» Blog » finał Quentina - bardzo subiektywne oceny
25-08-2013 20:37

finał Quentina - bardzo subiektywne oceny

Odsłony: 543

finał Quentina - bardzo subiektywne oceny

Przeczytałam wszystkie 5 prac i jestem po dużym wrażeniem czterech z nich, dlatego postanowiłam podzielić się swoimi odczuciami. Są one bardzo, bardzo subiektywne. Od smaczków związanych z mechaniką dużo bardziej interesuje mnie fabuła i intryga. Przyznaję też, że nie znam Eclipe Phase a Wolsunga bardzo po łebkach. Jestem też zwolenniczką raczej realistycznych historii niż zbytnio bajkowo-fantastycznych klimatów, w których zbyt wiele jest możliwe.

Scenariusze opisuję w kolejności od tego, który uważam za najlepszy:

Serca Golemów
To najbardziej oryginalna historia ze wszystkich. Jest tu więcej niż jeden naprawdę dobry pomysł i gracze na sesji będą zaskoczeni co najmniej kilka razy. Nie jestem koneserem science-fiction ale nie spotkałam się dotąd np z motywem samostwarzającej się sekty doskonałej i do końca nie byłam pewna jak autor wytłumaczy ten wątek. Również osierocony płód w sztucznym łonie jest ciekawym, niewyeksploatowanym pomysłem. Dążenie robotów do obalania swoich niedoskonałych ludzkich twórców (tu mam na myśli zarówno motyw Alexa jak Omnibusa) jest motywem klasycznym, ale nie jest to jedyny wątek przygody i przez to klasyka fajnie miesza się tu z nowością. Poza tym motywy klasyczne mają to do siebie, że można ich użyć lepiej lub gorzej. Końcowe opisanie dylematów moralnych, jakie mogą mieć postacie dla mnie potwierdza, że w tym wypadku zostały użyte bardzo dobrze. Sama siatka zależności pomiędzy BNami i intryga jest przemyślana i fajnie gra. Po dopasowaniu, można wsadzić ją w wiele różnych systemów, odpowiednio okraszając właściwymi dla danego świata detalami i to jest bardzo, bardzo dobre wg mnie. W ogóle moim zdaniem to jest materiał na bardzo dobre opowiadanie s-f.
Plus za bardzo ładną okładkę i ilustracje oraz mapę przygody. Wizualne rozrysowanie intrygi z BNami bardzo pomaga w prowadzeniu, w sumie sama zawszę to robię choć nie tak ładnie :)


Orbital Psycho
Bardzo dobra, klasyczna historia i choć podobnych w klimacie filmów s-f było już wiele (zresztą autor się na nie powołuje) to myślę, że każdy chętnie poprowadziłby tak dobrze skonstruowaną przygodę. Oryginalność scenariusza nie kończy się na nietypowym pomyśle ze stacją Orbital. Historia postępującej wśród załogi atmosfery paranoi i rezygnacji jest oddana bardzo sugestywnie i jeśli gracze odpowiednio się "wczują" to klimat sesji może być naprawdę mocny. Widać duże przygotowanie autora pod względem tła i detali technicznych. Całość jest też podana estetycznie, w klimacie systemu (choć mapa stacji mogłaby być bardziej realistyczna :) ). Motyw z audycją bardzo oryginalny i aż korci aby w ten sposób "sprawdzić" swoich graczy.


Macki są w porządku
Sama intryga jest tu dosyć prosta - mamy dwie przeciwstawne frakcje i w każdej z nich jest stronnictwo radykalne oraz stronnictwo umiarkowane. Szczęśliwy finał jest możliwy po pogadaniu się z obydwoma umiarkowanymi grupami (co nie jest łatwe). Intryga z Serc Golemów jest moim zdaniem bardziej złożona i dlatego oceniam ją wyżej. Dobre są postacie bohaterów graczy choć, skoro każdy ma już swój mocno siedzący w fabule wątek osobisty to uważam, że w przypadku Samurajki, jej wspomnienie mogłoby okazać się jakoś związane ze stacją lub oktomorfami i np rzucać jakieś nowe światło na zaistniałą sytuację (choć to już taki detal, motyw sam w sobie jest bardzo fajny).
Klimat jest świetny i sceny jak np ta z Marią Miyama zapadają w pamięć. Jak już zauważył Eliash motyw ze śrubką i ukrytą książką Lovecrafta kuje w oczy w tym high-tech świecie ale to jest coś co każdy MG może dopracować tak, jak mu się podoba. Pomysł z batem na graczy w postaci korporacyjnego szwadronu śmierci jest również zacny i sprawi, że gracze nie będą przedłużać dyskusji lecz czuć napięcie i presję. 
Na samym początku najbardziej urzekł mnie motyw oktomorfów fruwających w zerowej grawitacji. Jednak kiedy przekonałam się, że to pomysł z systemu a nie autorski (swoją drogą całkiem fajowy co widać np tu i tu) scenariusz nieco stracił w moich oczach. Sam tekst jest podany bardzo ładnie więc gratulacje dla osoby odpowiedzialnej za skład.


Niedokończeni
Niedokończeni podobają mi się ze względu na naprawdę ciekawy pomysł z umieszczeniem dusz bohaterów w golemach. Bardzo ciekawy pomysł z nekrogolemami, który z powinien wprowadzać graczy w konsternację i generować ciekawe sytuacje na sesji. Najbardziej jednak podoba mi się to, że przez całą przygodę gracze mają wspólny cel - dowiedzieć się kim są a kiedy już go osiągną okazuje się, że są wrogami i, prawdopodobnie, dojdzie pomiędzy nimi do konfrontacji. Z mojego doświadczenia wynika, że takie zakończenia są bardzo fajne i dają graczom więcej satysfakcji niż tylko pokonanie BNów (oczywiście tym, którzy przeżyli).


W wielkim świecie
Nie gram w gry bitewne, ale wielu moich znajomych tak. Wiem jak dopieszczają swoje modele spędzając nad nimi długie godziny. Pomysł aby stworzyć Toy Story - Warhammer Edition (lol) jest śmieszny i zaskakujący ale kiedy już przyswoimy sobie świat i konsekwencje bycia malutką figurką to zostaje niewiele więcej. Całość opiera się na odgrywaniu małych ludzików w wielkim świecie, co uważam za nieco infantylne. Swoją drogą historia naprawdę przypomina Toy Story 3. Motyw konieczności powrotu do domu, do swojego właściciela, postacie niezależne itp :) 
Szczerze mówiąc nie poprowadziłabym nigdy tego scenariusza nikomu kto ma więcej niż 14 lat i uważam, że pomysł, na którym oparła się fabuła to trochę za mało aby tak go wyróżniać, choć doceniam fantazję autora.

 


Na koniec jeszcze pytanie: na facebookowym profilu Quentina wspominano, że w jednej z przygód pojawia się kot homoseksualista. Czy ktoś wie która to, bo jestem zaintrygowana? :)

Komentarze


Eliash
   
Ocena:
+1
Dzięki za opinię :) Cieszę się, że dałaś radę przeczytać całość :P

Ja niestety nie dam rady już przed Polconem przeczytać Twojego scenariusza, bo właśnie się pakuję. Ale na pewno po konwencie do niego zasiądę i podzielę się kilkoma uwagami.

EDIT
Chyba muszę w końcu obejrzeć Toy Story 2 i 3 :P
25-08-2013 20:53
blublu
   
Ocena:
0
Hej, dzięki, za wyrozumiałość. Wiem, że spisanie i złożenie scenariusza to kupa roboty i nie chciałam deprecjonować Twojego. To po prostu kompletnie nie mój klimat. Super Hero Show za to naprawdę mi się podobał :)
a Toy Story 3 jest całkiem niezłe :)
25-08-2013 21:02
Eliash
   
Ocena:
0
Nie no nie musisz wymagać wyrozumiałości. Ze swojego gustu nie musisz się tłumaczyć. Doceniam każdą opinię na temat pracy. Gorzej jakbyś się czepiła jakiś możliwych do obiektywnej oceny elementów (np. że walki są nie do przejścia) :) Wtedy pewnie bym się bronił ;)

Szczerze mówiąc jestem bardziej zadowolony z WWŚ niż SHS, wbrew pozorom (tematyka) wydaje mi się dojrzalej napisany. Ale jak już powiedziałem, gusta.
25-08-2013 21:13
Shakaras
   
Ocena:
+1
Dla mnie numer 1 to Serca Golemów, właśnie skończyłem prowadzić sesję na tym scenariuszu (zupełnie inna konwencja niż sf i cyberpunk, ale udało się super konwertować do mojej autorki). Dojrzała tematyka, płód w słoju genialne, intryga też fajna.
Zamiast Forum Populus był bal maskowy, ale dało radę ;)

Innym atutem jest z pewnością "mapa przygody sceny z postaciami".

