» Recenzje » Monster

Monster

Monster
Dwie amerykańskie turystki wybierają się do Tokio, celem zrealizowania filmu dokumentalnego na temat efektu cieplarnianego. Podczas wizyty u jednego z ministrów rozpoczyna się trzęsienie ziemi. Nie jest ono jednak efektem tarcia płyt tektonicznych, a konsekwencją przybycia tajemniczego potwora, który ma w sobie coś z węża i ośmiornicy.

Nie można o tym filmie napisać nic dobrego. To typowa produkcja klasy B, wykorzystująca schemat spopularyzowany przez takie tytuły jak Cannibal Holocaust, Blair Witch Projekt, czy [Rec]. Polega on na zaprezentowaniu historii w taki sposób, aby widz był przekonany o autentyczności zdarzeń oglądanych na ekranie. Pomysł nie jest świeży, w dodatku twórcy wykorzystują nieznośną liczbę cięć i przerywników, mającej dać efekt psującej się kamery. Starają się tym samym odwrócić uwagę od miałkości scenariusza. W końcu nie jest łatwo zbudować napięcie, kiedy od początku wiadomo, że bohaterowie i tak umrą. Jednak w przytoczonych wyżej produkcjach jakoś się to udaje, a samo [Rec] to przykład całkiem zgrabnie zrealizowanego horroru. W hiszpańskim filmie użycie kamery jest w pełni uzasadnione, bo bohaterowie to ekipa telewizyjna. Jednak w Monster dziwi, dlaczego w bohaterkach wola zarejestrowania zdarzeń jest silniejsza od chęci porzucenia kamery i ucieczki.

W każdej minucie filmu widać oszczędności budżetowe. Efekty specjalne są żenujące. Potwór ogranicza się do macek (i nie przekona mnie argument o tym, że to czego nie widać straszy mocniej - w tej produkcji ta zasada się nie sprawdza). Pozostałe efekty to już jedynie kilka wybuchów. Szczególnie śmieszy scena, w której bohaterki spoglądają na panoramę Tokio. Kiedy jednak operatorka kamery chce zarejestrować pełnie zniszczeń, jej zamiar kończy się na ruchu kamerą w lewo i pokazaniu jednego zadymionego budynku. O tym, że kobiety znajdują się w centrum tragicznych zdarzeń mają nas przekonać zapętlone odgłosy wybuchów, syren strażackich i krzyki uciekających ludzi. W scenariuszy nie ma absolutnie nic godnego pochwały (można podejrzewać, że nawet nie powstał). Irytuje niekonsekwencja. Raz bohaterki mijają tłumy ludzi, a znowu w innym momencie zastanawiają się nad tym gdzie podziali się wszyscy mieszkańcy ośmiomilionowej metropolii. Czyżby zabrakło środków na zaangażowanie statystów? Same aktorki nawet nie grają przyzwoicie. Trudno zresztą nazwać kilka grymasów na ich twarzach grą aktorską.

Poziom filmu znajduje się gdzieś poniżej dna. Próba zrealizowania kultowych już Wstrząsów w wersji paradokumentalnej to przykład zupełnego fiaska. Trudno nawet tę produkcję obśmiać, bo nie zawiera ona w sobie nic poza nieudolnością, a stworzenie naprawdę złego filmu nie jest wbrew pozorom takie łatwe. Wystarczy rzucić okiem na twórczość Ed Wooda. Wiele złych filmów zyskuje miano kultowych. Ta produkcja nie ma jednak na to szans. To nie jest ten typ złego kina, który ogląda się przyjemnie. Monster to zero w skali od 1 do 10!
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
1.0
Ocena recenzenta
1
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0

Dodaj do swojej listy:
chcę obejrzeć
kolekcja
Tytuł: Monster
Reżyseria: Eric Forsberg
Scenariusz: David Michael Latt
Muzyka: Brett Bach
Zdjęcia: Erin Sulivan, Sarah Lynch
Obsada: Erin Sullivan, Sarah Lieving, Yoshi Ando, Shinichiro Shimizu
Kraj produkcji: USA
Rok produkcji: 2008
Czas projekcji: 87 min.



Czytaj również

Komiksowy Październik 2016
Przegląd zapowiedzi
Monster #4
Dowód na istnienie Johana
- recenzja
Monster #03
Potworne konfrontacje
- recenzja
Monster #2
Poszukiwania potwora
- recenzja
Monster #1
Czy każde ludzkie życie warte jest tyle samo?
- recenzja
Apokalipsa
Film instruktażowy o tym, jak nie robić filmów katastroficznych
- recenzja

Komentarze


   
Ocena:
+1
To swoją drogą podróba Project: Monster. Sama wytwórnia specjalizuje się w zrzynaniu . Na Joe monsterze nawet o tym było.
04-04-2009 15:53
996

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Transmorphers, Alien vs Hunter... oj tak... pisalem kiedys o tym na blogu...
05-04-2009 23:13
kilroy
   
Ocena:
+1
do tego I Am Omega -_-'
09-04-2009 21:49
Szarlih
   
Ocena:
0
Przez całą recenzję towarzyszyła mi jedna myśl:

Przecież ten film się chyba Project: Monster nazywał?

Dzięki wam panowie za to żeście mnie uświadomili.
19-04-2009 21:12
Absu
   
Ocena:
0
Trzeba poczekać 30-50 lat i będzie czymś takim, jak filmy E. Wooda dzisiaj... Może nawet gorszym, bo 'Plan 9...' obejrzałem do końca, a przy tym "dziele" wysiadłem w połowie.
19-04-2009 22:23
996

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Nie. Nie będzie.
20-04-2009 09:22
Absu
   
Ocena:
0
Trudno. Nie będę za nim płakał.
21-04-2009 15:10

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.