dla niego jest czy zabije agresywnie nastawionego obcego czy przerażonego, nieuzbrojonego człowieka. Jest żądny krwi. Do tego dochodzą killmoves, czyli krwawe egzekucje  trzeba przyznać, że robią ogromne wrażenie – wyrwanie głowy z kręgosłupem (w przypadku ludzi) czy też ucięcie szczęk ksenomorfa są tu na porządku dziennym. Podsumowując – gramy osobnikiem praktycznie nie do pokonania.

Role zostają więc odwrócone i z bycia zastraszanym, stajemy się tym, który straszy. Tak naprawdę nikt nie jest dla nas prawdziwym wyzwaniem – trudność sprawiają tylko walki z bossami, które w tej kampanii są zdecydowanie trudniejsze od tych z dwóch pozostałych.

Jeśli chodzi o uzbrojenie – mamy duży wybór. Są tradycyjne szpony, jest również słynne działko plazmowe, miny, dysk do rzucania oraz ogromna włócznia (przeznaczona również do ataków dystansowych). Do tego dochodzi jeszcze możliwość naprawdę dalekich skoków, która pozwala nam dostać się w miejsca często niedostępne dla innych.


...Prey.


Historię widzianą oczyma Obcego zaczynamy uwięzieni w laboratoriach Weyland-Yutani. Wszystko wskazuje na to, że ludzie chcą zrobić z nas swojego sojusznika. Niestety, jak to zwykle bywa w przypadku próby oswojenia ksenomorfa, coś musi pójść nie tak. Tym razem pada zasilanie (prawdopodobnie spowodował to Predator), a my możemy (po trupach) opuścić budynek.

Misje rozgrywane Alienem mają charakter skradankowy. Wiadomo, że w walce na dystans nie ma on szans. Cechuje go natomiast ogromna szybkość i zdolność chodzenia po ścianach. Liczy się więc spryt, który jest kluczem do obrania odpowiedniej taktyki. Moją było ciche podejście do ofiary, szybki atak i ucieczka. Zazwyczaj zdezorientowani koledzy biedaka nie byli w stanie oddać strzału. Do tego dochodzą również wspomniane wcześniej egzekucje (są tutaj słynne szczęki!) oraz opcja zwana "harvest". Polega ona na złapaniu bezbronnej ofiary i napuszczeniu na nią facehuggera.

Arsenał naszego ksenomorfa ogranicza się do szponów i ogona. Służą one do wyprowadzania kolejno szybkich oraz silnych ciosów. Najważniejszą umiejętnością obcego jest możliwość chodzenia po ścianach i szybach wentylacyjnych – dzięki tym dwóm umiejętnościom ataki z zaskoczenia nie są najmniejszym problemem.



To be continued?


Aby ukończyć grę (w singlu) potrzebne będzie około 15 godzin (w zależności od stylu gry). Warto więc poświęcić ten czas na ukończenie wszystkich kampanii, ponieważ każda z nich prezentuje inne zakończenie, a wszystkie trzy finalne filmiki jasno wskazują na to, iż spodziewać się możemy sequela.

Ciekawym zabiegiem twórców jest użycie tych samych lokacji we wszystkich kampaniach. Przykładowo – grając człowiekiem, jednym z zadań jest restart anteny. Z kolei grając Alienem musimy ją uszkodzić. Zajdziemy tam również Predatorem, tyle że już w zupełnie innym celu.


Inną ciekawostką jest HUD. Zmienia się on w zależności od postaci, którą kierujemy i trzeba przyznać, że to jeden z czynników budujący klimat. Na dodatek interfejs jest wyjątkowo przejrzysty i nawet dla nowicjuszy powinien być przejrzysty oraz łatwy do opanowania.


Jestem singlem!


W grze mamy jeszcze dwa inne tryby – pierwszym z nim jest forma survivalu, gdzie odpierać musimy coraz to większe fale obcych. Jest to raczej coś w formie odstresowywacza i trudno się temu poświęcić na dłużej. Drugi to multiplayer, w którego nie mogłem jeszcze zagrać z wiadomych powodów. Jednak gdy odbędzie się już światowa premiera, na naszej stronie pojawi się reportaż z naszych zmagań z innymi Polskimi redakcjami komputerowymi.


Pomysł – 2002. Wykonanie – 2009/10


Ważnym elementem produkcji jest grafika. Jak mówią twórcy, cieszy ich fakt rozwoju technologicznego, który nastąpił na przestrzeni ostatnich ośmiu lat. Dzięki temu, mogą zrealizować pomysły, na których wykonanie nie mieli wcześniej warunków. Tak więc otoczenie i modele postaci są bardzo szczegółowe. Dodatkowo dochodzi efektowna gra świateł, która szczególną rolę odgrywa w kampanii Marine. Generalnie oprawa wizualna wychodzi na plus produkcji.


