» Recenzje » Life

Life


wersja do druku

Banał w kosmosie

Redakcja: Marcin 'Karriari' Martyniuk

Life
Trudno o lepsze dla horroru miejsce akcji niż stacja kosmiczna. Kryjące się w jej korytarzach niebezpieczeństwo jest równie przerażające, co pewna śmierć czekająca na zewnątrz. Nawet najlepsza lokalizacja nie zniweluje jednak braku pomysłu na fabułę.

W niedalekiej przyszłości Międzynarodowa Stacja Kosmiczna odbiera próbki pozyskane przez bezzałogową sondę z powierzchni Marsa. Pochodzący z USA, Wielkiej Brytanii, Rosji i Japonii naukowcy odkrywają w nich prosty organizm, który szybko zaczyna się rozrastać i reagować na otoczenie. Pierwszy kontakt z życiem pozaziemskim jest przełomowym wydarzeniem, więc nic dziwnego, że Ziemię ogarnia euforia. Podekscytowana jest także załoga stacji i tylko widzowie zdają się świadomi nieuniknionego – chwili, gdy początkowo przyjazny Calvin zmieni się w krwiożerczą i śmiertelnie niebezpieczną bestię.

Fabuła Life przebiega dokładnie tak, jak moglibyśmy się spodziewać po horrorze o pierwszym kontakcie w przestrzeni kosmicznej. Nie ma tu absolutnie żadnych niespodzianek, natomiast nie brakuje nielogiczności i dziur fabularnych. Razi przede wszystkim całkowita bezradność bohaterów. Teoretycznie misja jest skrupulatnie przygotowana właśnie do badań nad obcą formą życia jednak już pierwsze znaki problemów wykazują elementarne braki w wyposażeniu i możliwościach laboratorium. Oglądamy więc, jak kolejni członkowie załogi krwawo żegnają się z życiem, i kręcimy głową na absurdy ich reakcji. Nawet wydarzenia, które w zamyśle scenarzystów miały być pewnie zaskakującymi zwrotami akcji, są jedynie zgranymi kliszami fabularnymi. Kiepsko jest również w warstwie strachu – zamiast jeżącej włosy na skórze tajemnicy i lęku przez nieznanym mamy prymitywne shockery i epatowanie krwawymi zbliżeniami.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Przez większość filmu na ekranie widzimy jedynie sześcioro bohaterów. Często taka kameralność jest atutem, ale nie tutaj. Mała skala tym bardziej uwydatnia miałkość i pretekstowość poszczególnych kreacji. Jake Gyllenhaal i Rebecca Ferguson niczym się nie wyróżniają, a Ariyon Bakare w roli naukowca bezpośrednio zaangażowanego w badania nad Calvinem mógłby prowadzić zajęcia z niewyrażania żadnych emocji. Najjaśniejszym punktem obsady jest Ryan Reynolds – jego Rory Adams jako jedyny ma jakąkolwiek osobowość, a nawet potrafi rozładować napięcie paroma dobrymi żartami. To jednak zdecydowanie za mało, by wypowiadać się o obsadzie w pozytywnym tonie.

Na tle banalnej fabuły i płaskich postaci świetnie wypadają zdjęcia. Znany z Avengersów i Zwierząt nocy Seamus McGarvey dobrze poradził sobie z oddaniem klaustrofobicznego charakteru ciasnych korytarzy ISS i przerażającego piękna przestrzeni kosmicznej. Atmosferę zagrożenia potęgują bardzo bliskie ujęcia i sceny kręcone z ręki, w których w kadrze mieści się zaledwie fragment ciała przemieszczającej się postaci.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Life miało być połączeniem naukowości i kameralności Grawitacji z grozą Ósmego pasażera Nostromo. Niestety zupełnie się to nie udało i film Daniela Espinozy nawet nie zbliża się do żadnego z tych obrazów. Banalna fabuła i niewykorzystany potencjał obsady aktorskiej mogą zniweczyć nawet najlepsze założenia. Nawet najwięksi fani gatunku nie mają tu czego szukać.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
5.0
Ocena recenzenta
6.17
Ocena użytkowników
Średnia z 3 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0

Dodaj do swojej listy:
chcę obejrzeć
kolekcja
Tytuł: Life
Reżyseria: Daniel Espinoza
Scenariusz: Rhett Reese, Paul Wernick
Muzyka: Jon Ekstrand
Zdjęcia: Seamus McGarvey
Obsada: Jake Gyllenhaal, Rebecca Ferguson, Ryan Reynolds, Hiroyuki Sanada, Olga Dihovichnaya, Ariyon Bakare
Kraj produkcji: USA
Rok produkcji: 2017
Data premiery: 24 marca 2017
Czas projekcji: 1 godz. 43 min.
Dystrybutor: United International Pictures

Komentarze


Vermin
   
Ocena:
+1

Grawitacja była nudna jak flaki z olejem. Nie rozumiem zachwytu nad tym filmem, który poza warstwą wizualną nie prezentował sobą nic więcej. Co do Life to wypowiem się w czwartek, bo wtedy idę dopiero na niego do kina. Nie liczę na mega cud, ale porządne, lekkie kino, delikatnie nawiązujące w kierunku Obcego.

27-03-2017 09:08
Micronus
    @Vermin
Ocena:
+1

Z oczekiwań jakie przedstawiłeś moim zdaniem będziesz zadowolony. Dla mnie 7/10 (recka na moich śmieciach). Ja jako fan tego typu klimatów jestem całkiem ukontentowany. Mniej więcej tego spodziewałem się po zwiastunie, a nie połączenia naukowości i kameralności...

27-03-2017 13:15
earl
   
Ocena:
+2

Znam lepsze miejsca dla akcji horroru, takie jak starodawne i opuszczone zamczyska, olbrzymie szpitale o niekończących się i krętych korytarzach itp. Ale to moje odczucia :)

27-03-2017 16:13
TO~
   
Ocena:
+2

@earl a widzisz, mało jest "klymatów", które tak mi robią jak dobry horror SF. Szkoda, że tego tak mało.

Choć scenografia, którą byłeś uprzejmy przytoczyć także jest mi bardzo bliska.

A "Life" było według mnie ok. No ale mi to się nawet "The Rift" podobał :)

29-03-2017 17:21
Anioł Gniewu
   
Ocena:
+3

Polecam opuszczone starodawne zamczyska w kosmosie! 

29-03-2017 22:42
TO~
   
Ocena:
0

@Srzydlaty Jak byłeś to wrzucaj focie :)

30-03-2017 23:02
TO~
   
Ocena:
+1

10/10

31-03-2017 17:45
earl
   
Ocena:
+1

Zgadzam się z przedmówcą

01-04-2017 18:01

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.