» Teksty » Festiwale » Era Nowe Horyzonty - dzień 4 (Rembrandt: oskarżam...!, Walc z Baszirem)

Era Nowe Horyzonty - dzień 4 (Rembrandt: oskarżam...!, Walc z Baszirem)


wersja do druku
W dniu dzisiejszym wstałyśmy o godzinie 11, w myśl zasady: "Tam, do licha, nie robię! Motyla noga!". W południe ruszyłyśmy na podbój Wrocławia, spędzając czas na poszukiwaniu waty cukrowej, której nie można było nigdzie znaleźć oraz obserwowaniu przedstawicieli płci odmiennej. Aktywność festiwalową rozpoczęłyśmy o godzinie 19.00, a wycieczkę po Wrocławiu zakończyłyśmy o północy, albowiem większość pubów w tym mieście zamykają o tej właśnie godzinie.

Rembrandt: oskarżam...!

"Po słynnej deklaracji o śmierci kina wygłoszonej w 2007 r. Peter Greenaway powraca z fasonem i udowadnia, że kino nie umarło i, co więcej, jest w świetnej formie. W Rembrandt: oskarżam!... reżyser wraca na znajomy grunt, czyli do obrazu Straż nocna Rembrandta, tym razem jednak zamiast fabuły, dostajemy filmowy esej w formie zagadki kryminalnej. Reżyser wciela się w potrójną rolę śledczego, prokuratora oraz sędziego, i w typowej dla siebie wyliczance demaskuje czas, miejsce, motywy i uczestników zbrodni, która jest głównym tematem obrazu. Greenaway oskarża współczesną kulturę o wizualny analfabetyzm, który nie pozwala dostrzegać i odczytywać symboli, znaków i przesłań utrwalonych w dawnym malarstwie."


Przyznaję, że nie obejrzałam Nightwatching, gdyż zniechęciły mnie zarówno negatywne recenzje w prasie, jak i opinie znajomych. Rembrandt: oskarżam...! skusił mnie jednak opisem - kryminalna zagadka, poszukiwanie motywu spisku i zabójstwa. Film okazał się ciekawy, trochę jak dokumety produkowane przez National Geographic - bardziej zbitka wniosków czy przypuszczeń, niż fabuła sensu stricto. Podkreślił to sam Greenaway, kiedy zapraszał widzów na seans. Film wyprodukował dla holenderskiej telewizji, zakładając, że nikt inny go nie obejrzy, toteż propozycja zaprezentowania go na Erze Nowe Horyzonty bardzo go zaskoczyła, pozytywnie, jak dodał po chwili zastanowienia. Reżyser okazał się człowiekiem otwartym, ceniącym sobie widzów i ich inteligencję kinową. Rembrandt: oskarżam...! zachęcił mnie do obejrzenia Nightwatching. [Marigold]

Film przypomina półtoragodzinny odcinek Rembrandt: życie i twórczość z Discovery Channel. Reżyser nie odkrywa niczego, o czym fani malarstwa holenderskiego by nie słyszeli, a informacje powszechnie znane podaje jedynie w innej formie. Dokument interesujący wizualnie, ciekawie opowiedziany - ze swadą, sarkazmem i kochanymi przez wszystkich seksualnymi aluzjami, które badacze odkryli w obrazie Straż Nocna. Podzielony na trzydzieści jeden krótkich rozdziałów film nie nudzi, a to w przypadku obrazów popularnonaukowych jest najważniejsze. [Arion]

Walc z Baszirem

"Pomysł na film jest prosty: reżyser Ari Folman postanawia odnaleźć swoich kompanów z wojny libańsko-izraelskiej i odtworzyć przebieg tamtych wydarzeń. Z opowieści jego kolegów wyłania się dramatyczny obraz konfliktu widzianego oczami rzuconych weń nastoletnich żołnierzy. Ari Folman wymyślił dokument na nowo. Jego animowany Walc z Baszirem już od pierwszych scen hipnotyzuje widownię komiksową estetyką. Sekwencjom starannie skomponowanych kadrów towarzyszy niezwykła muzyka, każda scena jest kunsztownie zrealizowana i przemyślana. Jest to jednak zabieg przewrotny, bo estetyzacja wojny prowadzi tutaj do jak najbardziej realistycznego doświadczenia - finałowej konfrontacji widzów z materiałami archiwalnymi."


Zbierałam się do obejrzenia Walca z Baszirem od kiedy usłyszałam o nim po raz pierwszy. Udało mi się jednak dopiero na festiwalu. Zrobił na mnie ogromne wrażenie - jest niesamowity zarówno pod względem technicznym, jak i fabularnym. Świetnie zrealizowany, w interesującej kolorystyce, błądzącej, tak jak główny bohater - na granicy jawy i snu. Znakomicie zmontowany z doskonale dobraną ścieżką dźwiękową. Robi wrażenie, szczególnie, gdy - momentami rozbawieni wizją żołnierzy bawiących się na łodzi w rytmie przebojów z lat 80. - zapominamy, że jest oparty na faktach. Zdajemy sobie tak naprawdę sprawę z jego siły, kiedy na ekranie kreska zamienia się w autentyczne zdjęcia z miejsca maskary. Polecam. [Marigold]

Z punktu widzenia politologa, mogę powiedzieć, że byłby to klasyczny obraz spod szyldu "Wojna jest zła i niszczy pokolenia", gdyby nie narodowość reżysera i fragment historii Bliskiego Wschodu, którą opowiada. Chapeau bas za pokazanie żołnierzy izraelskich również w roli oprawców oraz przełamanie jednowymiarowego wizerunku Izraela.[Arion]
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Komentarze


~U.

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Puby we Wroclawiu zamykane o polnocy? No nie... Chyba, ze osiedlowe ;)
Wiele zlego mozna powiedziec o tym miescie, ale akurat zaplecze knajpiane maja niezle.
28-07-2009 19:17
Marigold
   
Ocena:
0
jak to nie? Wypraszają nas o północy bo zamykają, na przykład z Liverpoolu :)


29-07-2009 04:03
Arion
   
Ocena:
0
Z jakiegoś tajemniczego powodu, mam podejrzenie, że nie darzą nas w barach szczególną estymą - o północy, a ekstremalnie godzinę później, wśród barmanów następuje faza załamania nerwowego i zamknięcie lokalu. Szczegóły są dla nas wciąż niejasne...
29-07-2009 04:34

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.