Jak aliena głos…


Strona audio AvP również zasługuje na wysoką ocenę. Głównym smaczkiem są odgłosy Obcych i Predatorów, znane z filmowych pierwowzorów. Znowu ważna rola przypadła oprawie przy okazji grania człowiekiem – gdy tylko usłyszałem jakiś pisk bądź skrzek, zaczynałem się nerwowo rozglądać. Mamy tutaj również charakterystyczne "beep" na mini-mapie, gdy wykryty zostanie ruch.

Do angielskiego dubbingu nie mam najmniejszych zarzutów, nie wiem jednak czy gra pojawi się w pełni spolonizowana czy też CDP zdecyduje się na podłożenie samych napisów. Osobiście preferuję oryginalne głosy, ale to nie do mnie należy decyzja.


Rebellion – good job


Jedna z bardziej oczekiwanych produkcji tego roku jest moim zdaniem w stanie spełnić oczekiwania graczy. Fabuła co prawda nie powala, ale i tak gra niemiłosiernie wciąga. Niestety, bez trybu multi te 15 godzin rozgrywki okazuje się liczbą po prostu zbyt małą. Na ten moment jest to więc gra na 8, ale gdy zbadam tryb dla wielu graczy, ocena ulegnie zmianie.



Plusy:

  • klimat filmowego pierwowzoru został zachowany
  • "killmoves"
  • wciąga niemiłosiernie
  • każda kampania ma własny interfejs
  • efekt zaszczucia - Marine
  • poczucie ogromnej siły - Predator;
  • zabawa w podchody – Alien


Minusy:

  • tylko 15 godzin singla;
  • fabuła nie odgrywa większej roli.



A oto nasz gameplay:


Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Galeria


8.0
Ocena recenzenta
7
Ocena użytkowników
Średnia z 15 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Aliens vs. Predator
Producent: Rebellion
Wydawca: SEGA
Dystrybutor polski: CD Projekt
Data premiery (świat): 16 lutego 2010
Data premiery (Polska): 19 lutego 2010
Wymagania sprzętowe: Core 2 Duo E6400, 2 GB RAM, karta grafiki 512 MB (GeForce 8800 lub lepsza), Windows XP/Vista/7
Nośnik: 1 DVD
Strona WWW: sega.com/avp
Platformy: PC
Sugerowana cena wydawcy: 119,90 zł



Czytaj również

Komentarze


Vermin
   
Ocena:
0
Oj jak ja bym chciał w to zagrać *_* Niestety mój komp nie pod dźwignie tego, czas zainwestować w nowy sprzęt.
07-02-2010 12:25
Mandos
   
Ocena:
+2
Ten nieszczęsny karabin maszynowy z samonaprowadzaniem to smartgun i jest równie kultowy co pulse rifle :P. Za to ta minimapa wydająca pikające dzwięki to nic innego jak również znany i lubiany wykrywacz ruchu :P.

Są tryby rozgrywki w single takie jak były w części 2, czyli normal i hardcore?

07-02-2010 13:00
Czarny
   
Ocena:
0
Kurde, pogrywam w demko i ta giera miażdży. XD

Jeszcze lepsza niż AvP 2, a to już osiągnięcie.
07-02-2010 13:50
~El Cid

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
15h singla w FPSie to mało jak na dzisiejsze standardy? :) Z pewnością jakość rozgrywki sprawia że czujemy niedosyt po przejściu gry, ale obiektywnie rzecz biorąc 15 godzin to solidna dawka jak na grę akcji.
07-02-2010 14:19
Dante
   
Ocena:
0
Multi jak wspomniał Miszcz jest lepsze niż w AVP 2. Klasy są bardziej zrównoważone, aczkolwiek i tak Predator sieje masakrę. Co ważne, w tej części trzeba myśleć, a nie brać Alien Queena czy Ancient Predatora i jechać na chama przed siebie. :D
07-02-2010 14:22
sirDuch
   
Ocena:
0
Jak wygląda sprawa z oprawą muzyczną, bo o tym słowa nie ma w recenzji?
Pierwsza gra AvP(ta z roku 2000, dlaczego obecna ma identyczny tytuł??) miała mistrzowską ścieżkę dźwiękową kojarzącą się bez pudła z produkcjami filmowymi. Jeśli w najnowszym tytule przy graniu jako marines
pojawia się taka muzyka jak Rebellion pokazało w gameplayu, to będę bardzo rozczarowany.
Jeśli brak muzyki w tle to porażka.
No i te alieny jakieś takie niemrawe... W jedynce (tak nazwę grę sprzed lat, bo ta teraz powinna się zwać AvP III),jak pojawiał się alien to była czekolada w gaciach, jak facehugger to juz horror (przy graniu marines rzecz jasna).

