Agrar Simulator 2011

Autor: Marcin 'Llewelyn_MT' Trybus

Agrar Simulator 2011
W ostatnich latach nastąpił masowy powrót do dawnych czasów. Żyjemy w epoce renesansu symulatorów, gatunku zdawałoby się już zapomnianego, czy może raczej odkrycia ich na nowo. Nie wcielamy się już bowiem w pilotów kosmicznych myśliwców czy kapitanów łodzi podwodnych podczas Wojny Światowej, lecz w kierowców autobusów miejskich, śmieciarek, dźwigów czy kombajnów. Właśnie te ostatnie cieszą się szczególną estymą najnowszego pokolenia graczy, osiągając wręcz szokująco wysokie miejsca w rankingach sprzedaży. Jedną z wielu pozycji umożliwiających wejście w skórę współczesnego właściciela ziemskiego jest Agrar Simulator 2011.


Powrót do przeszłości

Rzuca się w oczy nośnik. Gra jest wydana na CD i zajmuje ledwie nieco ponad 500 MB na dysku.
Na pochwałę zasługuje fakt, że polski dystrybutor zamieścił na płycie najnowszą wersję programu, niedostępną nawet w rodzimych Niemczech. Niestety, nie jest ona bynajmniej wolna od błędów. Największym zaskoczeniem jest tryb dla wielu graczy, w tym gra po sieci lokalnej. Jeśli w skrytości zawsze marzyliście, by partyjki Counter-Strike'a na swoim LAN party przerywać sesjami wspólnego orania, nawożenia czy żęcia, to wreszcie macie taką możliwość.

Główne menu jest mało estetyczne i siermiężnie proste. W skutek błędu korzystanie z dość obszernej pomocy w grze było niemal niemożliwe – nawigacja była tam możliwa jedynie za pomocą myszki, a jej kursor pozostawał niewidoczny. Dziwi fakt zastosowania jednego punktu zapisu gry. O ile można by było zrozumieć, gdyby był pojedynczy i automatyczny dla każdej nowej farmy, o tyle niemożność stworzenia kilku karier na jednym koncie jest reliktem słusznie minionej przeszłości. Jest to tym dziwniejsze, że drukowana instrukcja mówi o istnieniu takiej opcji.

Grafika podczas rozgrywki jest odpowiednia do wymagań sprzętowych, czyli kiepska jak na dzisiejsze standardy.
Modele pojazdów nie wyglądają źle, ale prace polowe powodują jedynie malowanie pola nową teksturą. Podczas orania pług sporadycznie dotyka podłoża. Gra posiada implementację efektów pogodowych. Niestety niewiele z tego wynika – tumany kurzu wzbijają się także podczas prac polowych wykonywanych w czasie deszczu. Zwierzęta hodowlane przypominają raczej zrobotyzowane krasnale ogrodowe – nigdy nie odrywają kończyn od podłoża, a jedynie mechanicznie kręcą łbem czy ogonem. Spodziewałem się czegoś więcej po grze chwalącej się zastosowaniem PhysX. Niewiele jest miejsc, gdzie byłoby to możliwe do zaobserwowania. Mimo tych wszystkich uproszczeń na komputerze o zalecanej konfiguracji (mocno powyżej minimalnych wymagań) gra osiąga maksymalnie ledwo 18 klatek na sekundę. Na domiar złego odświeżanie ekranu jest zablokowane na 60 Hz, co jest bardzo uciążliwe w przypadku monitora CRT.