A co do błędów ortograficznym - bitch please...liczy się mięso i sok ;)
26-08-2013 00:03
Aesandill
   
Ocena:
0
@ blublu
Obiektywnie moge się nie zgodzić jedynie z:
" Historia postępującej wśród załogi atmosfery paranoi i rezygnacji jest oddana bardzo sugestywnie i jeśli gracze odpowiednio się "wczują" to klimat sesji może być naprawdę mocny "

Nie ma szans. Gracze nie biorą udziału właśnie w tej sycącej historii o paranoi na statku, Gracze biorą udzał w tym co jest później. czyli ganiają się z androidem i mogą decydować czy zepsuć to co fajnego zrobił BN czy nie. To może i fajne opowiadanie, szkoda ze nie dla Graczy.

---

Reszta to gusta :D
W tym oczywiście infantylnośc małych figurek - juz skończyłem jakiś czas temu 14 lat a chętnie zagram małą figurką u Eliasha. Mimio że jestem mhrocznym klymaciarzem ;)


Pozdrawiam
Aes

PS
Kot homoseksualista jest w "uważaj na swoje słowa"
26-08-2013 00:17
blublu
   
Ocena:
+1
@Aes
Odnośnie tego, co napisałam o Orbitalu to chodziło mi o to, że gracze będą tę historię odkrywać. Będą stopniowo dowiadywać się co ich kompani robili na swoich wachtach i jak postępowała ich paranoja. Jeśli gracze wczują się w ten klimat to powinno robić to na nich wrażenie i urozmaicać grę oddziałując na zachowanie i decyzje. Tak mi się przynajmniej wydaje.
26-08-2013 10:24
Aesandill
   
Ocena:
0
@ blublu
Rozumiem :)
Dlatego napisałem że to moze być fajne opowiadanie. W RPG ja szukam fajnych historii ale dla Graczy, w orbitalu tego nie ma. Nie ma też fajnego śledztwa, fajnej siepanki, fajnego horroru...
26-08-2013 10:36
Karczmarz
    Hmmm
Ocena:
+1
@WWŚ

Tez 14 lat skonczylem juz dawno a w WWŚ zagralbym z przyjemnoscia! Choc jeszcze pare lat temu pewnie fukalbym i krecil nosem i znam graczy ktorzy nadal by krecili bo od sesji oczekuja czego innego, wiec coz, kazdemu nie przypasujesz
26-08-2013 11:53
Talandor
   
Ocena:
0
Dzięki za pochwałę Blublu.

Ale moim zdaniem, : )
W "Sercach" buntuje się jedynie Alex, reszta posłusznie wykonuje polecenia ludzi. Tylko dalece doskonalej niż się od nich tego oczekuje. Omnibus nie jest zbuntowany tylko zapomniany. 

Jedną z konkluzji jest fakt, że jeśli omylny człowiek wydaje polecenia nieomylnemu robotowi nie zdoła przewidzieć konsekwencji. Tylko kto weźmie na siebie winę za to co się stanie. 
Myślę, że roboty które się nie buntują, są znacznie ciekawszym motywem niż te zbuntowane. Nawet Alex, chcąc przejąć jak najwięcej życia Tomkinsa, na swój sposób, dalej chciał się nim opiekować. Choćby tą jego małą częścią, która miała przetrwać w nim...
26-08-2013 14:35
blublu
   
Ocena:
0
@Talandor
ok, przez "zbuntowane" rozumiem również przejawiające własną inicjatywę (a przecież nie po to je stworzono), choć określenie, że wykonują polecenia doskonalej niż się tego od nich oczekuje jest, oczywiście, najprecyzyjniejsze. ale mniejsza o słowa, ważne, że historia jest dobra i nie ma w niej sztampy i banału. a ty pokazałeś zależność czlowiek-maszyna fajnie i wielopłaszczyznowo. czytając na myśl przychodził mi motyw Davida z filmu Prometeusz, czyli androida rozczarowanego rasą swoich twórców i posiadającego własne, ukryte motywy.
Szkoda, że w swojej notce o pracy nie napisałeś więcej o inspiracjach itd, chętnie bym przeczytała. choć może czekasz na wyniki konkursu? :) tak czy siak trzymam kciuki za Twoją pracę w finale.
26-08-2013 18:56
Talandor
   
Ocena:
0
Um... inspiracje? 
Chyba wyszedłem od filmu "Ja robot" i przeszedłem długą drogę do zupełnie własnej wizji AI podobnej do tego co opisałem.  
Pierwotny pomysł był o dwóch sztucznych inteligencjach zaciekle walczących o coś nieistotnego, ale zawartego w ich wytycznych.
Więc chyba nie mogę podać jakiejś swojej inspiracji. 
26-08-2013 19:21

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.