Pirania 3DD [DVD]

O ile Pirania 3D Alexandre'a Aja została odebrana przez widzów jako całkiem znośny film, o tyle Pirania 3DD Johna Gulagera, jak się okazuje, "sięgnęła dna". Założenie było proste i oczywiste – produkcja miała zawierać dokładnie to samo, co pierwsza część, z tym że w jeszcze większej ilości. Tym razem liczył się rozmach, a w zasadzie rozmiar (o czym, rzecz jasna, świadczy dodatkowa litera "D" w tytule). Większe piranie, większe biusty i więcej kiczu. Fabularnie mamy do czynienia z kontynuacją przygód bohaterów pierwszej części, a całość skąpana jest w dużej ilości krwi. Cóż, trudno było oczekiwać cudów – w końcu piranie to nie złote rybki.

Rok po tragedii nad jeziorem Victoria krwiożercze i głodne piranie powracają. Tym razem akcja rozgrywa się w położonym nieopodal parku wodnym "Big Wet", wypełnionym nagimi i hojnie obdarzonymi przez naturę dziewczętami. Właścicielem akwenu jest łasy na pieniądze erotoman, który w ramach oszczędności czerpie wodę z podziemnych studni. Nie trudno się domyślić, że na otwarcie parku wodnego wybierają się także piranie, korzystając z dogodnego połączenia studni z basenami. Przesadne skąpstwo nigdy nie wróży nic dobrego...

Bohaterowie filmu to klasyczne w horrorach, stereotypowe amerykańskie nastolatki z sianem zamiast mózgu, dla których najważniejsze są relacje damsko-męskie oraz dobre, suto zakrapiane imprezy. Dopiero kiedy znika dwoje z nich, a główna bohaterka staje oko w oko – a raczej zęby w zęby – z ogromną rybą, zdają sobie sprawę z niebezpieczeństwa.

Jak sam tytuł wskazuje, motywem przewodnim Piranii 3DD są seks oraz krew. Dużo seksu, dużo krwi... Właściwie, to seks we krwi. Wyskakująca z pochwy plastikowa pirania, odgryzająca przyrodzenie to jedna z tych scen, po których można złapać się za głowę i wyłączyć telewizor. A takich momentów naprawdę jest tam więcej. Przez 82 minuty reżyser serwuje nam marne efekty specjalne, słabą grę aktorską oraz przekraczające wszelkie granice smaku sceny akcji.

Dopiero pod koniec zaczyna zarysowywać się lekki pulp, który wreszcie sprawia, że film staje się względnie znośny i nawet zabawny. David Hasselhoff parodiujący samego siebie ze Słonecznego Patrolu to prosty, ale skuteczny sposób na dodanie uroku i humoru produkcji Gulagera. Finałowe sceny są absurdalne, ale wyraźnie widać, że takie było założenie. W tym momencie nie przeszkadza, że "soczyste", podskakujące biusty są odgryzane w nienaturalny i przesadzony sposób, a bohaterowie, ślizgając się we krwi na krawędziach basenu, próbują pokracznie ratować przybyłych na otwarcie akwenu gości.

Pirania 3DD zdecydowanie zasługuje na wszelkie krytyczne opinie ze strony widzów. Przez większość czasu praktycznie nie uświadczymy w tym filmie żadnej akcji, a zarówno dialogi, jak i efekty specjalne są tak żałosne, że mogą zwyczajnie irytować. Nawet sam atak (wyraźnie plastikowych) piranii przedstawiony jest w żenujący sposób, a przecież to powinno być clue filmu. Poziom absurdu momentami sięga zenitu. Tak miało być, podobno. Szkoda tylko, że tę założoną pastiszowość (a może raczej parodię) widać dopiero w ostatnich piętnastu minutach filmu. Cóż, Gulager to nie Tarantino, o ile w ogóle wypada tu przytoczyć nazwisko mistrza.

Co do samego wydania DVD, to jest ono bardzo standardowe. Oprócz filmu, na płycie znalazły się zwiastuny i możliwość wyboru scen z poziomu menu. Wśród wersji językowych do wyboru są oczywiście polskie napisy i lektor, bez większych zastrzeżeń w kwestii tłumaczenia. Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę