» Wieści » Hellboy: Złota Armia Hellboy: Złota Armia 10-07-2008 16:49 | Iwona 'Ivrin' Kusion Pojawił się klip z Hellboy: Złota Armia, ukazujący finałową scenę potyczki. Zainteresowani mogą go ujrzeć poniżej. Źródło: movieweb Tagi: Hellboy: Złota Armia | guilermo del toro | Hellboy | hellboy 2 | Hellboy 2: The Golden Army | ron perlman Czytaj również Hellboy: Złota Armia - nowe plakaty Hellboy 2 - nowe zwiastuny Polecamy / Odradzamy we wrześniu Jak będzie wyglądał nowy Hellboy? Concept arty z Hellboya Hellboy 2 - nowy plakat Komentarze malakh Ocena: 0 Uh, czekam na ten film jak na święta. Nie ważne, jaki będzie, widać, ze dla samej strony wizualnej warto iść do kina. [pokaż treść] [kto ukrył] 10-07-2008 18:46 Mandos Ocena: +1 Tylko dla strony wizualnej nigdy nie opłaca się oglądać filmu ;). Jedynka była słaba strasznie, nie wiem czy coś lepszego zrobią w dwójce. [pokaż treść] [kto ukrył] 10-07-2008 23:54 malakh Ocena: 0 Oczywiście, że się opłaca, np "300";p A mi się "jedynka" podobała - świetny Ron Perlman. [pokaż treść] [kto ukrył] 11-07-2008 00:43 Mandos Ocena: 0 Oczywiście, że się opłaca, np "300";p Popatrz, pisząc to zdanie również pomyślałem o tym filmie :-). I Ron Perlman rzeczywiście jest niezłym aktorem, ale akurat nie w tym filmie gdzie właściwie nie miał co grać. Miałkość plus ostatnia scena dopełniają obrazu rozpaczy. Jedynym plusem tego filmu był muzyczny kawałek w czasie jazdy "śmieciarką". Niestety nie ma go na ścieżce dzwiękowej. Więc jeżeli ktoś zna tytuł/wykonawce to prosze o kontakt. [pokaż treść] [kto ukrył] 11-07-2008 16:32 malakh Ocena: 0 Co do Rona, to bodajże na Esensji padło bardzo fajne sformułowanie: "Podarował Hellboy'owi swoją fizyczność" - wysmienicie dobrany aktor do tej roli. [pokaż treść] [kto ukrył] 11-07-2008 22:44 neishin w 100% Ocena: 0 zgadzam się z Mandosem - jedynka była mocno słaba i nawet dobrze obsadzony aktor oraz użycie kawałka "Red Hand of Doom" go nie uratowało. Scenariusz po prostu obsysał i tyle. Jednak liczę na dwójkę, ale ja z natury naiwny jestem:D [pokaż treść] [kto ukrył] 12-07-2008 08:05 Mandos Ocena: 0 @neishin Dzięki za trop. Utwór to "Red Right Hand" Nicka Cave'a. Wikipedia podaje, że to cover w wykonaniu Pete'a Yorna. Mimo wszystko ja też mam małą nadzieję, że "dwójka" będzie na przyzwoitym poziomie.;). @malakh Czy mówi Ci coś hasło "komiks jako niewyszukana rozrywka dla nastolatków" ? Z mojej skromnej wiedzy na temat komiksów, a w szczególności komiksów o superbohaterach wynika, że duża część tego typu publikacji właśnie taka jest. Nie znam komiksów o hellboy'u ale bez wątpienia adaptacja znakomicie nadaje się zobrazowania zacytowanego wcześniej hasła. Na mistystycznych nazistów, wygrzew jako jedyny sposób rozwiazywania konfliktów, niezbyt logiczną fabułę przymykam oko, w końcu to komiks. Niestety Hellboy nie broni się żadnym elementem. Humor niewyszukany, jedynie scena w "śmieciarce" jest na jako takim poziomie. Wątek romantyczny naiwny. Pytanie o człowieczeństwo... zostawię to bez komentarza. Walki i efekty specjalne, bez fajerwerków. Mówiąc krótko, mamy typową adaptację typowego komiksu dla nastolatków. Ponieważ nastolatkiem nie jestem, fanem komiksowego Hellboy'a również nie więc nie znalazłem w tym filmie nic interesującego. [pokaż treść] [kto ukrył] 12-07-2008 09:38 neishin eh Ocena: 0 Oczywiście, że to Red Right Hand... zaczynam się starzeć, mylą mi się tytuły... [pokaż treść] [kto ukrył] 12-07-2008 11:54 LawDog @Mandos Ocena: 0 Czy mówi Ci coś hasło "komiks jako niewyszukana rozrywka dla nastolatków" ? Z mojej skromnej wiedzy na temat komiksów, a w szczególności komiksów o superbohaterach wynika, że duża część tego typu publikacji właśnie taka jest. Widać, że nie masz pojęcia o komiksach. [pokaż treść] [kto ukrył] 12-07-2008 12:03 neishin LawDog Ocena: 0 Twoje twierdzenie jest zarazem fałszem i prawdą. Owszem, są komiksy ambitne (niektórzy nazywają je nowelami graficznymi, bo to podobno brzmi poważniej), takie Persepolis, Blankets czy Black Hole, żeby podać kilka tylko, które ukazały się w naszym języku. Z drugiej strony trudno twierdzić, że takie Spidermany czy Batmany to coś innego niż rozrywka i to na nienajwyższym poziomie. Nawet mnie, fana Marvela, wpienia traktowanie mnie jak kretyna przy takim Civil War. No i przykro mi, ale Hellboy raczej wchodzi w tą drugą grupą. Owszem, rysunek jest świetny, niesamowita zabawa światocieniem i kolorami, ale nie przesadzajmy - treści nie ma tam prawie żadnej. I rzeczywiście wszystko w 95% kończy się młucką (z czego świetnie nabijają się niektóre opowiadania ze świata BPRD w tomu Odd Jobs, chyba nawet wyszło to to w Polsce). [pokaż treść] [kto ukrył] 12-07-2008 12:36 malakh Ocena: 0 Mandosie, ja komiksu "Hellboy" też nie czytałem (żadnej części), ale wnioskując po recenzjach z Nowej Fantastyki, śmiem sądzić, że "głupoty dla nastolatków" to to nie są;p [pokaż treść] [kto ukrył] 12-07-2008 12:37 Mandos Ocena: 0 @LawDog Widać, że nie masz pojęcia o komiksach. Swoją błyskotliwą odpowiedzią sprowadziłeś mnie z mroków ingorancji w światło wiedzy. Dzięki Ci za tą rozbudowaną wypowiedź która całkowicie zniszczyła moją dotychczasową (mylną oczywiście) opinię na temat światka komiksów. @neishin Twierdzenia mogą być albo prawdziwe albo fałszywe. Z Twojej dalszej wypowiedzi wynika, że jednak mam jakąś wiedzę na temat ten temat więc LawDog się mylił. Oczywiście mogłem się pomylić co do ilości ambitnych i mniej ambitnych. Ale wątpię aby komiksy były na tyle wyjątkowe aby wyłamywaly się ze schematu znanego z literatury czy filmu (dużo chłamu, mało dobrych rzeczy). [pokaż treść] [kto ukrył] 12-07-2008 13:25 Repek @MAndos Ocena: 0 Twierdzenia mogą być albo prawdziwe albo fałszywe. Czasami są i takie, i takie - zależy z jakiej perspektywy spojrzeć. W tej kwestii neishin jak najbardziej ma rację. Wiele opowiadań o Hellboyu ma bardzo ambitne inspiracje i zawiera masę smaczków dla fanów opowieści mitycznych, folklorystycznych, teorii spiskowych itp. itd. A na koniec Hellboy wali z piąchy i puszcza twardzielski tekst. Taki klimat i za to m.in. się go kocha. :) Poza tym choćby styl graficzny Mike'a M. to nie jest klasyczny plastikowy marvel. :) Oczywiście mogłem się pomylić co do ilości ambitnych i mniej ambitnych. Ale wątpię aby komiksy były na tyle wyjątkowe aby wyłamywaly się ze schematu znanego z literatury czy filmu (dużo chłamu, mało dobrych rzeczy). Tu zdecydowanie +1. Tak jest wszędzie, a komiks ma tym bardziej pod górkę, że zaczynał z "dna", a nie z wysoka [choć teoretycznie źródła wszelkie sztuki są dość niskie, to ta powstawała już w otoczeniu dość poważnych osiągnięć ludzkości]. Pozdrówka [pokaż treść] [kto ukrył] 12-07-2008 22:27 Mandos Mała dygresja Ocena: 0 @repek Czasami są i takie, i takie - zależy z jakiej perspektywy spojrzeć. W tej kwestii neishin jak najbardziej ma rację. Idąc tym tokiem rozumowania nie ma błędnych teorii. Gdyż wszystkie są prawidziwe z perspektywy wygłaszajacego. Można jeszcze posunąć się dalej i dojść do przekonania, że skoro "jego" teoria jest prawdziwa to próba przkonania go do jej fałszywości to gwałt na umyśle. W ten sposób niszczymy w zarodku wszystkie dyskusje. Trochę mnie