Człowiek ze stali [DVD]

Superman istnieje i jest Amerykaninem

Autor: Kamil 'New_One' Jędrasiak

Człowiek ze stali [DVD]
"Superman istnieje i jest Amerykaninem" - to zdanie wypowiada jedna z epizodycznych postaci w Watchmen. Strażnikach. Trudno stwierdzić, czy kiedy Zack Snyder kręcił filmową adaptację tej kultowej powieści graficznej, widział już, że przyjdzie mu zmierzyć się z wyzwaniem ekranizacji Kal-El'a. Wiadomo jednak, że owemu wyzwaniu był w stanie sprostać, czego dowodem jest jeden z najgłośniejszych filmów tego roku, Man of Steel.

Z perspektywy czasu Człowiek ze stali jawi się jako ciekawe zaskoczenie. Oto bowiem jednorazowy ogląd tego wakacyjnego przeboju okazuje się wystarczającym, by bardzo dobrze go zapamiętać (a przynajmniej tak było w moim przypadku). Prosta i wciągająca fabuła daje się równie łatwo odtworzyć w pamięci, jak poszczególne obrazy, a nawet całe sceny. Widok globalnej zagłady na Kryptonie, utrzymane głównie w chłodnych tonacjach barwnych przebitki z farmerskiego życia rodziny Kentów, pierwszy kontakt Zoda z Ziemianami, widowiskowe zniszczenia podczas pojedynków... Wszystko to udało się Snyderowi ukazać na tyle wyraziście, że niełatwo puścić większości z tych elementów w zapomnienie (przynajmniej przy dobrej woli widza). To jedna z cech, których wielu filmowców mogłoby reżyserowi pozazdrościć.

Nie oznacza to jednak, że Man of Steel pozbawiony jest wad. Wręcz przeciwnie - gdyby na przykład oceniać go wyłącznie pod względem fabuły, pokaźna ilość większych lub mniejszych niedociągnięć mocno rzutowałaby na ogólną ocenę, ciągnąc całość w dół. Na szczęście również w tej kwestii sporo można filmowi wybaczyć, mając na uwadze kilka ciekawych rozwiązań, spośród których na plus policzyć można te niekiedy odbiegają od komiksowego kanonu (jak przyczyna zagłady Kryptona). Poza tym, w utworze znalazło się kilka smaczków, które dla osób obeznanych z uniwersum DC, czy choćby z dorobkiem Snydera, powinny stanowić pyszny bonus.

Źródło: film.dziennik.pl

Scenariusz, za który odpowiadają David S. Goyer oraz Christopher Nolan, to jedna strona medalu - może nieco zarysowana, ale i tak przyjemnie połyskująca. Filmowy Człowiek ze stali ma natomiast do zaoferowania znacznie więcej. Przede wszystkim, całość wygląda po prostu świetnie! Swoje zasługi ma w tym obsada aktorska, w tym Henry Cavill, Michael Shannon, Antje Traue, Amy Adams, Laurence Fishburne czy Russel Crowe. Zarówno ich kreacje, jak i reszta obsadzonych ról wypadła bardzo przyzwoicie. Odpowiedzialnego za zdjęcia Amira Mokri'ego wsparły całe zastępy specjalistów od CGI, a ich współpraca zaowocowała ładną, spójną oprawą wizualną. Tę zaś uzupełnia nie gorsza ścieżka dźwiękowa, na którą złożyły się ciekawe efekty akustyczne i dobre kompozycje ilustracyjne, autorstwa Hansa Zimmera.

Zamiast jednak rozpisywać się powtórnie (za wcześniejszą recenzją) o wyważeniu poszczególnych aspektów Man of Steel, lepiej skupić się na wydaniu DVD. Polski dystrybutor filmu, Galapagos Films, postanowił najwyraźniej zaskoczyć widzów. Oto bowiem wśród dodatków, które umieszczono na płycie, znalazł się materiał poświęcony... Hobbitowi! Sześciominutowy filmik, zatytułowany New Zealand: Home of Middle-earth to zakulisowa podróż po planach zdjęciowych dla filmu Petera Jacksona, okraszona komentarzami twórców i obsady. Co jednak robi on w menu najnowszej historii Supermana? Trudno byłoby znaleźć uzasadnienie inne aniżeli fakt, że obydwa filmy znajdują się w ofercie tego samego dystrybutora.

Źródło: filmtok.pl

Pozostałe dwa materiały są bardzo standardowe i faktycznie mają związek się z Człowiekiem ze stali. Pierwszy z nich - Krypton odkodowany - to rozmowa Dyllana Sprayberry'ego, który w Man of Steel wcielił się w trzynastoletniego Clarka Kenta, z Johnem 'DJ-em' Desjardinem, nadzorującym efekty specjalne w filmie. Wywiad nie skupia się jednak na odsłanianiu bądź objaśnianiu technicznych aspektów pracy nad oprawą wizualną, lecz stanowi omówienie koncepcji stojących za poszczególnymi rozwiązaniami. Dzięki temu ogląda się go jeszcze ciekawiej, niż klasyczne making-of.  Dodatkowym atutem są również śladowe ilości zawartego w tym materiale humoru, który wprawdzie w finale przybiera postać "suchara", ale we wstępie całkiem sympatycznie nakreśla nie-do-końca-poważny charakter rozmowy.

Drugim, bardzo fajnym bonusem związanym z Człowiekiem ze stali jest animacja, przygotowana na siedemdziesiątą piątą rocznicę istnienia postaci Supermana. Za jej stworzenie odpowiada Zack Snyder, który po raz kolejny dowodzi, że jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu. W tym niespełna dwuminutowym filmie zdołał bowiem uchwycić większość spośród przełomowych momentów w historii tej znanej i jakże ważnej dla popkultury postaci. Brawo!

Źródło: fdb.pl

Niestety, na tym zawartość dodatkowa się kończy. Osoby, które zamiast na DVD zdecydują się nabyć wydanie Blu-ray, otrzymają dodatkowo przynajmniej dwa materiały: Silni bohaterowie, legendarne role oraz Akcja non stop. Poza tym, jest to jeden z tych filmów, których oglądanie w HD znacznie polepsza jakość odbioru, co dodatkowo podkreśla zasadność zainwestowania w Blu-ray, jeżeli możemy sobie na to pozwolić. Na szczęście wybór nośnika nie ma znaczenia przy ocenie tłumaczenia, które jest zasadniczo udane. Dotyczy to zarówno w wersji z napisami, jak i z lektorem (wybór słusznie padł na Piotra Borowca), choć należy zaznaczyć, że różnią się one nieco od siebie. Na szczęście w obu względnie skutecznie postarano się przełożyć niejednoznaczne wypowiedzi tak, by miały one sens i odpowiedni wydźwięk - na przykład humorystyczny - również w języku polskim.

Dziękujemy dystrybutorowi Galapagos Films za udostępnienie materiału do recenzji.