RED

Starość nie radość

Autor: Krzysztof 'Azgaroth' Pietrzyk

RED
Jak mawia stare ludowe porzekadło "starość nie radość". Zdrowie już nie takie, emerytury niskie i zero rozrywki. Obojętnie, czy pracowałeś w biurze, czy też byłeś tajnym agentem CIA – dla każdego jesień życia wygląda tak samo. No chyba, że ktoś nagle zapragnie twojej śmierci.

Frank Moses to emerytowany agent CIA. Wolny czas umila sobie uprawianiem roślinek i rozmowami telefonicznymi z pracownicą biura emerytalnego Sarą Ross. Wszystko zmienia się, kiedy zostaje on zaatakowany przez oddział zabójców z CIA. Frank w celu ustalenia, czemu znalazł się na celowniku agencji, kompletuje swoją starą drużynę najlepszych swego czasu agentów. Towarzyszyć im będzie Sarah, która zupełnie nieświadomie wplątuje się w całą intrygę.

Red to film po brzegi wypełniony akcją, ale także humorem i świetnymi dialogami. Twórcom udało się zebrać imponującą obsadę, której grę możemy podziwiać na ekranie. Zaskakujące wydaje mi się to, że najgorzej poradził sobie odtwórca głównej roli, Bruce Willis. Zagrał beznamiętnie, ograniczając się do kilku grymasów twarzy i niemal mechanicznego wypowiadania swoich kwestii. Mary-Louise Parker swoim sposobem gry powtarza to, co pokazuje w serialu Trawka. Nie jest to jednak zarzut. Postać Sary Ross jest niezwykle czarująca i zabawna. Aktorsko, najlepiej z całej ekipy poradzili sobie Malkovich i Mirren. Warto obejrzeć Red choćby dla widoku Helen Mirren biegającej z karabinem maszynowym. Cała siła filmu opiera się na bohaterach, ich relacjach i dialogach, ukazujących nieco zwariowanych starszych ludzi, którzy nie przywykli do spokojnego życia i uprawiania ogródka. Wszystkie postacie są bardzo charakterystyczne i łatwo zapadają w pamięć. Każda ma jakąś historię i swoje przysłowiowe pięć minut na ekranie.

Fabularnie film może nie imponuje, ale także nie można zarzucić, by historia była jedynie pretekstem dla bezmyślnego pokazu strzelanin. Intryga jest sprawnie skonstruowana i wciągająca. Nie ma tutaj zaskakujących zwrotów akcji czy ambitnej treści, ale fabuła jest przedstawiona w interesujący sposób, unikając przeróżnych głupot, które bywają charakterystyczne dla współczesnego kina rozrywkowego. Sama akcja również stoi na wysokim poziomie; na szczęście nikt naszym emerytom nie kazał dokonywać skomplikowanych akrobacji przeczących wszelkim zasadom zarówno fizyki jak i logiki. Reżyser dobrze wyważył film i mimo, że nie jest super realistyczny, w czasie seansu nie ma się wrażenia, że oglądamy czysty absurd.

Red to zabawne połączenie kina akcji z komedią. Spośród innych tego typu filmów wyróżnia się świetnie dobraną obsadą i niezłym scenariuszem. Bawiłem się bardzo dobrze oglądając wyczyny emerytowanych agentów. Red to niezła, lekka rozrywka, którą mogę polecić każdemu.