Dunkierka

Zwycięska ucieczka

Autor: Jan 'gower' Popieluch

Dunkierka
Trudno opisać dramat otoczonych żołnierzy znajdujących się ledwie 60 kilometrów od domu i rozpaczliwie czekających na statki, które mogłyby ich tam zabrać. Te przeżycia związane z Operacją Dynamo znalazły swoje miejsce na wielkim ekranie za sprawą Christophera Nolana.

All we did was survive...

Wycofujące się pod naporem przeważających sił niemieckich wojska brytyjskie, francuskie i belgijskie 26 maja 1940 roku zatrzymały się na plażach Dunkierki, czekając na ewakuację. Czterysta tysięcy żołnierzy przez dziesięć dni wpatrywało się w kanał La Manche, nękane bombardowaniami. A gdy wreszcie pojawiał się upragniony statek, nie było gwarancji, że po kilku kilometrach nie padnie łupem Luftwaffe. Film Dunkierka opowiada historię ucieczki, która stała się zwycięstwem.

Za reżyserię i scenariusz odpowiada Christopher Nolan (trylogia Batman, Incepcja, Interstellar), ale tak naprawdę trudno mówić tu o jakiejkolwiek fabule. Dunkierka jest raczej impresją, zbiorem obrazów przedstawiających rozpacz żołnierzy, którzy niemal widzą bezpieczny brzeg ojczystej wyspy, ale wąski pas dzielącej ich od niego wody jest przeszkodą nie do przebycia. Reżyser świetnie pokazuje zarówno bohaterstwo i poświęcenie, jak i najniższe instynkty, które budzą się w ludziach walczących o przeżycie. Ewakuacja Dunkierki nie jest dla Polaków szczególnie emocjonalnym epizodem II wojny światowej. Przyswojenie i zinternalizowanie tych przeżyć nie przychodzi nam więc naturalnie, ale i tak nie brakuje scen wzruszających i skłaniających do refleksji. Dla Anglików będzie to bez wątpienia film niezwykle ważny, a nawet tożsamościowy.

That's enough

Spośród szerokiej plejady bohaterów na szczególną uwagę zasługuje postać grana przez Marka Rylance'a – pan Dawson jest właścicielem jednej z łodzi zmobilizowanych przez marynarkę wojenną. Wraz z synem i młodym pomocnikiem wypływa w stronę Dunkierki, by pomóc w ewakuacji żołnierzy. W tej kreacji niezwykle mocno uderza wzór prostego, ale pewnego patriotyzmu, który nie potrzebuje wielu słów. Nie można przejść obojętnie również obok roli Kennetha Branagha wcielającego się w dowodzącego ewakuacją plaży komandora Boltona (postać wzorowana na kapitanie Williamie Tennancie). Branagh świetnie przedstawił rozterki oficera, któremu powierzono życie kilkuset tysięcy złamanych i przerażonych żołnierzy.

Za kamerą Dunkierki stanął znany ze zdjęć do Interstellara Hoyte Van Hoytema. Niezwykłe wrażenie wywołują zwłaszcza ujęcia walki myśliwców, ale najważniejszym bohaterem niemal każdej sceny jest ocean. Kadry osadzone w ciemnych, ciasnych pomieszczeniach statków uświadamiają horror ludzi usiłujących wydostać się z tonącego statku, gdy czarna jak noc woda z siłą imadła przyciska ich do ścian i podłóg. Nie można też zapomnieć o muzyce. Nolan znów postawił na Hansa Zimmera, z którym współpracował przy Batmanie, Incepcji czy Interstellarze, i był to bardzo dobry wybór. Utwory Zimmera podkreślają dokładnie te nastroje, które powinny dominować w poszczególnych scenach – nie zabraknie więc wzruszenia, radości, determinacji, rozpaczy, a nawet patosu.

Dunkierka nie jest typowym filmem wojennym. W ogóle nie jest typowym filmem, bo narracja ustępuje tu tematycznie powiązanym impresjom i emocjom. Ten chaos i zgrubna konstrukcja fabuły są największymi wadami nowego filmu Nolana. Trudno też powiedzieć, żeby po zakończeniu seansu pozostawiał on w nas głębsze przemyślenia. Na pewno będzie to jednak ważny film dla państw, dla których Operacja Dynamo jest częścią ich narodowej historii. Nam pozostaje docenienie świetnego warsztatu i kilku bardzo dobrych ról.