» Recenzje » Brzydcy

Brzydcy


wersja do druku

Metafora równie prosta, co makaron spagetthi

Redakcja: Tomasz 'Asthariel' Lisek

Brzydcy
Dużo czasu minęło, odkąd filmowcy sięgali po dystopiczne young adult – wydawało się wręcz, że źródełko się wyczerpało, i nikt już na tapet podobnych narracji brać nie będzie. Zwłaszcza że na księgarskim rynku króluje aktualnie albo romantasy, albo romantyczny obyczaj. Możemy zatem czuć się zaskoczeni, gdy spojrzymy na najnowsze filmowe propozycje Netfliksa – na platformie pojawili się Brzydcy (Uglies) w reżyserii McG (Terminator: Ocalenie, Aniołki Charliego).

W świecie przyszłości, zdewastowanym rabunkową eksploatacją planety, doszło do radykalnej zmiany społecznej – po wynalezieniu energodajnej roślinności i kilku różnych rewolucjach, ludzie zamieszkali w futurystycznym mieście, w jakim nierówności na tle cielesnym zlikwidowano operacjami plastycznymi. Każda osoba po ukończeniu szesnastego roku życia przechodzi przemianę z Brzydkiej w Piękną wersję siebie i dołącza do wiecznie imprezujących, pięknych dorosłych. Tally/Squint (Joey King) i Peris/Nose (Chase Stokes) mieszkają w szkolnym akademiki i uczą się, oczekując na swoją operację. W międzyczasie hackują główny komputer, wymykają się z pokoi oraz marzą o czasie, kiedy będą piękni, razem, wolni od aktualnych problemów. Gdy jednak Peris po zabiegu nie przychodzi na umówione spotkanie, Tally zaczyna podejrzewać, że coś jest nie tak. Po szalonej próbie odnalezienia przyjaciela, a później równie karkołomnej ucieczce z miasta, zaprzyjaźnia się z Shay, niepokorną dziewczyną, która niekoniecznie chce być piękna. Wręcz przeciwnie – wolałaby uciec i dołączyć żyjących w lesie do rebeliantów. W końcu nowa koleżanka ucieka, a Tally zostaje wezwana do doktor Cable (Laverne Cox), zarządczyni miasta, która wysyła ją w dzicz z misją, wydawałoby się, niemożliwą.

Krótko mówiąc, jest to fabuła, którą można podsumować prostymi słowami: nastolatka kontra opresyjny system społeczny. Do tego dodajmy mało subtelną krytykę pędu ku replikowaniu jednego wzorca piękna, z odrzuceniem tego, co odróżnia nas od innych i dostajemy przewidywalną opowieść, która doskonale będzie nam towarzyszyć przy robieniu obiadu, sprzątaniu albo w dłuższej podróży. Ambitniejszych wątków raczej nie mamy, co tu szukać.

Utrzymywane w poczuciu bycia gorszymi oraz brzydszymi niż reszta społeczeństwa nastolatki pragną jednego: stać się pięknymi, dorosnąć i czerpać z życia garściami, co dotychczas mogli obserwować wyłącznie z daleka i tylko wówczas, gdy obeszli systemy kontroli. A, biorąc pod uwagę, że głównymi bohaterami są trzymane pod kluczem nastolatki – oczywiście, że prędzej czy później różne grupy znalazły sposoby na to, aby się wymykać. Patrząc na ich spryt i przedsiębiorczość, dziwi chęć włączenia się w ujednolicony tłum wyłącznie bawiących się na imprezach „dorosłych”. Dlatego, między innymi, już od pierwszych minut scenarzyści sugerują, że pewne grupy dzieciaków uciekają w dzicz, dołączają do rebeliantów, a wszelki słuch o nich ginie. Ale to wyłącznie ułamek procenta całej populacji, reszta po prostu płynie z nurtem dziejów, ufając doktor Cable oraz wizji świata równości.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Pod względem konstrukcji fabuły nie znajdziemy właściwie większych odchyleń od schematu: poznajemy bohaterów i ich świat (o części z offu opowiada nam nieco znudzonym głosem Tally), potem następuje kryzys, trochę akcji, misja, większy kryzys i rozwiązanie aktualnego konfliktu. A przede wszystkim Tally, Shay i David – nastoletni przywódca rebeliantów – nawiązują bliższe relacje, protagonistka poznaje prawdziwy koszt upiękniania oraz trwania idealnego miasta, a na końcu zakochuje się w bad boyu, który z kolei okazuje się przemiłym, acz nie bezbronnym, ekologicznym aktywistą. Też – ciekawa metafora współczesnego świata. Wszystko po to, aby Tally stanęła na własnych nogach i zrozumiała, czego sama właściwie chce od życia. A także, klasycznie, by wzięła odpowiedzialność za własne czyny.