Miłe złego początki

Tryb kariery rzuca nas na głęboką wodę: "Masz tu pół miliona euro, dwa poletka, garaż, oborę, silos i do roboty."
Tu pojawia się pierwszy problem, gdyż tak dużo pieniędzy sprawia, że od razu stać nas na wszystko: traktor z osprzętem, zwierzęta na chów oraz zapas zboża na karmę i zasiew. Niestety nie mamy dostępu od razu do całego sprzętu. Jest on sukcesywnie odblokowywany, jednak nie w odpowiedzi na nasze postępy, lecz tak po prostu, z upływem czasu. Maszyny nie podlegają amortyzacji, więc można nimi dowolnie dysponować i ciągle wymieniać na nowe bez żadnych kosztów. Ponieważ wszystkie ceny w grze podlegają fluktuacji, na sprzedaży używanych sprzętów można nierzadko zarobić.

Czas w Agrar Simulator jest pojęciem bardzo względnym. Mamy do wyboru bardzo szeroką skalę kompresji.
Z każdą minutą na wirtualnej farmie może upłynąć minuta, ale i godzina. Byłoby to godne pochwały, gdyby nie fakt, że czas w grze ma wpływ na zaledwie dwie rzeczy – cykl dnia i nocy oraz częstotliwość opieki wymaganej przez hodowane zwierzęta. Ponieważ możemy wynająć pracowników, którzy będą za nas wykonywać część prac polowych, przydatne – zdawałoby się – będą przyciski umożliwiające skok o 3 lub 6 godzin (jeśli akurat nie zniknęły, co czasem im się zdarza). Nic bardziej mylnego. Naciśnięcie jednego z nich popycha zegar o wskazany okres, co jednak nie powoduje zmiany procentowego postępu prac czy nawet przesunięcia pracujących w polu maszyn. Wniosek z tego taki, że prace polowe postępują jedynie w czasie, gdy samodzielnie jeździmy maszynami bądź przechadzamy się po gospodarstwie.

Odkrycie tego absurdalnego faktu zabiło całą przyjemność z rozgrywki. Mojej oceny nie poprawiło także zajmowanie się zwierzętami. Każdej zagrody doglądamy klikając trzy malutkie guziczki: karmienie, czyszczenie, wynoszenie gnoju. Ad nauseam. Tak mało wystarczy, by nasze kurczaki, świnie czy... byki radośnie się rozmnażały. Pogłowie królików w ciągu tygodnia potrafi się podwoić. Dobijający jest jednak fakt nagłego i niewytłumaczalnego wzrostu ich ceny jednostkowej, co pozwala po kilku dniach odsprzedać zwierzęta za cenę kilkunastokrotnie wyższą od kosztu zakupu. Rolnictwo to jednak złoty interes. Na domiar złego występuje tu także wspomniany wyżej paradoks czasowy – niby upływa go trochę po każdorazowym kliknięciu, ale pracujący w tym samym czasie ciągnik ani drgnie.


Lecz koniec żałosny

Przygodę z grą zakończyłem w momencie, gdy po ponad godzinie rozgrywki odszedłem na jakiś czas od komputera, zostawiając grę w menu głównym.
Po powrocie okazało się, że wszystkie wykonane od czasu rozpoczęcia kariery postępy zostały stracone. Jako wielbiciel symulatorów rozumiem chęć poprowadzenia pojazdu, za którego sterami nie dane by mi było zasiąść. To jedyna zaleta tej gry, nie licząc skromnych wymagań sprzętowych, które jednak mają spodziewany skutek uboczny – interfejs jest paskudny, a cała gra wygląda na produkt dwudziestowieczny. Mimo tego nie oferuje płynnej grafiki nawet na znacząco mocniejszej, zalecanej konfiguracji. Nie jestem w stanie pojąć, jak gra tak zepsuta w ogóle mogła zostać wydana. Nie chodzi nawet o niezliczone niedoróbki techniczne, ale o bezgraniczną bezmyślność włożoną w tworzenie modelu ekonomicznego, który nie jest uproszczony, lecz zwyczajnie zły. Gdyby gra skupiła się na prowadzeniu maszyn rolniczych, może byłbym skłonny ocenić ją nieco przychylniej. W takim kształcie mogę jedynie odradzać zakup, zwłaszcza że cena jest dość wygórowana.

Plusy: Minusy: