Salt

Lara Croft na usługach CIA

Autor: Krzysztof 'Azgaroth' Pietrzyk

Salt
Historie szpiegowskie są wiecznie żywe. Pomimo upadku ZSRR rywalizacja między Rosją a Stanami Zjednoczonymi nadal wydaje się atrakcyjnym tematem. Dodatkowo w promocji filmu szczęśliwie pomogła niedawna wymiana szpiegów między dwoma mocarstwami. W Polsce o projekcie zrobiło się głośno z innego powodu. Jest nim występ Daniela Olbrychskiego obok jednej z największych gwiazd Hollywood, Angeliny Jolie.

Evelyn Salt pracuje dla CIA. Jest szczęśliwą mężatką, która planuje swoją dalszą karierę spędzić za biurkiem, nie narażając siebie ani swojego męża na potencjalne niebezpieczeństwo. Sielankowy nastrój burzy jednak pojawienie się byłego radzieckiego szpiega. W czasie przesłuchania zdradza on, że Salt jest uśpionym agentem, który ma za zadanie zabić prezydenta Rosji. Agentka ucieka i postanawia oczyścić się z zarzutów na własną rękę.

Oglądając Salt lepiej nie nastawiać się na subtelny thriller szpiegowski. Cicha wojna między agencjami wywiadowczymi to tylko otoczka dla szybkiej akcji, strzelanin i wybuchów. Należy odrzucić wszelkie oczekiwania względem realizmu czy logiki. W filmie roi się od absurdów i scen akcji rodem z kina sci-fi. Angelina Jolie skacze, biega, strzela i walczy z całym CIA. Gdyby było więcej takich agentów jak Salt, na pewno wojna w Afganistanie zakończyła by się w tydzień, a podbój Marsa w miesiąc.

Akcja akcją, ale gdzie są szpiedzy, tam musi być i intryga. Przynajmniej tak powinno być, bo intryga w omawianym obrazie jest oczywista i przewidywalna. Widz, niczym wróżka z dwudziestoletnim doświadczeniem, może przewidzieć po kilku minutach filmu kto będzie tym złym. Nie ma również co liczyć na zaskakujące zwroty akcji. Fabuła zmierza prosto do celu niczym w grze komputerowej, zaliczając kolejne poziomy z coraz groźniejszymi bossami. Pewnie część widzów obejrzy ten film specjalnie dla Angeliny lub Olbrychskiego. Tu na szczęście nie ma rozczarowań: Angelina jest nadal seksowna, a Olbrychski nadal jest Olbrychskim. Nic zaskakującego, a jednak cieszy.

Po tym co napisałem, można by wnioskować, że film mi się nie podobał, a to nieprawda. Jasne, że fabuła jest niskich lotów, a akcja idiotyczna, ale mimo wszystko całość ogląda się z przyjemnością. Angelina gna naprzód, my oglądamy, mózg śpi. Szkoda, że skończyły się upały, bo przy dużych temperaturach mało ambitna rozrywka jest jak najbardziej wskazana. Salt to kino rozrywkowe bez ambicji opisania współczesnych działań szpiegowskich. Jeżeli autorom scenariusza brakuje umiejętności, to lepiej postawić właśnie na akcję, a najlepiej na dużo akcji.

Salt sprawdza się bardzo dobrze jako niezobowiązujący film. Czas spędzony na projekcji nie jest czasem zmarnowanym. "Atrakcje wizualne" w postaci głównej aktorki dodatkowo umilają seans. Również duża ilość pościgów i strzelanin praktycznie wykluczają znudzenie. Jeżeli jesteście zmęczeni po ciężkim dniu pracy i macie ochotę obejrzeć coś lekkiego, to przygody agentki CIA sprawdzą się idealnie.