» Artykuły » Recenzje » River of Heroes

River of Heroes


wersja do druku
Redakcja: Beata 'Teaver' Kwiecińska-Sobek, Adam 'Aki' Kasprzak
Ilustracje: Battlefront

River of Heroes
River of Heroes jest ostatnim dodatkiem poświęconym radzieckiej operacji Bagration. Tym razem Battlefront serwuje nam po stronie niemieckiej dywizje SS "Wiking" oraz "Totenkopf" i kompanię tygrysów królewskich. Strona radziecka otrzymała batalion saperów szturmowych oraz batalion dział samobieżnych.

Wojna dociera nad Wisłę


Tak, tytułowa rzeka to właśnie nasza kochana Wisła (bohaterów można się tylko domyślać). Mamy wrzesień 1944 roku – Rosjanie goniąc kuśtykającą Grupę Armii Środek zapędzają się aż nad królową polskich rzek z zamiarem uchwycenia przepraw na niej z marszu. Tu jednak natykają się na twardą obronę ze strony m.in. dywizji SS.

Oczywiście lato i jesień 44 roku to dla Polski okres szczególny – trwa Powstanie Warszawskie. Nie byłbym sobą gdybym nie zapytał: "gdzie w tym dodatku poruszona jest sprawa polska?". Otóż wiele o walkach w Warszawie nie ma – o samym powstaniu napisano ćwierć strony A4 plus wzmianka przy opisie Sturmtigerów. Można narzekać, że to mało (z czym się zgadzam), ale oddając sprawiedliwość autorom muszę przyznać, że sam tekst nie zawiera błędów merytorycznych, co więcej jak na taki rozmiar mieści całkiem sporo informacji na temat walk w stolicy. Jedyne, czego mi w tej wzmiance brakowało to tego ile czasu trwała insurekcja.

Rysunek ma znaczenie


Oprawa wizualna dodatku, jak zwykle w przypadku Battlefrontu, trzyma poziom. Mapy, grafiki, diagramy organizacyjne i schematy malowania stoją na bardzo dobrym poziomie (choć te ostatnie to kopia z poprzednich dodatków).



To co tygryski lubią najbardziej – armie


III Rzesza otrzymała do dyspozycji dwie nowe dywizje i to obie w ramach SS. Co godne uwagi, obie te jednostki nie mają klasycznego formatu organizacyjnego w kompanii, a coś co przypomina kampfgruppe. Mianowicie obligatoryjnie wystawiamy pluton czołgów, pluton grenadierów pancernych oraz trzeci pluton, który de facto zdefiniuje nam charakter naszej kompanii. Jeśli zdecydujemy się na kolejny pluton czołgów, to nasze siły będą liczone jako pancerne, jeśli oddział piechoty zmechanizowanej, to będziemy dowodzić kompanią zmechanizowaną, a jeśli pluton piechoty - to kompanią piechoty.

3. Dywizja pancerna SS "Totenkopf"
Totenkopf to typ kompanii SS, do której zdążyliśmy się już przyzwyczaić – elitarne, punktożerne jednostki wyposażone w bardzo dobry sprzęt. Nie byłoby w tej dywizji nic takiego szczególnego, gdyby nie możliwość wystawienia Strumtigerów. Kiedy po raz pierwszy rzucono na fora informację, że zabawki te pojawią się wraz z dodatkiem, wśród graczy wynikła konsternacja – będzie słabe jak niemowlak (i niepraktyczne jak puszka oleju silnikowego na pustyni) czy też objawi się, jako przegięte draństwo, które można by zniszczyć tylko nalotem dywanowym.

Jak się okazuje Tygrysy Szturmowe nie są ani szczególnie dobre ani kretyńsko badziewne. Otrzymujemy 2 działa samobieżne w cenie przeciętnej baterii artylerii i strzelają one na zasadach podobny do artylerii. Broń ta teoretycznie powinna dobrze sprawdzać się w defensywie (słowo "sturm" od czasów Sturmkompanie nabrało zupełnie nowego znaczenia – defensywa...) przeciwko nacierającym w otwartym terenie jednostkom przeciwnika (jedno wstrzelanie daje minimalny margines błędu, choć jeśli trafisz, to wróg ma niewesoło).



Na deser, bohater specjalny, Fritz Biermayer, ze swoim szkolnym plutonem czołgów Panzer IV, którym można zastąpić podstawowy pluton pancerny przy tworzeniu kompanii (zawsze to jakaś opcja zyskania paru pkt na inny sprzęt, ale nie sądzę, by żołnierze tego plutonu mieli dożyć starości przy średnim wyszkoleniu oraz prowadząc czołgi ze stosunkowo kiepskim pancerzem).