Wizualnie Brzydcy są, paradoksalnie, ładni – krajobrazy zdewastowanej cywilizacji, ruin przejmowanych powoli przez roślinność, mają w sobie surowe piękno, na które lubimy popatrzeć na ekranach czy urbexowych wycieczkach. Wyjątkowo malowniczo prezentuje się opuszczone wesołe miasteczko, z nieco nadgryzionymi przez czas i klimat konstrukcjami rollercoasterowymi. W takich sceneriach dwie pomykające na magnetycznych deskorolkach nastolatki wywołują uśmiech i – dla tych z nas, co chodzą codziennie do pracy – pewną dozę tęsknoty za czasem nieco bardziej beztroskim. Oczywiście, to wszystko ujmowałoby nas za serduszka nieco bardziej, gdyby fakt wygenerowania części tych obrazów aż tak bardzo nie rzucał się w oczy. Zwłaszcza zacinający się wodospad. Bo że upiększeni bohaterowie wyglądają nienaturalnie (przez połączenie makijażu z wygładzeniem komputerowym) – to nas nie powinno dziwić, to akurat efekt zdecydowanie zamierzony, podkreślający sztuczność wyrównywania do określonego schematu. Trochę mniej bawić nas w tej kwestii może refleksja, że ich twarze niekoniecznie różnią się od tych z niektórych reklam czy magazynów.

Czy Brzydcy to film dobry? Raczej nie. Czy to przyjemny średniaczek do oglądania przy innych obowiązkach? Jak najbardziej – nie musimy nawet na niego za bardzo patrzeć, większość jest nam powiedziana, chociaż wtedy umkną nam śliczne obrazki zrujnowanego świata, więc czasem podnieść będzie głowę warto. Brzydcy niczego nie rewolucjonizują, nie wnoszą niczego nowego do nastolatkowych dystopii, nie wywracają schematów ani fabularnych, ani poznawczych. Ot, oglądajło.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
5.0
Ocena recenzenta
5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0

Dodaj do swojej listy:
chcę obejrzeć
kolekcja
Tytuł: Brzydcy (Uglies)
Reżyseria: McG
Scenariusz: Jacob Forman, Vanessa Taylor
Obsada: Joey King, Brianne Tju, Keith Powers, Chase Stokes, Lavrene Cox, Charmin Lee, Jan Luis Castellanos
Rok produkcji: 2024
Data premiery: 13 września 2024
Czas projekcji: 1 godz. 42 min.
Dystrybutor: Netflix



Czytaj również

Brzydcy, Śliczni, Wyjątkowi - Scott Westerfeld
Poszukiwania czytelnika docelowego
Przypowieść o siewcy
Wszystko nieubłagalnie się zmienia
- recenzja
Pałac Szaleńców
Ostatnia misja Newta
- recenzja
Wiedźmin – sezon 3.1
Nadszedł Czas Pogardy
- recenzja
Widzieliśmy 2. sezon Wiedźmina
Wiek miecza i topora
- pierwsze wrażenia
Walizka
Gdy magia spotyka dystopię
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.