U Tolkiena wszystko zazwyczaj było jasne – albo chodziło o pierścienie, albo o pieniądze. Ta druga przyczyna może raz kolejny dać znać o sobie. Okazuje się, że produkcja Hobbita może się opóźnić ze względu na zaległości w płatnościach, jakie posiada studio New Line Cinema względem rodu Tolkienów, dokładniej Christophera, spadkobiercy słynnego pisarza.
Według potomka twórcy Śródziemia wyżej wymienione studio zalega z wpłatą 80 milionów funtów na rzecz rodziny, za użyczenie praw autorskich. Może to mieć konsekwencje w postaci odebrania New Line Cinema koncesji na ekranizację dzieł J.R.R. Tolkiena, jeżeli sędzia wyda taki werdykt. Będzie to najprawdopodobniej równoznaczne z końcem marzeń o obejrzeniu przygód młodego Bilbo Bagginsa w ciągu najbliższej dekady, zwłaszcza, że adaptacja mitologii Śródziemia była zawsze niezmiernie czasochłonna i wymagała dużo pracy, do której mało ludzi przemysłu filmowego się w dzisiejszych czasach kwapi.