5. Dywizja pancerna SS "Wiking"
Tu mamy zupełnie inne podejście go gry – SS, ale ze słabszym wyszkoleniem. Z jednej strony to dobrze – mamy tańsze plutony, więc przykładowo pluton Panter nie jest już takim chorym wydatkiem, z drugiej źle, bo słabszy sprzęt przy średnim wyszkoleniu będzie ginął lawinowo. Sytuację ratują zasady specjalne: albo duńskie opanowanie artylerii albo flamandzki upór. Poza tym możemy do każdego plutonu pancernego dorzucić kawalera Krzyża Rycerskiego, który da plutonowi (losowane) zasady specjalne.



Gracze mają ponadto możliwość wystawienia kompanii Tygrysów Królewskich, choć jest to raczej pomysł na bardzo duże bitwy gdzie taka formacja ma szansę się sprawdzić.

Armia Czerwona zyskała wraz z tym dodatkiem bataliony, które graczowi radzieckiemu na pewno się przydadzą – nowy, unikalny batalion saperów szturmowych, batalion dział samobieżnych oraz batalion pancerny.

Saperzy szturmowi
Zacznę od końca – wsparcie tej kompanii to w znacznej mierze pojazdy pancerne, które na pewno przydadzą się w sytuacji, kiedy podstawowe kompanie piechoty wyposażone są w broń krótkiego zasięgu. Do tego standardowe (jak na Rosjan) wsparcie artylerii. Godny uwagi jest fakt, iż nie ma opcji wystawienia plutonów lekkich broni wsparcia – moździerzy, ckm-ów. Nie znaczy to jednak, że w naszej armii nie pojawi się żaden Maxim. I tu przechodzimy do innowacyjności tej armii – plutony podstawowe. Saperzy przed każdą bitwą mogą zamienić część swojego sprzętu na bronie specjalistyczne – karabiny maszynowe, karabiny przeciwpancerne itp. oraz… pancerfausty (do tego przy ruskiej taktyce katiuszy można budynek niemal rozwalić na kawałki… i wszystkich w środku).

Batalion dział samobieżnych
ISU, ISU i jeszcze raz ISU. Po batalionie Isów-2 można się było spodziewać takiej formacji.



Balans to podstawa, czyli czy dodatek zaburza równowagę gry.

Właśnie… Kluczowym dla każdego systemu bitewnego jest zbalansowanie. Nie raz już spotykaliśmy się w systemach bitewnych z sytuacją, gdzie z każdym nowym dodatkiem nowa armia osiągała nowy poziom przegiętości (nie będę wskazywał palcem na pewnego producenta…). Tak więc, czy kompanie z "Rzeki bohaterów" są niepokonane? Moim zdanie nie. O ile ze trony niemieckiej największym, totalnym, przeklętym złem miał być Sturmtiger to jego rola ogranicza się to bycia urozmaiceniem pola bitwy – tak, jest przydatny, ale sam bitwy nie wygra. Rosjanie zaś straszyli nas hordami saperów z pancerfaustami, który dodatkowo stawiali przed atakiem zasłonę dymną. W tym przypadku to rzeczywiście mogłoby być straszna dla gracza Osi gdyby nie fakt, że saperzy szturmowi kosztują kosmiczne punkty.

Tym optymistycznym akcentem chciałbym zakończyć moją refleksję na temat River of Heroes. Dodatek trzyma wysoki poziom, choć żal, że nie ma możliwości wystawienia kompanii powstańców warszawskich (taki moje ciche marzenie, choć może kiedyś pojawi się odpowiedni PDF...). W mojej opinii jest to dodatek szczególnie interesujący dla graczy prowadzących siły Związku Radzieckiego - suma summarum elitarna piechota, batalion dział samobieżnych i wzmocniona jednostka pancerna. Z drugiej strony osoby chętne do wystawienia kompanii niemieckiej w formie kampfgruppe też powinny być zadowolone. Następnym razem widzimy się w Holandii w czasie operacji Market-Garden.

Redakcja Poltergeist – Flames of War dziękuje wydawcy – firmie Battlefront za udostępnienie podręcznika do recenzji.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.5
Ocena recenzenta
8
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
System: Flames of War
Okres historyczny lub konwencja: Late War
Edycja: II
Data wydania oryginału: 2009
Oprawa: miękka
Cena: 90,00 zł



Czytaj również

Komentarze


Charontyd
   
Ocena:
0
Całkiem niezła recenzja, a raczej prezentacja podręcznika ;). Dobrze się czytało, keep it up! A poza recenzjami i misjami jakieś taktyki wrzucicie w formie artykułów?
05-08-2009 17:36

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.