poniosło ;). Mimo wszystko wolę zostać przy swoim wartościowaniu teorii w logice binarnej, a nie rozmytej. Oczywiście z zastrzeżeniem, że teoria którą uważam za prawdziwą w świetle nowych faktów wcale taka pozostać nie musi. [pokaż treść] [kto ukrył] 13-07-2008 12:59 Repek @Mandos Ocena: 0 W ten sposób niszczymy w zarodku wszystkie dyskusje. Nie niszczymy, bo są takie czynniki jak: - ustalanie wspólnych wersji, by żyło nam się lepiej i żebyśmy się lepiej rozumieli - odpowiedzialność za swoje słowo - świadomość mądrego człowieka, że może się mylić - itp. itd. Mimo wszystko wolę zostać przy swoim wartościowaniu teorii w logice binarnej, a nie rozmytej. Oczywiście z zastrzeżeniem, że teoria którą uważam za prawdziwą w świetle nowych faktów wcale taka pozostać nie musi. I spoko. :) Ja wolę zakładać, że mogę nie mieć racji [albo że rację mam i ja i rozmówca, każdy dla siebie], niż być przekonanym, że jestem ośrodkiem prawdy i punktem odniesienia. Jak sam napisałeś - "nowe fakty" mogą sprawić, że moja pozycja okaże się fałszywa [bo przecież te fakty istniały, gdy wydawało mi się, że prawda jest przy mnie - tylko ich nie widziałem]. Pozdrówka [pokaż treść] [kto ukrył] 13-07-2008 13:53 Mandos @repek Ocena: 0 I spoko. :) Ja wolę zakładać, że mogę nie mieć racji [albo że rację mam i ja i rozmówca, każdy dla siebie], niż być przekonanym, że jestem ośrodkiem prawdy i punktem odniesienia. Piszesz to w ten sposób jakbym zakładał swoją nieomylność :). Nieładnie używać takich chwytów :P. Przystępowanie do rozmowy z przeświadczeniem, że się ma rację nie neguje możliwości zmiany zdania w trakcie jej trwania. Wręcz przeciwnie, właśnie dyskusja ma za zadanie skonfrontować moją opinię ze "światem zewnętrznym", sprawdzić jej słuszność bądź nie. Jaki jest sens dyskutowania z osobą której opinię również uważa się za prawdziwą (z jej perspektywy)? Rodzaj eksibicjonizmu umysłowego w czasie którego obaj pokazujemy co mamy w głowach, a następnie rozchodzimy się z błogimi uśmiechami do domów? Dlatego jeżeli mam do czynienia z dwoma przeciwstawnymi opiniami, jedna z nich musi być fałszywa (być może obie). Jedynym problemem może być znalezienie wspólnej płaszczyzny na której będe mógł dyskutować z moim adersarzem. Rozumiem też, że popadanie w ekstrema jest najłatwiejsze. Z jednej strony usztywnienie stanowiska, z drugiej przyjęcie, że każdy ma rację bo "o gustach się nie rozmawia". W obu przypadkach nie mamy już do czyniania z wymianą opini, więc jak dla mnie takie postepowanie jest szkodliwe. :-) Ależ się rozgadałem. Chyba zajrzę na forum poszukać jakiegoś odpowiedniego wątku. ;) [pokaż treść] [kto ukrył] 13-07-2008 17:04 Repek @MAndos Ocena: 0 Za chwyt [przypadkowy, zapewniam] przepraszam, ale tak odbieram podobne deklaracje. Jaki jest sens dyskutowania z osobą której opinię również uważa się za prawdziwą (z jej perspektywy)? Rodzaj eksibicjonizmu umysłowego w czasie którego obaj pokazujemy co mamy w głowach, a następnie rozchodzimy się z błogimi uśmiechami do domów? Pomijając negatywnie brzmiące słowo 'ekshibicjonizm' - tak, o to właśnie chodzi. O dialog, rozmowę, poznawanie siebie i rozchodzenie z uśmiechem mimo różnic we własnej wizji prawdy. Co do reszty - nie róbmy nadmiernego offtopa przy okazji rozmowy o czymś zupełnie innym, bo jeszcze nam Hellboy ze złamanego różka wyjedzie. :) W razie czego moje gg jest dostępne. :P Pozdrawiam! [pokaż treść] [kto ukrył] 13-07-2008 17:25 226803226823226827226889226905226912226923226932226933226934226936226942226976226995227001227017227018 Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.