finał Quentina - bardzo subiektywne oceny
Odsłony: 543Przeczytałam wszystkie 5 prac i jestem po dużym wrażeniem czterech z nich, dlatego postanowiłam podzielić się swoimi odczuciami. Są one bardzo, bardzo subiektywne. Od smaczków związanych z mechaniką dużo bardziej interesuje mnie fabuła i intryga. Przyznaję też, że nie znam Eclipe Phase a Wolsunga bardzo po łebkach. Jestem też zwolenniczką raczej realistycznych historii niż zbytnio bajkowo-fantastycznych klimatów, w których zbyt wiele jest możliwe.
Scenariusze opisuję w kolejności od tego, który uważam za najlepszy:
Serca Golemów
To najbardziej oryginalna historia ze wszystkich. Jest tu więcej niż jeden naprawdę dobry pomysł i gracze na sesji będą zaskoczeni co najmniej kilka razy. Nie jestem koneserem science-fiction ale nie spotkałam się dotąd np z motywem samostwarzającej się sekty doskonałej i do końca nie byłam pewna jak autor wytłumaczy ten wątek. Również osierocony płód w sztucznym łonie jest ciekawym, niewyeksploatowanym pomysłem. Dążenie robotów do obalania swoich niedoskonałych ludzkich twórców (tu mam na myśli zarówno motyw Alexa jak Omnibusa) jest motywem klasycznym, ale nie jest to jedyny wątek przygody i przez to klasyka fajnie miesza się tu z nowością. Poza tym motywy klasyczne mają to do siebie, że można ich użyć lepiej lub gorzej. Końcowe opisanie dylematów moralnych, jakie mogą mieć postacie dla mnie potwierdza, że w tym wypadku zostały użyte bardzo dobrze. Sama siatka zależności pomiędzy BNami i intryga jest przemyślana i fajnie gra. Po dopasowaniu, można wsadzić ją w wiele różnych systemów, odpowiednio okraszając właściwymi dla danego świata detalami i to jest bardzo, bardzo dobre wg mnie. W ogóle moim zdaniem to jest materiał na bardzo dobre opowiadanie s-f.
Plus za bardzo ładną okładkę i ilustracje oraz mapę przygody. Wizualne rozrysowanie intrygi z BNami bardzo pomaga w prowadzeniu, w sumie sama zawszę to robię choć nie tak ładnie :)
Orbital Psycho
Bardzo dobra, klasyczna historia i choć podobnych w klimacie filmów s-f było już wiele (zresztą autor się na nie powołuje) to myślę, że każdy chętnie poprowadziłby tak dobrze skonstruowaną przygodę. Oryginalność scenariusza nie kończy się na nietypowym pomyśle ze stacją Orbital. Historia postępującej wśród załogi atmosfery paranoi i rezygnacji jest oddana bardzo sugestywnie i jeśli gracze odpowiednio się "wczują" to klimat sesji może być naprawdę mocny. Widać duże przygotowanie autora pod względem tła i detali technicznych. Całość jest też podana estetycznie, w klimacie systemu (choć mapa stacji mogłaby być bardziej realistyczna :) ). Motyw z audycją bardzo oryginalny i aż korci aby w ten sposób "sprawdzić" swoich graczy.
Macki są w porządku
Sama intryga jest tu dosyć prosta - mamy dwie przeciwstawne frakcje i w każdej z nich jest stronnictwo radykalne oraz stronnictwo umiarkowane. Szczęśliwy finał jest możliwy po pogadaniu się z obydwoma umiarkowanymi grupami (co nie jest łatwe). Intryga z Serc Golemów jest moim zdaniem bardziej złożona i dlatego oceniam ją wyżej. Dobre są postacie bohaterów graczy choć, skoro każdy ma już swój mocno siedzący w fabule wątek osobisty to uważam, że w przypadku Samurajki, jej wspomnienie mogłoby okazać się jakoś związane ze stacją lub oktomorfami i np rzucać jakieś nowe światło na zaistniałą sytuację (choć to już taki detal, motyw sam w sobie jest bardzo fajny).
Klimat jest świetny i sceny jak np ta z Marią Miyama zapadają w pamięć. Jak już zauważył Eliash motyw ze śrubką i ukrytą książką Lovecrafta kuje w oczy w tym high-tech świecie ale to jest coś co każdy MG może dopracować tak, jak mu się podoba. Pomysł z batem na graczy w postaci korporacyjnego szwadronu śmierci jest również zacny i sprawi, że gracze nie będą przedłużać dyskusji lecz czuć napięcie i presję.
Na samym początku najbardziej urzekł mnie motyw oktomorfów fruwających w zerowej grawitacji. Jednak kiedy przekonałam się, że to pomysł z systemu a nie autorski (swoją drogą całkiem fajowy co widać np tu i tu) scenariusz nieco stracił w moich oczach. Sam tekst jest podany bardzo ładnie więc gratulacje dla osoby odpowiedzialnej za skład.
Niedokończeni
Niedokończeni podobają mi się ze względu na naprawdę ciekawy pomysł z umieszczeniem dusz bohaterów w golemach. Bardzo ciekawy pomysł z nekrogolemami, który z powinien wprowadzać graczy w konsternację i generować ciekawe sytuacje na sesji. Najbardziej jednak podoba mi się to, że przez całą przygodę gracze mają wspólny cel - dowiedzieć się kim są a kiedy już go osiągną okazuje się, że są wrogami i, prawdopodobnie, dojdzie pomiędzy nimi do konfrontacji. Z mojego doświadczenia wynika, że takie zakończenia są bardzo fajne i dają graczom więcej satysfakcji niż tylko pokonanie BNów (oczywiście tym, którzy przeżyli).
W wielkim świecie
Nie gram w gry bitewne, ale wielu moich znajomych tak. Wiem jak dopieszczają swoje modele spędzając nad nimi długie godziny. Pomysł aby stworzyć Toy Story - Warhammer Edition (lol) jest śmieszny i zaskakujący ale kiedy już przyswoimy sobie świat i konsekwencje bycia malutką figurką to zostaje niewiele więcej. Całość opiera się na odgrywaniu małych ludzików w wielkim świecie, co uważam za nieco infantylne. Swoją drogą historia naprawdę przypomina Toy Story 3. Motyw konieczności powrotu do domu, do swojego właściciela, postacie niezależne itp :)
Szczerze mówiąc nie poprowadziłabym nigdy tego scenariusza nikomu kto ma więcej niż 14 lat i uważam, że pomysł, na którym oparła się fabuła to trochę za mało aby tak go wyróżniać, choć doceniam fantazję autora.
Na koniec jeszcze pytanie: na facebookowym profilu Quentina wspominano, że w jednej z przygód pojawia się kot homoseksualista. Czy ktoś wie która to, bo jestem zaintrygowana? :)