Małe spoilerowe pytanko - czy są predalieny?

Pewnie zagram z przyjemnością, od lat nie było gry w tych realiach.
07-02-2010 14:58
Dante
   
Ocena:
0
@sirDuch - nazwa AvP dlatego, ponieważ Rebelion chciał całkowicie powrócić do korzeni pierwszej odsłony, a uznali, że wymyślanie tytułu na siłę jest zbędne. Co do Predalienów to chyba ich nie ma (Tommy zna lepiej temat), bo pojawiały się one tylko w dodatku Primal Hunt. ;]
07-02-2010 15:25
Landovsky
   
Ocena:
0
@sirDuch - niestety nie pojawiają się Predalieny. A jeśli chodzi o muzykę, to nie odegrała ona tak dużej roli w najnowszej odsłonie. Mimo tego nie przeszkadzało mi to, bo klimat budowały charakterystyczne odgłosy Obcych i "ciężki" oddech mojego marine.

@El Cid - owszem, nie jest to mało jak na dzisiejsze standardy. Ale jeśli weźmie się pod uwagę to, że czas ten rozdzielony jest pomiędzy trzy kampanie, to liczba ta nie robi już takiego wrażenia (przynajmniej na mnie). No i nie brałem pod uwagę czasu spędzonego na rozgrywce sieciowej - tym samym wychodzi "tylko" 15 godzin.

@Mandos - czepiasz się. :P
07-02-2010 16:48
~Craven z zastępczego kompa

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Z jednej strony zachęcająco, z drugiej mam pewne wątpliwości. Generalnie wolałem pierwsze AVP od drugiego.

1. Alien w jedynce był szybszy i dobrze biegał po ścianach - w dwójce został totalnie okaleczony, biegał wolno, ściany były niemiłosiernie krzywe i biegało się po nich fatalnie, w sumie sens miał tylko "pounce".

2. Predator w jedynce był łowcą w dwójce był walcem-rozpierdzielatorem. Niezabijalnym, z odnawiającą się energią, małe perpetuum mobile. Zero napięcia. Jedynkę poza kilkoma strzałami włócznią można było praktycznie przejść z wristblade, w dwójce nie wchodziło to w grę.

Dwójka miała trochę ciekawszą fabułę, ale ogólnie marzy mi się coś bliższego jedynce.

No i racja - muzyka z jedynki po prostu miażdży.
08-02-2010 10:20
bocieque
   
Ocena:
0
W demko gra mi się niesamowicie dobrze, mimo kilku błędów, to też czekam na pełną wersję, na pewno kupię. Demko bardziej mi się podoba od avp2, ahh to skradanie obcym pod sufitem, no i przypomina czasy avp1, a to bardzo dobrze :)
09-02-2010 00:44
Specu
   
Ocena:
0
Oby kampania Marines była tak klimatyczna jak w AvP Gold :)
16-02-2010 00:37
~AndrzejB

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
"bez różnicy dla niego [Predatora] jest czy zabije agresywnie nastawionego obcego czy przerażonego, nieuzbrojonego człowieka"

- filmowy Predator bardziej cenił trofea z istot groźnych a bezbronnych często nie zabijał w ogóle (widoczne zwłaszcza w sequelu)
18-02-2010 09:24
Landovsky
   
Ocena:
0
@AndrzejB

Filmowy jak filmowy, ale tutaj mamy takiego zgoła innego. :D
18-02-2010 20:44
~b227

Użytkownik niezarejestrowany
    dzwięk
Ocena:
0
Taka gra a dzwięk tylko 2.0 to tragedia
Wstyd po maxa
20-02-2010 17:09
~Krakers

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Muzyka jest biedna a miejscami powtarzane do bólu w kółko 8s sekwencje Weylanda z jego propagandą doprowadzają do szału i każą szybciej przechodzić mapy żeby tego nie słuchać. Ścieżka dźwiękowa jest uboga i nie buduje klimatu, bo 2h grania marinem dokładnie wiedziałem jaki urywek zaraz będzie (jest może 5 ścieżek dźwiękowych?) od strony audio klapa, muzyka nie jest wkomponowana w grę stanowi tylko "takie-sobie" tło i stojąc w miejscu nagle ni z tego ni z owego słychać dźwięk który pojawia się zwykle gdy coś na nas skacze w horrorach... i nic się nie dzieje i tak w kółko wystarczy poczekać chwile. Kampania marine, zero klimatu wesoła rozwałka, miejscami zmuszają nas twórcy do zabicia nawet 4-5 alienów pistoletem, co jest raczej nużące a nie straszne. daje grze 5/10 w porównaniu do poprzednich części.
24-02-2010 08:46

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.